Przy bezprecedensowych środkach bezpieczeństwa Izba Reprezentantów USA przegłosowała w środę artykuł impeachmentu prezydenta Donalda Trumpa, w którym zarzuca mu “podżeganie do powstania”. Tym samym formalnie postawiono go w stan oskarżenia.
“Za” artykułem impeachmentu zagłosowało 232 kongresmenów. Wśród nich znalazło się 10 republikanów. Przeciwko postawieniu przywódcy USA w stan oskarżenia było 197 parlamentarzystów.
Głosowanie poprzedziła kilkugodzinna debata. Spór dotyczy tego, czy i jaką odpowiedzialność za szturm i przemoc na Kapitolu ponosi Trump oraz czy wzywał on do niego swoich sympatyków w poprzedzającym atak przemówieniu sprzed Białego Domu.
Przypomnijmy – 6 stycznia zwolennicy Donalda Trumpa wtargnęli do siedziby Kongresu, gdy Izba Reprezentantów i Senat zatwierdzały wynik wyborów prezydenckich. W wyniku zamieszek zginęło pięć osób, w tym pobity na śmierć policjant i postrzelona uczestniczka protestu. Przywódca USA przed atakiem na Kapitol mówił sprzed Białego Domu do swoich sympatyków: “Jeśli nie będziecie walczyć jak diabli, nie będziecie już mieć kraju”.
Trump, pytany we wtorek, czy uważa, że ponosi odpowiedzialność za zamieszki, odparł, że jego ówczesne słowa były “całkowicie właściwe”.
Przywódca USA uważał, że jego zastępca, Mike Pence, który przewodniczył posiedzeniu w sprawie wyniku wyborów w głównie ceremonialnej roli, jest władny odrzucić część głosów elektorskich. Pence nie uległ jednak presji. W trakcie szturmu Trump krytykował swojego zastępcę za “brak odwagi”, a część tłumu wznosiła hasła wzywające do powieszenia konserwatysty z Indiany.
We wtorek Pence odrzucił apele demokratów, by uruchomić procedurę z 25. poprawki konstytucji, która mówi o usunięciu ze stanowiska urzędującego prezydenta.
Czytaj też: Donald Trump apeluje do swoich zwolenników o unikanie przemocy i łamania prawa
Trump jest pierwszym prezydentem USA, który został dwukrotnie postawiony w stan oskarżenia przez Izbę Reprezentantów. Poprzednio stało się to w grudniu 2019 r., w związku z tzw. aferą ukraińską.
W 2020 r. Senat z większością republikańską uniewinnił prezydenta.
Lider republikańskiej większości w Senacie, Mitch McConnell, ocenił w środę, że nie ma szans, by proces dotyczący uznania prezydenta Donalda Trumpa winnym “podżegania do powstania” w Senacie zakończył się przed 20 stycznia i zaprzysiężeniem Joe Bidena.
Do uznania Trumpa winnym potrzeba głosów 67 ze 100 senatorów.
Senat, jak wyjaśnia portal CNN, musiałby potem zatwierdzić dodatkowe głosowanie, by pozbawić republikanina możliwości startowania w wyborach w przyszłości oraz prezydenckiej emerytury.
Ze względu m.in. na kwestie proceduralne mało prawdopodobne jest, by senacki proces r … czytaj dalej
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS