„To przypomina stare czasy, sprzed wieków, gdzie różne stronnictwa polskie szukały pomocy u ościennych państw, aby zdobyć przewagę polityczną nad innymi. Zachowanie niegodne. W tej deklaracji senackiej ja nie widzę tylko i wyłącznie odniesienia się do tego, co się dzieje w Stanach Zjednoczonych, ale to jest próba zwrócenia uwagi na siebie i zachęta do tego, żeby Amerykanie na to odpowiedzieli i poparli jedną stronę w Polsce” – mówi portalowi wPolityce.pl eurodeputowany Witold Waszczykowski, były szef MSZ komentując rezolucję Senatu w sprawie sytuacji w Stanach Zjednoczonych.
CZYTAJ RÓWNIEŻ:
-Opozycja podchwyciła histerię przeciw Trumpowi. W Senacie przyjęto rezolucję dot. wydarzeń w USA. Kwiatkowski: PiS przeciw
-KE: Nie mamy danych, ile kont obywateli UE na Twitterze zostało zablokowanych. To coś, o co musimy zapytać platformy
wPolityce.pl: Czy nie obawia się Pan, że pewnego dnia obudzi się Pan bez konta na Twitterze?
Witold Waszczykowski: Oczywiście jest to możliwe, dlatego staram się na Twitterze działać dość umiarkowanie, bez atakowania ludzi. Nie chcę powiedzieć, że działam z jakąś poprawnością polityczną, bo staram się mówić w sposób jasny, klarowny, ale mam świadomość, że kiedyś cała formacja konserwatywna może być wycięta. Bo do tego to wszystko zmierza, aby z tego dyskursu politycznego, ale również z życia politycznego, z możliwości zdobywania władzy wyciąć całą formację konserwatywną.
Komisji Europejskiej wydaje się to raczej nie przeszkadzać. Przyznała ona, że nie ma danych, ile kont obywateli państw UE na Twitterze zostało zablokowanych. Czy to oznacza, że w ogóle się tym nie interesowała?
Tak. Mamy przykłady, nie tylko ten obecny, ale i poprzednio, kiedy ja nawet interweniowałem w sprawie różnych zachowań, oświetlania budynków KE czy budynków instytucji europejskich antypolskimi hasłami, przeciwko rządowi, przeciwko Prawu i Sprawiedliwości i odpowiedź była „Nam nic do tego”. Od lat przecież zgłaszamy zapytania, jak możemy bronić na przykład chrześcijan w świecie, jak bronić się przed antychrześcijańską propagandą. Przecież media społecznościowe bardzo są wyczulone na antysemityzm, na różne kwestie antymuzułmańskie, natomiast dyskusje o chrześcijaństwie są ignorowane, wręcz jest zachęta do tego, żeby wykluczać konserwatyzm tak samo jak chrześcijaństwo z życia politycznego i społecznego.
Niestety taką mamy „urodę” tej Europy, że dominują poglądy lewicowo-liberalne okraszone mocno neomarksizmem. Wygodnie jest stosować taką politykę czyli pomijanie niewygodnych kwestii. Nadzieja jest taka, że jeśli będą tak dalej robić, to wytworzy się okazja do stworzenia alternatywnych komunikatorów, środków przekazu. Przecież te poglądy nie zanikną. Wyznają je miliony ludzi i gdzieś muszą się komunikować, gdzieś muszą prowadzić debatę, dyskurs polityczny, filozoficzny, społeczny. Mam więc nadzieję, że tak jak i w Polsce po latach dominacji Platformy w mediach dzisiaj mamy ożywienie i są media, które pozwalają swobodnie dyskutować konserwatywnym poglądom, tak i w świecie to zostanie zbalansowane.
Pojawiły się głosy unijnych urzędników, aby stworzyć regulacje odnośnie do funkcjonowania mediów społecznościowych. Czy są już jakieś konkretne rysy tego projektu? Czego należy się spodziewać?
Niestety do mnie jeszcze to nie dotarło, ponieważ nie zajmuję się tą problematyką bezpośrednio, ale z dużą ciekawością będę czekał i obserwował, jakie są warunki wstępne, jakie są tezy wstępne takich regulacji. Czy to będzie szło w kierunku lewicowo-liberalnej poprawności politycznej czy to będzie umożliwienie stworzenia otwartych forów, które – poza wykluczeniem jakichś skrajnych lewicowych, komunistycznych i faszystowskich trendów – będą otwarte na szerokie spectrum polityczno-filozoficzne. Z wielką ciekawością będę się temu przyglądał.
Jak ocenia Pan przyjętą przez Senat rezolucję autorstwa Koalicji Obywatelskiej potępiającą wydarzenia w Stanach Zjednoczonych?
Jest to kolejny wyskok marszałka Grodzkiego, który już na początku swojej kadencji pokazał, że chce stworzyć dyplomację alternatywną w stosunku do prezydenta, rządu i MSZ. Nie widzę żadnej zasadności, aby ingerować w życie polityczne demokratycznego, zaprzyjaźnionego państwa, jakim są Stany Zjednoczone. USA przeżywają trudny moment. Nie ma co ukrywać. I tego typu jednostronne oświadczenia, biorące jedną stronę, nie pomagają. Nie widzę zasadności, dlaczego mielibyśmy w to ingerować. Zupełnie zgadzam się z prezydentem Andrzejem Dudą, z jego ocenami, z jego oświadczeniami, które jakiś czas temu już wygłaszał publicznie na temat nieingerencji, niewypowiadania się, niebrania strony w tym konflikcie światopoglądowym, który w tej chwili toczy się w Stanach Zjednoczonych. Bo to nie jest tylko konflikt polityczny, ale ideologiczny i światopoglądowy.
Jakie mogą być konsekwencje tego przyjętego przez Senat dokumentu?
Nie wiem, czy Amerykanie będą w ogóle zwracać na to uwagę. Oczywiście po stronie totalnej opozycji jest takie przeświadczenie, że Biden, a być może pani Harris, jeśli kiedyś pojawi się w Polsce, będzie się wypowiadać na temat Polski, doprowadzi do delegitymizacji prezydenta i rządu i da błogosławieństwo, aby Polską kierowała jakaś junta ze Strajku Kobiet. To jest absurd. Oczywiście nie będzie tutaj konsekwencji takich, jak oni się spodziewają. To, co robi w tej chwili większość senacka to próba powrotu do koncepcji „ulica-zagranica”, liczenie, że znajdzie się jakiś sojusznik – ponieważ Europa nie była w stanie pomóc, to być może teraz nowa amerykańska administracja będzie w stanie pomóc w tej rywalizacji politycznej w Polsce.
To przypomina stare czasy, sprzed wieków, gdzie różne stronnictwa polskie szukały pomocy u ościennych państw, aby zdobyć przewagę polityczną nad innymi. Zachowanie niegodne. W tej deklaracji senackiej ja nie widzę tylko i wyłącznie odniesienia się do tego, co się dzieje w Stanach Zjednoczonych, ale to jest próba zwrócenia uwagi na siebie i zachęta do tego, żeby Amerykanie na to odpowiedzieli i poparli jedną stronę w Polsce.
Dziękuję za rozmowę.
Rozmawiała Anna Wiejak
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS