Twardy lockdown w Niemczech został wydłużony do 31 stycznia. W kraju obowiązują ograniczenia w przemieszczaniu się, a wszyscy wracający z krajów z obszaru podwyższonego ryzyka – w tym Polski i Czech – muszą przejść 10-dniową kwarantannę i przedstawić negatywny wynik testu na koronawirusa (można wykonać go zaraz po przyjeździe lub przed wyjazdem, jednak nie wcześniej niż 48 godzin przed minięciem granicy). Testy trzeba wykonywać na własny koszt. Honorowane są szybkie testy na przeciwciała i testy PCR.
Saksonia ponadto wprowadzi obowiązek wykonywania jednego testu na koronawirusa w ciągu tygodnia dla pracowników transgranicznych. Będzie to odczuwalny wydatek, miesięcznie dla jednej osoby ok. 140 euro (koszt jednego testu sięga w Niemczech 35–37 euro).
Restrykcje mają związek z dramatyczną sytuacją epidemiczną w Saksonii. „Liczba zgonów w pobliskim Zittau była tak duża, że zakłady pogrzebowe nie nadążały z kremacją zmarłych, więc ciała trzymano w specjalnie udostępnionych przez niemiecki magistrat pomieszczeniach” – pisała dolnośląska „Wyborcza”.
Nowe obostrzenia dotyczą nie tylko pracowników transgranicznych, ale także uczniów i studentów. Tylko negatywny wynik będzie podstawą do przekroczenia granicy polsko-niemieckiej. Saksonia informuje, że oprócz testów molekularnych uznawane będą także szybkie testy na przeciwciała. A te są tańsze – twierdzą władze landu.
Saksonia złagodziła planowane obostrzenia po protestach polskich i czeskich władz administracyjnych i samorządowych. Pierwotnie miały obowiązywać już od poniedziałku 11 stycznia i zobowiązywać pracowników z sąsiednich krajów do zrobienia dwóch testów w tygodniu.
CZYTAJ TAKŻE: Obowiązkowe testy na koronawirusa na granicy z Niemcami. Burmistrzowie: “To naruszenie praw unijnych”
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS