A A+ A++

Nauczyciele, obok seniorów, pensjonariuszy domów pomocy społecznej i mundurowych, zostali wpisani do tzw. grupy pierwszej, której szczepienia przeciw COVID-19 mają rozpocząć się jeszcze w styczniu. Nie oznacza to jednak, że wszyscy mogą liczyć na rychłe zaszczepienie, bo ograniczona liczba dawek wymusiła także priorytety wewnątrz grupy. Pierwsze w kolejce są osoby powyżej 80. roku życia, które będą mogły umówić się na termin już w piątek, 15 stycznia. Od 18-22 stycznia zespoły wyjazdowe zaszczepią pensjonariuszy DPS. Następnie, 22 stycznia, przyjdzie kolei na zapisy dla osób w wieku 70+.

A co z nauczycielami? Szef Kancelarii Prezesa Rady Ministrów Michał Dworczyk stwierdził w poniedziałek (11 stycznia), że zapisy na szczepienia dla nauczycieli zaczną się prawdopodobnie w drugiej połowie marca lub na przełomie marca i kwietnia. Wtedy też będą mogły się zapisać pozostałe osoby z grupy pierwszej.

A kiedy zaczną się same szczepienia? Na to pytanie minister Dworczyk odpowiedział tydzień temu: – Nie mamy szans zaszczepić nauczycieli w pierwszym kwartale. I nie dlatego, że nie damy rady zaszczepić, ale dlatego, że nie mamy szczepionek.

Tymczasem po feriach do szkół wracają uczniowie klas I-III.

Norbert Frątczak: Zakładając optymistycznie, że szczepienia nauczycieli rozpoczną się w czerwcu, jak na to patrzeć – już w czerwcu czy dopiero?

Prof. Dariusz Jemielniak, badacz społeczny: – To bardzo późno. Tu chodzi nie tylko o fizyczną realizację nauczania, ale też egzaminy – na przykład matury, do czego potrzebna będzie duża grupa nauczycieli. Ci natomiast, mimo że są w tzw. grupie 1, będą szczepieni dopiero w trzeciej czy czwartej kolejności, za osobami powyżej 80., 70., 60. roku życia i pensjonariuszami Domów Pomocy Społecznej.

Powinni być szczepieni przed seniorami?

– Pierwsze w kolejce rzeczywiście powinny być osoby w wieku 80+. Przemawiają za tym dane: na COVID-19 umiera blisko jedna czwarta osób powyżej 85 lat i blisko 17 proc. osób w wieku pomiędzy 80. a 85. rokiem życia. W przypadku młodszych osób, pomiędzy 80. a 60. rokiem życia, ryzyko spada od 13 do niespełna trzech procent. To oczywiście nadal więcej niż w przypadku nauczycieli, których średnia wieku to 44 lata. Ale należy pamiętać, że statystyki te mówią jedynie o śmiertelności osób zakażonych z pozytywnym wynikiem testu na COVID-19.

Ale, żeby realnie ocenić ryzyko śmierci w danej grupie społecznej, należy wziąć pod uwagę dwa czynniki: prawdopodobieństwo zgonu w razie zakażenia, ale także prawdopodobieństwo samego zakażenia.

Co się stanie, gdy weźmiemy pod uwagę ryzyko zakażenia?

– Zauważymy, że w przypadku seniorów mieszkających samodzielnie i przestrzegających izolacji, którzy nie muszą często wychodzić z domu do lekarza, a zakupy są im dostarczane pod drzwi, ryzyko to jest znikome, bliskie zeru. Tymczasem nauczyciele, którzy mają kontakt z uczniami, zarażają się trzykrotnie częściej niż średnia społeczna.

Na 30 tys. nauczycieli w Warszawie w pierwszych sześciu tygodniach nauki zakaziło się 198 osób, czyli 0,66 procent. Dla porównania: we wrześniu w całej Polsce zaraziło się 0,06 procent ludzi, czyli ponad dziesięciokrotnie mniej.

Nawet przy zastrzeżeniach, że porównanie dotyczy nieco różnych okresów, liczby te dają do myślenia. Gdyby porównać nauczycieli z osobami ściśle przestrzegającymi izolacji, zauważylibyśmy, że nauczyciel może mieć kilkudziesięciokrotnie, a prawdopodobnie kilkusetkrotnie wyższe ryzyko zakażenia. Przy takiej różnicy naprawdę warto przemyśleć, czy samodzielni 60- i 70-latkowie nie powinni poczekać na swoją kolej w izolacji dwa czy trzy tygodnie dłużej.

Jakie jeszcze argumenty przemawiają za szybkim zaszczepieniem nauczycieli?

– Na przykład to, że nauczycieli jest dużo mniej, więc proces ich zaszczepienia potrwa znacznie krócej. Według nie najświeższych danych GUS w Polsce żyje ponad 8,5 mln osób w wieku 60+. Do 75. roku życia jest ich 5,8 mln. Nauczycieli natomiast jest niecałe 587 tys., czyli dziesięciokrotnie mniej.

Przy czym warto pamiętać, że w Polsce mamy 6 mln osób uczących się. Połowa z nich to uczniowie szkół podstawowych, którzy rzadko mogą uczyć się sami w domu. Doliczając ich rodziny, robi się już 9 mln osób, czyli jedna czwarta populacji kraju, której życie jest zależne od pracy nauczycieli.

Najlepiej, gdyby ta nauka odbywała się stacjonarnie, bo półtoraroczna strata w edukacji młodych ludzi jest nieodwracalna dla całego społeczeństwa. Dlatego warto się zastanowić, czy wypuszczenie całej kohorty ludzi mocno poszkodowanych edukacyjnie jest fair, szczególnie gdy alternatywą jest dobre zorganizowanie izolacji osób poniżej 80. roku życia.

Wczoraj ministrowie zdrowia i edukacji zapowiedzieli otwarcie szkół dla klas podstawowych I-III. Zajęcia z niezaszczepionymi nauczycielami – jak to się może skończyć?

– To zależy od organizacji zajęć, czy uda się utrzymać zmianowy tryb pracy i bańki edukacyjne, gdzie konkretne grupy uczniów i nauczycieli nie stykają się z innymi grupami. To prawdopodobnie ograniczyłoby rozprzestrzenianie się wirusa. Jeżeli to się nie uda, zakażenia w szkołach mogą znacznie przyczynić się do zgonów nauczycieli i przenoszenia choroby ze szkół do domów uczniów.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykuł[Akt Prawny] w sprawie odwołania dotychczasowego i wyznaczenia nowego inspektora ochrony danych w Urzędzie Gminy Lidzbark Warmiński.
Następny artykułUczniowie z klas I-III po feriach wracają do szkół