A A+ A++

Spór o ul. Reja trwa od 10 lat. Ma podłoże administracyjne: dolnym odcinkiem ulicy zarządza Sopot, górnym – Nadleśnictwo Gdańsk.

Pod koniec marca leśnicy odgrodzili swój fragment drogi szlabanem, bo – jak tłumaczyli – chcą chronić leśne trasy przed quadami i motocyklami. Odcięli jednak sopockich działkowców od wyżej położonych ogródków. Auta muszą zostawiać dalej od bramy.

– Lasy Państwowe nie są uprawnione do organizacji dojazdów publicznych i nie mogły wziąć na siebie odpowiedzialności za bezpieczeństwo korzystających z tej drogi pieszych i rowerzystów – tłumaczyli leśnicy.

Sopot. Nici z kompromisu w sprawie szlabanu

Negocjacje między Sopotem a nadleśnictwem trwały kilka miesięcy. Na początku sierpnia ub.r. obie strony doszły do porozumienia. Układ był taki: miasto wydzierżawi drogę, weźmie na siebie bieżące naprawy nawierzchni i utrzymanie czystości, a w zamian za to leśnicy przeniosą szlaban za ogródki działkowe. Porozumienie w tej sprawie miało być sfinalizowane na początku stycznia.

Tak się jednak nie stało. Leśnicy ogłosili na początku tygodnia, że miasto nie chce usiąść do stołu. Szlaban więc zostaje.

– Miasto, nie podpisując umowy, którą wspólnie wypracowaliśmy, stawia działkowców w bardzo trudnej sytuacji. Jedyne, co możemy dla nich zrobić, to udostępnić parking oraz przekazać klucze do szlabanu leśnego na wypadek sytuacji awaryjnych – tłumaczył w komunikacie prasowym nadleśniczy Janusz Mikoś.

– To po stronie Lasów Państwowych pojawiły się wątpliwości prawne – ripostował w mediach społecznościowych wiceprezydent Sopotu Marcin Skwierawski. – Miasto jest skłonne zapłacić za dzierżawę drogi ok. 12 tys. zł rocznie. Lasy Państwowe zażądały natomiast 50 tys. zł rocznie. Do tego dochodzą koszty odlesienia, wynoszące według naszych szacunków od 40 do 60 tys. zł rocznie przez okres 10 lat. Uważamy, że mieszkańcy nie powinni ponosić takich kosztów.

Leśnicy: Takie są przepisy

Leśnicy stoją na stanowisku, że zastosowali najniższą możliwą opłatę za dzierżawę, tj. 4 zł za metr kw.

– Nie mamy tak szerokich kompetencji jak samorząd i nie możemy dowolnie ustalać stawki czynszu. Opłata może być ustalona wyłącznie poprzez przetarg publiczny nieograniczony lub na podstawie wyceny rzeczoznawcy. W tym przypadku przyjęto stawkę ustaloną na podstawie wyceny rzeczoznawcy – tłumaczą, dodając, że stawki za odlesienie wynikają z ustawy o ochronie gruntów rolnych i leśnych.

Jeszcze dalej niż Skwierawski poszedł prezydent Sopotu Jacek Karnowski. Warunki leśników nazywa “szantażem”.

– Droga przez całe lata służyła mieszkańcom Sopotu jako droga leśna, a działkowcom jako dojazd do ich działek. Nie rozumiem postawy Lasów Państwowych. Była obietnica, że otrzymamy tę drogę za symboliczną złotówkę, a teraz mamy płacić 100 tys. zł rocznie za to, żeby dojeżdżać do działek – mówi.

Władze Sopotu deklarują, że są wciąż gotowe, aby wydzierżawić drogę.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułKoncerty, Rok Lema. Krakowskie wydarzenia kulturalne w 2021 r.
Następny artykułDuży wzrost chętnych do zaszczepienia się przeciw Covid-19. Sondaż dla RMF FM i “DGP”