– Cenę bitcoina napędził dopływ taniego pieniądza na rynek. Im więcej pieniądza w gospodarce, tym mocniej zyskują nie tylko akcje – mówi o ostatnich wzrostach kursu bitcoina prof. nadzw. Krzysztof Piech, dyrektor Centrum Technologii Blockchain z Uczelnii Łazarskiego.
Nadpłynność pieniądza na rynku oraz wybicie się pewnych branż w koronakryzysie sprawiły, że w ubiegłym roku po marcowym krachu giełdy zazieleniły się. Wystarczy wymienić wzrost kursów akcji Amazona, Apple czy też Tesli. A to tylko wybrane przykłady.
Do tego giganci płatności cyfrowych (np. PayPal) zezwolili użytkownikom kupować i sprzedawać kryptowaluty. Postrzegane są one przez inwestorów jako tzw. magazyn wartości, podobnie jak złoto. Do tego doszły śmielsze poczynania inwestorów instytucjonalnych, a na początku stycznia jeszcze jedna kwestia. – Za wzrostami stała także decyzja rządu Ukrainy o wyborze blockchaina kryptowaluty Stellar do tego, by oprzeć na nim swoją narodową cyfrową walutę – dodaje prof. Krzysztof Piech.
Wahania bitcoina
8 stycznia bitcoin wyznaczył absolutny rekord, a jego kurs praktycznie osiągnął wartość 42 tys. dol. Jeszcze 16 grudnia ubiegłego roku kosztował 20 tys. dol., a to oznacza podwojenie jego wartości w mniej niż miesiąc. Bitcoin zresztą wrócił wówczas do poziomów równo sprzed trzech lat. W grudniu 2018 r. zanurkował nawet do poziomu 3,5 tys. dol. Od tego czasu kurs wahał się i ostatecznie zaczął rosnąć po ubiegłorocznych tąpnięciu na giełdach.
Po przebiciu 2 stycznia wartości 30 tys. dol. na bitcoinie zaczęło się prawdziwe szaleństwo.
– Do końca roku cena bitcoina powinna sięgnąć 100 tys. dolarów. W kolejnych latach wahania na bitcoinie będą duże, ale w trendzie wzrostowym – mówi prof. Krzysztof Piech.
W swoich prognozach nie jest odosobniony. Bank JPMorgan w swoim ostatnim opracowaniu badawczym wskazywał, że w dalszej perspektywie wartość bitcoina może osiągnąć nawet 146 tys. dol. za token, dzięki temu, że kryptowaluta konkuruje ze złotem wśród inwestorów.
Jednocześnie analitycy banku podkreślili, że tak duży wzrost wartości bitcoina jest możliwy tylko wtedy, gdy ta znana z dużych wahań kursowych kryptowaluta osiągnie większą stabilność.
Ostrzeżenia
Michael Hartnett, główny strateg inwestycyjny w Bank of America Securities w ubiegłym tygodniu nazwał wzrosty kursu bitciona mianem „matki wszystkich baniek”. Uzasadnił to wzrostem o ok. 1000 proc. od początku 2019 r. A to już znacznie więcej niż zyski pochodzące z aktywów, które doprowadziły w przeszłości do tąpnięcia na rynkach.
„Kurs Bitcoin stracił przez weekend blisko 1/5, spadając z 42 000 do 33 000 USD. Spekulacja na tym cyfrowym tulipanie kwitnie! Ponownie zalecam ostrożność i nie angażowanie w Bitcoin istotnej części swoich oszczędności (…)” – napisał na Twitterze w poniedziałek Paweł Borys, prezes Polskiego Funduszu Rozwoju.
W poniedziałek Urząd Komisji Nadzoru Finansowego wydał specjalny komunikat dotyczący bitcoina i inwestycji w kryptowaluty.
„Dzięki anonimowości, jaką daje internet, inw … czytaj dalej
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS