Lech Wałęsa wielokrotnie opowiadał, że z powodu pandemii koronawirusa ma spore problemy finansowe. – Jestem bankrutem! Liczyłem, że tak, jak było, będzie zawsze, więc rozdawałem, a nie gromadziłem. Dzisiaj już nie ma co rozdawać. Potrzebne mi to, ale chyba nie dożyję tych czasów, że znowu będę mógł wsiąść w samolot i polecieć na drugi koniec świata, by spotykać się z ludźmi – opowiadał podkreślając, jak bardzo brakuje mu zagranicznych spotkań i wykładów, które z uwagi na zagrożenie epidemiczne zostały odwołane.
Przy okazji świąt Bożego Narodzenia zaznaczał, że jego sytuacja finansowa jest tak zła, że w tym roku nikt z jego rodziny nie otrzyma świątecznych prezentów. – Jeździłem i dorabiałem, to mi starczało, a teraz to się skończyło. Nie ma środków. Był czas, że miałem, to je rozdawałem. Rozdałem i stanąłem z pustą kieszenią – wyjaśnił.
W rozmowie z „Super Expressem” Lech Wałęsa zdradził, że za zagraniczne wykłady i prelekcje otrzymywał od 10 do nawet 100 tysięcy euro. – Zarabiam na zachodnich kapitalistach – stwierdził.
Czytaj też:
Ujawniamy pismo Lecha Wałęsy dotyczące Zbigniewa Stonogi. Tak były prezydent pomaga kontrowersyjnemu biznesmenowi
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS