A A+ A++

– To nie jest bunt, tylko przejaw odpowiedzialności za pracujących z nami ludzi – mówi Grzegorz Ciemienga, współwłaściciel rodzinnej restauracji przy ul. Iglastej w Częstochowie. – Od października serwujemy dania na wynos, obroty spadły do 10 proc. normalnych. Tymczasem pracuje u nas kilka osób w pełnym wymiarze, a w różnej formie współpracujemy z ponad 10 kolejnymi osobami, z którymi nie chcielibyśmy się rozstać. Tylko że nie stać nas, żeby im płacić.

Jak podkreśla restaurator, do tej pory nie występował o rządową pomoc z tzw. tarcz. – To nie leży w mojej filozofii. Jak państwo coś mi da, to musi odebrać pieniądze szpitalom, chorym dzieciom czy bardziej potrzebującym ode mnie – tłumaczy. Gastronomiczny interes prowadzi z żoną Beatą oraz córkami Zuzanną i Igą.

Początek działalności Gospody Złoty Garniec to koniec 2012 r. Właściciele od samego początku postawili na polską, nawet staropolską tradycyjną kuchnię. Złoty Garniec jako jedyna restauracja w Częstochowie otrzymał dwukrotnie nominację prestiżowego przewodnika Gault & Millau. Dwa razy został też wyróżniony w rankingu 100 Best Restaurants. Lokal jest członkiem Szlaku Kulinarnego Śląskie Smaki.

Grzegorz Ciemienga nie ukrywa, że do otwarcia restauracji w samo południe w sobotę, 16 stycznia przekonało go prawomocne orzeczenie Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Opolu, który potwierdził, że obostrzenia wprowadzane przez rząd są niezgodne z Konstytucją.

Wyrok sądu w Opolu dotyczy zdarzenia z kwietnia 2020 r., gdy fryzjer z Prudnika został przyłapany przez policję na „nielegalnym strzyżeniu klienta” w swoim zakładzie. Według sporządzającego notatkę funkcjonariusza zachowanie fryzjera naruszało wprowadzone wtedy przepisy dotyczące „przemieszczania się osób” oraz „zakazu prowadzenia działalności związanej z fryzjerstwem i pozostałymi zabiegami kosmetycznymi”, a ponadto obowiązku zakrywania ust i nosa w obiektach handlowych i usługowych. Sanepid ukarał fryzjera grzywną w wysokości 10 tys. zł.

Niedawno opolski WSA orzekł, że sanepid nie może nakładać kar administracyjnych na podstawie rozporządzenia Rady Ministrów, a tak było w Prudniku. „Ograniczenie wolności działalności gospodarczej jest dopuszczalne tylko w drodze ustawy i tylko ze względu na ważny interes publiczny” – stwierdził sąd (więcej TUTAJ).

Na decyzję częstochowskiego restauratora miały też wpływ opinie klientów. – Na Facebooku umieściliśmy na siedem dni ankietę, pytając klientów, czy popierają pomysł otwarcia restauracji. Entuzjazm dla naszych zamiarów przekroczył oczekiwania. Już pierwszego dnia mieliśmy kilkaset pozytywnych opinii – mówi pan Grzegorz.

Restaurator przyznaje również, że z uwagą obserwuje, jak w całej Polsce otwierają się lokale – np. ten w Cieszynie (czytaj TUTAJ).

– Oczywiście liczę się, że w sobotę mogą pojawić się u nas policjanci czy pracownicy sanepidu. Ja jestem zwolennikiem cywilizowanych form, dlatego w czwartek, 14 stycznia jestem umówiony na rozmowę z dzielnicowym – mówi Grzegorz Ciemienga. I stanowczo podkreśla, że otwarcie Gospody Złoty Garniec odbędzie się w ścisłym reżimie sanitarnym, z zachowaniem odległości między stolikami, a jeśli przyjdzie więcej gości niż miejsc, będą musieli cierpliwie poczekać.

Jak podaje internetowy portal Śląski Biznes, w najbliższych dniach w województwie śląskim otwarcie zapowiadają kolejne restauracje. Wśród nich jest bistro Pan Sałata z Częstochowy. Na razie właściciele sondują klientów.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułAfera WUM dowodzi, że patologie przenoszone są na uczelniach
Następny artykułMimo wysokiej gorączki i bólu w klatce nie zrobiono mu testu. Czy procedury zawiodły?