A A+ A++

Lidii Lwow-Eberle należy się godny państwowy pogrzeb i miejsce w Alei Zasłużonych. Jest bowiem jednym z partyzantów polskiego państwa podziemnego z najdłuższym stażem, bo łącznie sześcioletnim – mówi Arkadiusz Gołębiewski, reżyser, dyrektor Festiwalu Niepokorni, Niezłomni, Wyklęci w rozmowie z Jackiem Karnowskim na łamach tygodnika „Sieci”.

Odchodzą od nas ostatni świadkowie czasu wojny, czasu powstania antykomunistycznego. Teraz żegnamy postać naprawdę wyjątkową – Lidię Lwow-Eberle. To koniec pewnej epoki?

Arkadiusz Gołębiewski: Tak, to postać szczególna dla całego środowiska kultywującego pamięć Żołnierzy Wyklętych, i to z wielu względów. Pani Lidia była jednym z pierwszych żołnierzy „odkrytych” przez środowisko warszawskiego NSZ, a potem Fundacji Pamiętamy Grzegorza Wąsowskiego, już…

Wybierz subskrypcję:

Sieć Przyjaciół to jedyne miejsce, w którym uzyskasz dostęp do cyfrowej wersji tygodnika Sieci, magazynu wSieci Historii oraz wszystkich artykułów PREMIUM w portalu wPolityce.pl.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułBunt przedsiębiorców?
Następny artykułMieszkańcy Dobrowody chcą obwodnicy