Historia powstania nowego berlińskiego portu lotniczego BER, wypowiedzi prezesa spółki zarządzającej berlińskimi lotniskami, a ostatnio także przedstawicieli niemieckiego rządu wskazują na to, że Berlin-Brandenburg w przyszłości będzie portem przesiadkowym
Hub lotniczy, zwany też węzłem lotniczym to lotnisko, które spełnia rolę portu przesiadkowego z ofertą lotów na wielu trasach i infrastrukturą dostosowaną do obsługi ruchu przesiadkowego. Pozwala on pasażerom na korzystanie z połączeń lotniczych w większości relacji z regionalnych portów, z których dolatują oni do portu przesiadkowego i tu korzystają z długodystansowych lub średniodystansowych międzynarodowych połączeń lotniczych.
Port lotniczy Berlin-Brandenburg należy do spółki Berliner Flighäfen, w której po 37 proc. udziałów mają miasto Berlin i kraj związkowy Brandenburgia, a 26 proc. posiada skarb państwa Republiki Federalnej Niemiec.
31 października tj. w dniu otwarcia berlińskiego lotniska, Der Spigel i inne niemieckie media opublikowały wypowiedź Andreasa Scheuera, niemieckiego ministra transportu i infrastruktury cyfrowej, który po raz kolejny sformułował oczekiwania rządu federalnego wobec stołecznego portu lotniczego:
“Berlin to nasza stolica, Berlin musi być węzłem komunikacyjnym. Chcę osobiście pracować nad zapewnieniem w przyszłości większej liczby lotów międzynarodowych do i z Berlina. Dlatego jestem w kontakcie z liniami lotniczymi”.
Na stronie internetowej BER można znaleźć wypowiedź Lütke Daldrupa, prezesa berlińskiego lotniska z okresu przygotowań do inauguracji:
“Teraz ważne jest, aby mieć uczciwe szanse w międzynarodowej konkurencji i przyznać stołecznemu lotnisku odpowiednie prawa do lotów do Azji. Aby niemiecka gospodarka we wszystkich częściach kraju była tak skuteczna jak przed pandemią, potrzebujemy trzech międzynarodowych portów lotniczych w Niemczech z bezpośrednimi połączeniami międzykontynentalnymi. Dwa lotniska na zachodzie republiki to za mało”.
Prawie dwa lat temu, bo już 20.12.2018 r., niemiecki portal internetowy airliners.de opublikował wywiad z prezesem Lütke Daldrupem, zatytułowany “Berlin będzie cyfrowym hubem”. Czytamy w nim:
“Będziemy cyfrowym hubem. Berlin jest jedynym dużym lotniskiem w Niemczech, na którym linie lotnicze Lufthansy nie są największe. Mają u nas tylko 24 proc. udziału w rynku. Dlatego oferujemy prawdziwą konkurencję, która otwiera przed rywalami interesujące perspektywy wejścia na rynek. O zaangażowaniu rozmawiamy z wieloma liniami lotniczymi z innych kontynentów. Oferujemy szansę dla każdego, kto chce skorzystać z możliwości cyfryzacji systemów rezerwacyjnych. Pasażerowie sami zorganizują sobie loty z dwóch linii lotniczych, a my jako lotnisko pomożemy od strony infrastrukturalnej”.
W wywiadzie dla październikowego wydania magazynu Berliner-Wirtschaft prezes Lütke Daldrup powiedział:
“Berlin jest już najważniejszym niemieckim celem podróży lotniczych i nie może być tak, że 80 procent naszych klientów, którzy chcą zarezerwować trasy długodystansowe, musi korzystać z lotów z Frankfurtu, Monachium i innych miejsc”.
Uszczegóławia też koncepcję stworzenia hubu cyfrowego na berlińskim lotnisku:
“Staniemy się cyfrowym hubem w Berlinie, który będziemy sprzedawać pod marką ‘VIA BER’. Chcemy oferować loty transferowe i połączenia dowozowe we współpracy z różnymi liniami lotniczymi. Na przykład pasażer leci do Berlina easyJet, a następnie do Stanów Zjednoczonych liniami Delta Air Lines. Jako lotnisko oferujemy do tego platformę cyfrową, a także zadbamy o bagaż gości transferowych. To szansa dla każdego, kto chce skorzystać z cyfryzacji systemów rezerwacyjnych lub relacji z klientami. To oznacza prawdziwą konkurencję z dużymi przewoźnikami, a także nieco zmieni rynek połączeń długodystansowych”.
Berlińskie lotniska od kilkunastu lat oferowały loty długodystansowe w ograniczonym zakresie, bo tylko na tyle pozwalała ówczesna infrastruktura. Realizowano 6 połączeń długodystansowych, obsługiwanych przez różnych przewoźników, w tym loty do Pekinu (Hainan Airlines), Ułan Bator (MIAT Mongolian Airlines), Singapuru (Scoot), Doha (Qatar Airways), Nowego Jorku (United Airlines i Delta Air Lines), Toronto (Air Canada Rouge), a od czerwca 2019 do Filadelfii (American Airlines). Obecnie są one zawieszone ze względu na pandemię koronawirusa, ale po jej zakończeniu z pewnością zostaną reaktywowane.
“Planowane są uruchomienia kolejnych połączeń długodystansowych, ale nie ma jeszcze szczegółów w tej kwestii. BER będzie cyfrowym hubem: różne linie lotnicze będą korzystać z połączeń innych przewoźników”– informuje Ineke Röser z Biura Prasowego lotniska BER.
W tradycyjnym modelu działania to duży przewoźnik lotniczy umieszczał na wybranym lotnisku bazę samolotów i organizował węzeł przesiadkowy w oparciu o rozbudowaną siatkę swoich połączeń, w tym lotów długodystansowych. W Niemczech działają dwa huby Lufthansy: we Frankfurcie i w Monachium.
Dzięki cyfryzacji i powstawaniu platform sprzedaży “na jednym bilecie” przelotów kilkoma przewoźnikami i rezerwacji dodatkowych usług duża linia lotnicza nie jest już potrzebna do stworzenia hubu. Węzeł lotniczy może obecnie zorganizować zarówno samo lotnisko jak i grupa współpracujących ze sobą przewoźników. 31 października ubr. w Berlinie otwarto nowe lotnisko Berlin-Brandenburg im. Willy Brandta (BER). Jak się okazuje powstanie tu kolejny niemiecki hub lotniczy. Prawdopodobnie będzie to hub cyfrowy.
Nowe berlińskie lotnisko budowano 15 lat, o 9 lat dłużej niż pierwotnie planowano. Zamiast 2,5 mld euro kosztowało 6,5 mld (a mówi się nawet o 7,5 mld euro). Nowe lotnisko jest w stanie obsłużyć 40 mln, a po dalszej rozbudowie 50-55 mln podróżnych. Powstało ono w wyniku rozbudowy dawnego lotniska Schönefeld, którego dworzec lotniczy stał się Terminalem 5 lotniska BER. Wybudowano też dwa nowe terminale lotnicze T1 i T2. Jeszcze w trakcie budowy przeprojektowano Terminal 1, dostosowując go do obsługi dwupoziomowych samolotów długodystansowych np. Airbus 380.
Nowy port lotniczy jest dobrze skomunikowany z Berlinem i regionem Brandenburgia zarówno koleją (pod Terminalem 1 jest stacja kolejowa) jak i siecią nowoczesnych dróg.
Berlin-Brandenburg był projektowany jako hub dla Air Berlin drugiej co do wielkości niemieckiej linii lotniczej. Przewoźnik ten przygotowując się do przeniesienia swojego węzła przesiadkowego z lotniska Tegel na BER, rozwijał siatkę lotów średniodystansowych oraz długodystansowych (np. do Nowego Jorku, Miami, Los Angles, San Francisco) oraz połączeń dowozowych m.in. z Gdańska, Krakowa i Warszawy. Przystąpienie przewoźnika do sojuszu lotniczego Oneworld dawało szansę, że na stołecznym lotnisku powstanie nie tylko hub Air Berlin, ale też węzeł przesiadkowy całej grupy lotniczej. W 2017 r. Air Berlin zbankrutował, nie doczekawszy się otwarcia nowego berlińskiego lotniska, ale BER wybudowano jako port przesiadkowy – hub.
W 2019 r. połączenia z Berlinem utrzymywało 70 linii lotniczych, realizujących loty do 150 miejsc docelowych. Największy udział w przewozach na berlińskich lotniskach (Tegel i Schenefeld) miały: easyJet – 33 proc., Ryanair 13 proc. i Lufthansa – 11,1 proc. Ci trzej przewoźnicy, mający tu swoje bazy lotnicze, są obecnie największymi klientami lotniska BER.
“Z 35-procentowym udziałem w rynku pod względem liczby pasażerów (250 lotów dziennie) przed pandemią easyJet był ‘macierzystym przewoźnikiem’ i największą linią lotniczą na berlińskich lotniskach. Tylko w 2019 roku przewieźliśmy 12 milionów klientów do i z Berlina” – informuje Bettina Schwarz z biura prasowego easyJet.
Od 2017 r. przewoźnik wdraża innowacyjny program “Worldwide by easyJet”, który znakomicie wpisuje się w koncepcję cyfrowego hubu na lotnisku BER. Jest to platforma cyfrowa, umożliwiająca kupno na jednym bilecie przelotu krótko lub średniodystansowego linią easyJet oraz lotu długodystansowego samolotami jednej z 17 linii lotniczych, które przystąpiły do tego programu.
Czy rząd przekona Lufthansę do utworzenia hubu ?
W informacji otrzymanej z agencji Rechters PR obsługującej w Polsce Lufthansa Group czytamy:
“Przenosiny z Berlin-Tegel (TXL) na lotnisko BER dla Lufthansy oznaczają wyłącznie zmianę lokalizacji. Strategia, łączność z portami przesiadkowymi itp. nie ulegną zmianie. Lufthansa wciąż będzie obsługiwać połączenia z Polski i reszty świata w hubach we Frankfurcie oraz w Monachium. Rzecz jasna lotnisko w stolicy będzie dla nas jednym z najważniejszych portów w Niemczech, nie oznacza to jednak, że Berlin stanie się kolejnym hubem”.
Problem w tym, że nadesłana za pośrednictwem agencji PR informacja nie jest sygnowana przez żadnego z trzech rzeczników prasowych Lufthansy, więc nie wiadomo, na ile jest wiarygodna.
W świetle cytowanej wcześniej wypowiedzi niemieckiego ministra transportu może to świadczyć o prowadzonych kuluarowych rozmowach z Lufthansą na temat utworzenia hubu w Berlinie.
Z BER startują obecnie samoloty aż sześciu linii należących do Lufthansa Group, czyniąc z Grupy silnego partnera berlińskiego lotniska. Przed wybuchem pandemii koronawirusa żaden konkurencyjny przewoźnik nie zapewniał tak dobrego połączenia reszty kraju ze stolicą Niemiec jak linie należące do Lufthansa Group.
“Połączenie Berlina z resztą Niemiec, Europy i świata pozostaje priorytetem dla Lufthansy. Linie należące do Lufthansa Group proponują obecnie pasażerom dwa razy więcej połączeń z Berlinem, niż największy konkurent na tym lotnisku (w związku z pandemią koronawirusa easyJet zawiesił część połączeń międzynarodowych do i z Berlina – przypis red.), dzięki czemu Grupa ponownie wysunęła się na pozycję lidera rynku” – informuje Rechters PR.
Jeśli nawet obecna strategia Lufthansy nie przewiduje stworzenia hubu w Berlinie to w przyszłości może ona ulec zmianie. Tym bardziej że minister transportu Niemiec prezentuje stanowisko Rządu Federalnego (państwo jest udziałowcem lotniska BER), który chce, aby w stolicy Niemiec funkcjonował lotniczy port przesiadkowy. Z pewnością rząd RFN ma instrumenty do zachęcenia Lufthansy lub innej linii lotniczej do organizacji hubu w Berlinie. Cyfrowy port przesiadkowy może stworzyć też inny przewoźnik m.in. easyJet (np. w oparciu o platformę cyfrową “Worldwide by easyJet”). Plan stworzenia hubu cyfrowego w oparciu o współdziałanie różnych linii lotniczych zapowiada też samo lotnisko Berlin-Brandenburg.
Minister transportu Nieniec poinformował, że już prowadzi rozmowy z przewoźnikami lotniczymi na temat uruchomienia nowych połączeń długodystansowych z Berlina. Można się domyśleć, że w pierwszej kolejności takie rozmowy były prowadzone z Lufthansą.
Pandemia koronawirusa opóźni działania w sprawie rozszerzenia siatki połączeń dalekodystansowych i utworzenia w stolicy RFN lotniczego portu przesiadkowego. Jednak, gdy minie epidemia, a turystyka, podróże służbowe i cały rynek lotniczy wrócą do normalności, temat utworzenia hubu w głównym mieście Niemiec stanie się na nowo aktualny. Stołeczny charakter miasta, a także dynamiczny rozwój gospodarczy i turystyczny Berlina oraz Brandenburgii tworzą ogromny potencjał, sprzyjający temu, żeby powstał tu hub. Prędzej czy później potencjał ten zostanie wykorzystany.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS