A A+ A++

„Nie rzucam mojego ojczyma na pożarcie lwom, nie obchodzi mnie, co z nim potem będzie. Chciałam go jedynie zamknąć w tej książce. Przyzwoitość nakazuje, żebym ja mówiła , a on milczał” – tłumaczy Camille Kouchner. Jej książka „La Grande familia”, która ukazała się 7 stycznia, wstrząsnęła Francją.

Bohaterowie opowieści są powszechnie znani. Ojciec Camille to Bernard Kouchner, współzałożyciel „Lekarzy bez granic”, minister spraw zagranicznych w administracji Nicolasa Sarkozy’ego, a przedtem sekretarz stanu za rządów prezydenta François Mitteranda. Jej matka to Evelyne Pisier, ikona feminizmu, jedna z pierwszych kobiet, które we Francji zrobiły karierę prawniczą, słynna również dzięki romansowi z Fidelem Castro.

„Ojczym” i kat to Olivier Duhamel. Syn wielokrotnego ministra w rządzie Pompidou, legendarny francuski konstytucjonalista, komentator radiowy i telewizyjny. Socjalistyczny deputowany do PE, prezes fundacji, która zarządza Sciences Po, uczelnią, którą ukończyło pięciu francuskich prezydentów. O Duhamelu mówi się, że „zna wszystkich”, był przyjacielem Mitteranda, a potem należał do bliskiego kręgu Macrona.

Jest połowa lat 80. Po rozwodzie z Kouchnerem, Pisier wychodzi za mąż za Duhamela. Jej dzieci – Camille Kouchner i jej brat bliźniak – na początku uwielbiają przyjacielskiego i charyzmatycznego ojczyma. To epoka bardzo swobodnych obyczajów. Mała Camille widzi, jak Duhamel głaszcze pod stołem nogę przyjaciółki jej mamy. Pisier broni ojczyma: „Nie ma w tym niczego złego. Bzykanie się to nasza wolność”

A potem zaczyna się piekło. W 1988 Duhamel po raz pierwszy gwałci 14-letniego pasierba w jego pokoju. Gdy Camille dowiaduje się o tym, co spotkało jej brata, postanawia działać. Brat zaklina ją „Nie rób nic. Uwierzą nam, ale i tak będą mieli to gdzieś”. W książce Camille Kouchner pisze: „Po latach zrozumiałam, że miał rację”.

Matka dowiaduje się jako pierwsza. Broni męża: „Zrozumcie, on bardzo żałuje. Poza tym nie było seksu analnego. Oralny to jednak zupełnie co innego”. Camille Kouchner po latach skomentuje zachowanie matki: „Byłam zdumiona jej gwałtownością. To zamurowało mnie w ciszy. W kazirodztwie dzieje się zawsze to samo: odwraca się pozycje. Ofiara staje się winnym, a winny ofiarą”. Gwałty na jej bracie trwają kilka lat.

Evelyne Pisier ma siostrę. To Marie-France Pisier, aktorka, słynna ze swych ról w filmach Nowej Fali, m.in. u Truffaut. Jako jedyna zachowuje się, jak należy. Jest bardzo blisko ze swymi siostrzeńcami. Gdy dowiaduje się o gwałtach, nalega, by jej siostra rozstała się z mężem. Evelyne odmawia. Od tej chwili siostry ze sobą zrywają – na zawsze. W 2011 Marie-France popełnia samobójstwo – to, co przydarzyło się siostrzeńcowi, jest bardzo prawdopodobną przyczyną.

Gdy Duhamel po raz pierwszy gwałci pasierba pod koniec lat 80., Evelyne Pisier jest na dnie – jej rodzice właśnie popełnili samobójstwo, jedno po drugim. Pije od rana do nocy. Ale gdy wychodzi z dołka, niczego w swym postępowaniu nie zmienia. Nadal nie rozumie żalu swych dzieci. Na krótko przed śmiercią w 2017 mówi córce i synowi: „Ale o co wam chodzi? Przecież oboje macie dobrą pracę”.

Milczenie elit

Wraz z upływem czasu coraz więcej osób wie o sprawie. Bernard Kouchner dowiaduje się po latach o tym, co spotkało jego dziecko. Jest wściekły, chce pobić Duhamela. Jego syn błaga, by nic nie robił – sparaliżowany strachem.

Inni chcą jedynie zamieść sprawę pod dywan. Podkreślają, że jedynym godnym rozwiązaniem jest milczenie. Camille Kouchner nie ukrywa rozgoryczenia: „Wiedziały o tym setki ludzi. Bardzo szybko informacja dotarła do kręgu władzy i paryskich elit. Tak wielu ludzi znało prawdę, większość udawała, że nic się nie stało. Cisza to nie tylko tchórzostwo. Niektórzy byli wręcz zakochani w swym milczeniu. Bo ono potwierdzało, że należą do wąskiej elity”.

Bez książki Camille Kouchner omerta być może trwałaby bez końca. Dowodzą tego choćby wydarzenia sprzed kilkunastu miesięcy: Aurelie Filippetti, była minister kultury, dowiedziała się, co spotkało pasierba Duhamela. Interweniowała u rektora Sciences Po, aby pozbawił Duhamela prezesury fundacji, sprawującej pieczę nad uczelnią. Rektor uznał, że nie ma podstaw do działania.

Degrengolada francuskich elit

To kolejny tego rodzaju skandal w ciągu roku. W 2020 Vanessa Springora, szefowa słynnego wydawnictwa Julliard, wydała „Le Consentement”, w której opisała swe życie seksualne ze znanym pisarzem Gabrelem Matzneffem. Gdy zaczęli się spotykać, miała 13 lat, Matzneff – 50. Odbierał ją ze szkoły. Sprawa była szeroko znana i powszechnie akceptowana w kręgach polityczno-intelektualnych. Matzneff otrzymał jedną z głównych francuskich nagród literackich za książkę, która stanowiła pochwałę pedofilii. Gdy w latach 90. w czasie słynnej audycji „Apostrophes”, opowiadał o swej seksualnej fascynacji dwunastolatkami, prowadzący mu przyklasnął, podobnie jak publiczność. Wspierał go Mitterrand, a Yves Saint-Laurent płacił za hotele, w których pisarz-pedofil spał z nieletnimi.

„La Grande familia” to wielkie oskarżenie sposobu funkcjonowania francuskich elit. Jest jeszcze drugi powód, dla którego książka Kouchner jest istotna. Przez długi czas myślano, że kazirodztwo jest kwestią nędzy społecznej: specjalnością alkoholików, którym jest bez różnicy, czy śpią ze swoją żoną, czy dzieckiem, byle zaspokoić swój popęd. Najnowsze badania pokazują, że kazirodztwo nie jest wynikiem braku edukacji czy niskiej pozycji społecznej. Jak pisze Kouchner: „Kazirodztwo zdarza się we wszystkich środowiskach”. A jego głównym motorem nie jest pożądanie, lecz pragnienie nieograniczonej władzy.

„Kazirodztwo jest formą przemocy seksualnej, która opiera się na pragnieniu zniszczenia. Rodzina stanowi idealną ofiarę dla drapieżnika. Zaczyna on od ludzi, których mają pod ręką: swoich żon, ale także dzieci” – tłumaczy psychiatra Muriel Salmona. Za zamkniętymi drzwiami dzieciom jest szczególnie trudno uciec od swego kata. A bliscy współuczestniczą: najbliższa rodzina wymusiła milczenie na 80 proc. ofiar kazirodztwa we Francji.

I nie jest to wcale zjawisko marginalne – szacuje się, że od 4 do 10 proc. dziewczynek padło ofiarą kazirodztwa (chłopców dotyczy do znacznie rzadziej) we Francji. Oraz że lwia część aktów pedofilskich – 75-80 proc. – miała miejsce na łonie rodziny.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułDziesięciu najsłynniejszych filmowych płatnych zabójców
Następny artykułKalisz: Wójt Żelazkowa znów na językach. Tym razem z powodu imprezy