Protest miał charakter spontaniczny. Wzięła w nim udział grupa młodych ludzi. Towarzyszyła im “Babcia Kasia” – Katarzyna Augustynek, weteranka demonstracji przeciw zaostrzeniu przez PiS prawa aborcyjnego.
Akcja rozpoczęła się przy Pałacu Kultury. Jej uczestnicy podzieleni na mniejsze grupy wyruszyli w kierunku skrzyżowania ulicy Grzybowskiej z aleją Jana Pawła II. Tutaj zablokowali jezdnię. Spacerując po przejściu dla pieszych, skandowali: “Aborcja prawem, a nie przywilejem!”, “Mamy prawo protestować!”. Rozwinęli flagi (tęczowe i Strajku Kobiet), machali wykonanymi z tektury transparentami z hasłami: “Walczymy o wolność naszą i waszą”, “Policjancie, obiecywałeś mnie chronić”. Pikietę w tym miejscu przerwała interwencja policji. Niektórych protestujących wylegitymowano.
Stąd uczestnicy akcji, klucząc między blokami, dotarli do stacji metra Rondo ONZ. Zeszli na peron, ciągnąc za sobą odział policji. Młodzi próbowali zgubić mundurowych. Część wsiadła do pociągu i wysiadła z niego tuż przed zatrzaśnięciem się drzwi. To samo zrobili policjanci.
Kilkanaście minut później pikietujący zeszli się ponownie. Tym razem na pl. Bankowym. Zaczęli blokować ulicę Marszałkowską przy wylocie Senatorskiej. Tutaj też zatrzymywała i spisywała ich policja. Podobne sceny można było zaobserwować podczas “dogrywki” protestu na pl. Konstytucji.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS