Dziewięciokrotni rajdowi mistrzowie świata uszkodzili zawieszenie w swoim BRX Hunterze na 97 kilometrze piątkowego etapu. Wezwano serwis, aby wymienić pęknięty wahacz. Okazało się, że w ciężarówce Prodrive są dwa prawe wahacze zamiast jednego prawego i jednego lewego.
Oczekiwanie przedłużyło się do ponad 8 godzin. Gdy ciężarówka pojawiła się z właściwą częścią, wymiana zajęła 20 minut.
– W książce drogowej nie informowali o nocy na wydmach – żartował Loeb podczas sobotniego odpoczynku. – Szkoda, ponieważ ogólnie szósty etap przebiegał dość sprawnie. Nawigacja była łatwiejsza, kamieni było mniej. Zdecydowałem się zaatakować, ale na 97 kilometrze było kilka podbić i po jednym z nich uderzyliśmy w kolejne. Nie były duże, ale lewy wahacz pękł na dwie części.
– Niespodziewanie pierwsza przybyła ciężarówka nie miała zapasowej części. My również byliśmy zaskoczeni. Myślę, że wszyscy byli. To błąd, ale wziął się z tego, że całe przygotowania były robione w bardzo krótkim czasie.
– Pomyłka polegała na oznaczeniu nieprawidłowym kodem. Mieli dwa prawe [wahacze] zamiast jednego prawego i jednego lewego. Mieliśmy przed sobą 250 km oesu, więc musieliśmy poczekać. Ciężarówki poszukiwały części zamiennych, ale zajęło to dużo czasu.
Podczas niedzielnego etapu Loeb i Elena ponownie mieli przygody. Uszkodzeniu uległa piasta koła. Strata sięgnęła prawie dwóch godzin. Zgodnie z regulaminem etapu maratońskiego załoga po przybyciu na biwak samodzielnie szykowała samochód do poniedziałkowej rywalizacji. Reprezentanci Bahrain Raid Extreme widnieją na 42 miejscu.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS