Chcesz wiedzieć, czym żyje Białystok? Zapisz się na nasz poranny newsletter lokalny, a nic Cię nie ominie!
Kwestia zniknięcia z przestrzeni miejskiej jednego z najstarszych budynków w Białymstoku okazuje się gorącym kartoflem, którym najlepiej się poprzerzucać. Zburzenie pochodzącego z samego początku XIX wieku domu przy ul. św. Mikołaja 4 zaczęło się przed świętami Bożego Narodzenia.
Przed Nowym Rokiem działka była już oczyszczona. I choć znana była jego historia – to depozytorium Kamery Wojny i Domen [pruski organ administracyjny-red.] zbudowane przez administrację pruską – dom zniknął. Nie był bowiem chroniony ani wpisem do rejestru, ani włączeniem do ewidencji, ani zapisami planistycznymi. Nie ochronił go też fakt, że stał w centrum, na części miasta wpisanej do rejestru zabytków.
Kiedy dom nie miał jeszcze tylko dachu, ale ściany stały, zapytaliśmy miasto, czy nie należałoby wnioskować o jego ochronę.
– Zgodnie z przepisami ustawy o ochronie zabytków i opiece nad zabytkami do rejestru wpisuje się zabytek nieruchomy na podstawie decyzji wydanej przez wojewódzkiego konserwatora zabytków z urzędu bądź na wniosek właściciela zabytku nieruchomego lub użytkownika wieczystego gruntu, na którym znajduje się zabytek. Nie ma podstaw prawnych do składania takich wniosków przez miejskiego konserwatora zabytków czy też prezydenta miasta – komentuje nasze pytanie magistrat.
Wspomnieliśmy też o publikacji z 2009 roku autorstwa prof. Małgorzaty Dolistowskiej, która opisała budynek, a nawet zamieściła jego szkic. I tu miasto znów odbija piłeczkę, twierdząc, że publikacja przecież „trafiła do Podlaskiego Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków. Informacje dotyczące kształtowania się zabudowy na tym terenie były znane od lat”.
Urzędnicy dodają też:
– W 2011 roku uzupełniono w tym miejscu ewidencję zabytków. Podlaski Wojewódzki Konserwator Zabytków [był to wtedy Andrzej Nowakowski, jego zastępczynią była Zofia Cybulko – AK] złożył wnioski do miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego. Określił w nich obiekty posiadające wartości historyczne, artystyczne lub naukowe, które powinny podlegać ochronie. Nie było wśród nich obecnego budynku przy ul. św. Mikołaja 4. Miejscowy plan zagospodarowania przestrzennego dotyczący tego obszaru uchwalono w 2012 roku. W planie ten teren przeznaczono pod zabudowę usługową z zakresu kultu religijnego – czytamy w wyjaśnieniu.
Miasto zapomina jednak, że od tamtego czasu minęła właściwie dekada, a w białostockim magistracie pojawił się… miejski konserwator zabytków. Obrońcy historii mają za złe, że przed wydaniem przez miasto decyzji o rozbiórce nie zastopował jej, apelując do obecnej wojewódzkiej konserwator o ochronę tego reliktu XIX-wiecznego miasta. Dom – z powodów historycznych – powinien być uznanym za zabytek bądź przynajmniej włączony do ewidencji i objęty ochroną w planie zagospodarowania przestrzennego.
Białystok. W poniedziałek (28 grudnia) z domu przy Mikołaja 4 została już kupa gruzu Fot. Andrzej Kłopotowski
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS