Rok 2020 był przełomowy jeśli chodzi o dwie istotne decyzje – po pierwsze sektor węgla kamiennego zarysował plan wygaszenia kopalń do 2049 r., a po drugie zwiększono na poziomie Unii Europejskiej redukcję emisji dwutlenku węgla z 40 do 55 proc. do roku 2030.
W związku z tym, że nasza energetyka w blisko 80 proc. oparta jest na węglu i należy przyspieszyć wyłączanie starych elektrowni o mocy 200 MW spalających ten surowiec, to ze względu na wiek z systemu zaczną wypadać w ciągu najbliższych 10 lat duże bloki np. z Bełchatowa – największej w Europie elektrowni na węgiel brunatny. Potrzebujemy nowych bezemisyjnych mocy. Na pierwszy ogień powinny iść wiatraki – tak na lądzie (onshore) jak i morzu (offshore).
Adobe Stock
Pilnie potrzebne jest odblokowanie możliwości stawiania wiatraków na lądzie – bo energia z tych farm jest najtańsza. Zablokowanie inwestycji w onshore tzw. ustawą 10 H doprowadziło do tego, że nie spełniliśmy w 2020 r. celu OZE – czyli wytwarzania 15 proc. energii z odnawialnych źródeł, a prąd dla przedsiębiorstw jest najdroższy w UE.
Stawianie na gaz jest mocno dyskusyjne – nie dość, że spalanie tego surowca jest tylko o połowę mniej emisyjne od węgla, to zasadnicze pytanie brzmi czy warto postawić na coś przejściowego czy jednak zainwestować w paliwo przyszłości czyli wodór? O ile finansowanie energetyki gazowej staje się w UE coraz trudniejsze i EBI zapowiada koniec kredytowania inwestycji opartych na tym surowcu, to wodór, szczególnie ten „zielony” powstający na bazie prądu z OZE staje się priorytetem UE.
Polska ma kompetencje w obszarze wodoru – jesteśmy trzecim w Europie i piątym na świecie producentem tego paliwa. Oparcie systemu o wodór – szczególnie ten „zielony” wymaga jednak radykalnego rozproszenia wytwarzania energii z wielkich źródeł, na tysiące jeśli nie miliony mniejszych opartych na wiatrakach czy instalacjach fotowoltaicznych (pv). Ubiegłoroczny rekord w instalacjach pv (wzrost r/r o 180 proc.) pokazuje, że Polacy są przekonani do mikroinstalacji, a rosnące w tym roku ceny energii za sprawą m.in. wprowadzonej opłaty mocowej jeszcze bardziej zwiększą rentowność tego typu rozwiązań.
Instalacja „Power to gas” w Japonii/Bloomberg
Zamiast przyglądać się jak inni w Europie rozwijają energetykę wodorową, powinniśmy gros środków własnych i tych z UE postawić właśnie na to paliwo przyszłości. Dzięki wodorowi jesteśmy w stanie magazynować energię i stabilizować pracę wiatraków oraz solarów zależnych od pogody, bo gdy przestaje świecić lub wiać – zgromadzony w magazynie wodór zamieniany jest w sposób bezemisyjny na prąd. I to jest przyszłość.
Jest jeszcze atom. Od listopada zeszłego roku toczy się na łamach „Rzeczpospolitej” debata w sprawie przyszłości energetyki jądrowe … czytaj dalej
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS