Wywiad
2021.01.11 13:45
Doradca Swiatłany Cichanouskiej ds. polityki zagranicznej Franak Wiaczorka na antenie Biełsatu opowiedział o wielokierunkowej działalności opozycji i jej kontaktach z protestującymi.
Kolejny wielki marsz 25 marca
Opozycyjny polityk przyznał, że obecnie ze względu na złą pogodę i zmęczenie demonstrantów skala protestów zmalała. Franak Wiaczorka podkreślił jednak, że wielotysięczne marsze wrócą za kilka tygodni, gdy pozwolą warunki pogodowe i będzie ku temu dobry powód.
– Możliwe, że fala narodowych marszów znów wzniesie się pod koniec lutego lub początek marca. I wtedy już Łukaszenka się nie pokaże – powiedział Wiaczorka. – Już dawno temu omówiliśmy wznowienie wielkich marszów z Pawłem Łatuszką i wszystkimi liderami politycznymi. Gdy tylko będzie dobra okazja, to może być 25 marca, taki marsz się odbędzie.
25 marca środowiska niezależne świętują Dzień Wolności – rocznicę proklamowania niepodległości przez Białoruską Republikę Ludową (BRL) w 1918 r. Młode białoruskie państwo to nie przetrwało w starciu z bolszewikami, którzy na tych terenach założyli Białoruską Socjalistyczną Republikę Radziecką (BSRR). Państwo Alaksandra Łukaszenki czerpie z dziedzictwa BSRR i nie uznaje Dnia Wolności za święto. W poprzednich latach jego obchody były pacyfikowane z użyciem OMONu i wojsk wewnętrznych.
– Marsz odbędzie się pod hasłami „Wracamy na ulice” i „To nasze miasto”. Odbędzie się w Mińsku i innych wielkich miastach. Ale to wszystko będzie przygotowane, anonsowane. To będzie część działań połączonych sił demokratycznych, których resztę przedstawimy wkrótce – powiedział Wiaczorka.
Protesty na Białorusi to nie tylko marsze. W sobotę ponad 300 osób wzięło w Mińsku udział w tanecznym flashmobie „Jerusalema”. Zdjęcie od czytelników Biełsatu
Rozmowy z protestującymi podwórkami i środki łączności
Swiatłana Cichanouskaja przebywa obecnie na wygnaniu w Wilnie, skąd jako przedstawicielka narodu białoruskiego jeździ z wizytami do europejskich stolic. Jednak w każdą sobotę stara się rozmawiać w formie telekonferencji z mieszkańcami protestujących osiedli i miejscowości. Według Wiaczorki takie bezpośrednie rozmowy przeprowadziła już z mieszkańcami ponad 50 osiedli w Mińsku i regionach.
– Ludzie zbierają się w domach, na klatkach schodowych po kilka osób. Zadają pytania swojej przywódczyni i pytają się, co robić dalej. Opowiadają też o swoich planach i interesują się naszymi osiągnięciami w polityce zagranicznej- powiedział Wiaczorka. – Taka forma komunikacji, koordynacja osiedli z liderami politycznymi, trwa od kilku miesięcy i daje efekty: ludzie otrzymują wsparcie moralne, a liderzy polityczni informację zwrotną.
Według opozycjonisty samoorganizacja mieszkańców osiedli i poszczególnych podwórek umacnia ruch protestacyjny i czyni go bardziej efektywnym.
– Wszyscy widzimy, że teraz podczas akcji prawie nie dochodzi do zatrzymań. Dlaczego? Bo ludzie zmieniają godzinę zbiórki, zakładają specjalne tajne czaty, gdzie najpierw ustala się taktykę, a potem informuje o niej szerszą grupę. Dogadują się też z innymi dzielnicami, by kolumny mogły połączyć się w jakimś miejscu. Ustalają tematykę, akcje wspólnego szycia flag i malowania plakatów, wymyślają nowe forny – tłumaczy opozycjonista.
Co najmniej 25 osób zatrzymano w czasie niedzielnych demonstracji w Mińsku
2021.01.11 08:44
Jako przykład podał niedzielna akcję synchronicznego wywieszenia flag na krótki czas. Dzięki temu milicja i służby nie mogły zareagować – obecnie wywieszenie biało-czerwono-białej białoruskiej historycznej flagi narodowej jest uznawane za jednoosobową pikietę i karane grzywną lub aresztem.
– Naszym zadaniem jest ustrukturyzowanie ich pracy i zapewnienie im bezpieczeństwa, by jak najmniej ludzi trafiało za kraty, by ludzie czuli się bezpieczniej i nie bali wyjść na ulice – podkreślił opozycjonista. – Pomagamy informując i komunikując. Niedługo wesprzemy też protest środkami łączności, by ludzie mogli się komunikawać także w razie wyłączenia internetu. W tym celu aktywnie współpracujemy z zagranicznymi rządami.
Wirtualna kontrrewolucja
Franak Wiaczorka podkreślił, że trwa wirtualna walka ze służbami specjanymi i zwolennikami reżimu.
– Zorganizowano sztab jabaciek [tak na Białorusi określa się slangowo zwolenników „Baćki” – Łukaszenki]. Część z nich współpracuje z Operacyjno-Analitycznym Centrum przy Administracji Prezydenta, część zaciągnęła się do oddzielnych struktur. Ale wszystko to jest de facto działaniami służb specjalnych – mówi opozycjonista.
Według niego internetowi kontrrewolucjoniści starają się zniszczyć zaufanie społeczeństwa do opozycji.
– Snują intrygi, rozsiewają plotki i brak zaufania. Mówią, że sztaby opozycji nie pracują, oderwały się od ludzi, że wszyscy się skłócili, fundusze pomocowe nie wypłacają pieniędzy, wszystkich zdradzono, rewolucję zmarnowano i tak dalej. Nie można w to wierzyć i takich głosów udostępniać. Zawsze trzeba szukać potwierdzonych informacji. Teraz jest możliwy bezpośredni kontakt z Cichanouską, Radą Koordynacyjną, można sprawdzać takie informacje – podkreślił Wiaczorka.
Zapytany, czy można aktywnie walczyć z dezinformacją reżimu odpowiedział:
– Możemy! Jeśli będziemy rozpowszechniać obiektywne informacje, informacje z takich źródeł jak Biełsat, Nasza Niwa, Radio Swaboda, Euroradio, TUT.BY i KUKU. Ze źródeł, które sprawdzają informacje przez publikacją.
Wiaczorka podkreślił, że ważne jest udzielanie się zwolenników opozycji w dyskusjach i przeciwdziałanie trollom, banowanie prowokatorów, zanim „zaśmiecą internet prowokacjami”.
– Pamiętajmy, że przeciwko nam toczy się dobrze zorganizowana wojna informacyjna, której celem jest odebranie nam morale. Nie dajmy naszym wrogom tego zrobić – wezwał opozycjonista.
Hity dezinformacji 2020: rozmowa Nicka i Mike’a, Nikita Michałkow i szczepionki
2021.01.05 13:36
Franak Wiaczorka to białoruski dziennikarz niezależny, a obecnie działacz opozycji na wygnaniu. Jest pierwowzorem bohatera polsko-białoruskiego filmu „Niech żyje Białoruś!”.
mh,pj/belsat.eu
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS