Rząd podjął decyzję w sprawie powrotu uczniów do szkół po feriach. Jak zapewniał minister zdrowia, była to decyzja niezwykle trudna. Przekazał także wyniki kontroli w Warszawskim Uniwersytecie Medycznym.
Najmłodsi wracają do szkół
– Mamy za sobą bardzo trudną decyzję, podejmowaną w warunkach pandemii w Polsce. W Europie widzimy narastającą trzecią falę zachorowań. Jeśli popatrzymy na to, co dzieje się w Wielkiej Brytanii, Francji, mamy tam przyspieszenie pandemii. Czechy i Słowacja wprowadziły przedłużenie obostrzeń do 22 stycznia, Węgry do 1 lutego. Widać, że widmo trzeciej fali jest bardzo realne – tłumaczył 11 stycznia podczas konferencji prasowej minister zdrowia, Adam Niedzielski.
Jednak z drugiej strony, jak wyjaśniał, sytuacja w Polsce wygląda stabilnie, nie mamy dynamicznego wzrostu zachorowań czy zgonów, a poziom zajętości łóżek i respiratorów waha się w okolicach 50 procent.
– Dlatego decyzje, dotyczące obostrzeń, są bardzo trudne, podejmowane w sytuacji dużej niepewności. Niemniej jednak, opierając się na modelach prognostycznych, doszliśmy do wniosku, że najbardziej nieśmiałym krokiem, najmniej ryzykownym, który możemy wykonać, jest uruchomienie nauki stacjonarnej w klasach 1-3. Przeważył fakt, że szkody wyrządzone uczniom najmłodszym poprzez brak uczestniczenia w życiu rówieśniczym są zbyt poważne w porównaniu do ryzyka. Dlatego od 18 stycznia uruchamiamy nauczanie stacjonarne w najmłodszych grupach wiekowych – wyjaśnił minister zdrowia.
Jak dodał Przemysław Czarnek, minister edukacji i nauki, nauczanie zdalne w przypadku klas 1-3 jest najmniej efektywne. Aby zminimalizować ryzyko zakażeń, ministerstwo opracowało wytyczne, które pozwolą na przygotowanie szkół do powrotu najmłodszych dzieci do szkół. Wytyczne powstały w wyniku wielu konsultacji, w tym z Radą Konsultacyjną ds. Bezpieczeństwa w Edukacji, w której skład wchodzą dyrektorzy wybranych szkół, kuratorzy, eksperci i wirusolodzy.
– Od dzisiaj uruchomiliśmy też ogólnopolskie badanie nauczycieli pod kątem koronawirusa. Harmonogram został przygotowany przez inspektorów sanitarnych, kuratorów oświaty i dyrektorów placówek. Nauczyciele, którzy zostali przebadani, poznają wyniki jeszcze w tym tygodniu – przekazał minister edukacji i nauki.
Minister zdrowia, pytany o termin złagodzenia obostrzeń stwierdził, że na tę chwilę nie jest możliwe wskazanie konkretnej daty. Rząd ma obserwować uważnie przyrost zachorowań i analizować ryzyko luzowania obostrzeń.
Przypomnijmy, że stacjonarne funkcjonowanie szkół, poza pewnymi wyjątkami, zostało ograniczone do 3 stycznia br. Od 23 grudnia 2020 r. do 3 stycznia uczniowie mieli przerwę świąteczną, natomiast od 4 do 17 stycznia trwają ferie zimowe, w jednym terminie dla wszystkich uczniów w całym kraju.
Minister @MEIN_GOV_PL @CzarnekP w #KPRM: Ponowne uruchomienie nauczania stacjonarnego dla klas 1-3 jest decyzją bardzo ważną, bo nauczanie zdalne w najmłodszych grupach jest najmniej efektywne oraz najbardziej uciążliwe dla uczniów, nauczycieli i rodziców. pic.twitter.com/GOjdO5fs6r
— Kancelaria Premiera (@PremierRP) January 11, 2021
Są wyniki kontroli w WUM
Minister zdrowia przekazał także wyniki kontroli na Warszawskim Uniwersytecie Medycznym w sprawie nieprawidłowości podczas szczepień przeciwko COVID-19. Potwierdziły się wstępne wyniki kontroli, a w piątek, 8 stycznia, zostało sporządzone wystąpienie pokontrolne.
Zweryfikowano, że osoby, które zostały zaszczepione poza kolejnością zgłoszono jako personel niemedyczny, choć w żaden sposób nie są pracownikami placówki. Zgłoszono je przed 28 grudnia, a więc przed ogłoszeniem decyzji o możliwości wyjątkowego szczepienia dla rodzin medyków lub pacjentów przebywających w szpitalu, w tym przypadku Uniwersyteckim Centrum Klinicznym.
– Na 450 dawek przekazanych do szpitala, blisko 200 osób było niezatrudnionych, spoza personelu medycznego i niemedycznego placówki. Blisko więc połowa dawek została przekazana osobom nieuprawnionym. Część z tych osób mogła być rodziną pracowników, jednak zgłoszone zostały wcześniej – tłumaczył Adam Niedzielski.
Jak podkreślał, kontrola odkryła, że w dniach, w których dokonano nieuprawnionych szczepień, chęć zaszczepienia się zgłosiło co najmniej kilkudziesięciu pracowników szpitala. W związku z powyższym, Warszawskie Centrum Medyczne musi zapłacić karę w wysokości 350 tys. zł.
Adam Niedzielski zaznaczył też, że szczególnie kontrowersyjny jest fakt, iż sytuacja dotyczy placówki uniwersyteckiej, która powinna zachowywać szczególne standardy etyczne. Tymczasem rektor uczelni, prof. Zbigniew Gaciąg, początkowo wypierał się, że ma wiedzę na ten temat, a po ujawnieniu jego zdjęć, na których wita aktorów, stwierdził że była to akcja promocyjna. Kontrola tego nie potwierdziła – nie znaleziono żadnej umowy, faktur czy innych dokumentów, potwierdzających tę wersję.
– Panie profesorze, są takie sytuacje, w których człowiek musi wziąć na siebie odpowiedzialność i pokazać, że ma umiejętność pokazania odwagi cywilnej. To pan, jako rektor, powinien bronić tych wartości. Moje oczekiwanie jest jedno. Nie widzę możliwości współpracy z władzami uniwersytetu w tej sytuacji. Oczekuję, że podadzą się do dymisji. Myślę, że osoby zaszczepione w nieuprawniony sposób również powinny ponieść odpowiedzialność, np. poprzez pracę w charakterze wolontariusza w przychodniach czy miejscach, w których można pomóc w walce z COVID-19. Odwołuję się do państwa sumienia i odwagi cywilnej – podsumował minister Adam Niedzielski.
Płocki poseł o skandalu: „Artyści dali się wkręcić”. Ma rację?
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS