A A+ A++

No przecież mieli prawo, no przecież trzeba było – w końcu Trump ,jak zapewniali od lat, kłamał, rządził źle, szerzył nienawiść. Gdyby wygrał wybory to miałby w rękach potężny aparat państwowy, ale jednak utracił władzę i wraz z pierwszymi komunikatami medialnymi na ten temat stopniowo go uciszano – opatrywano jego wypowiedzi komunikatami, że „oficjalne źródła twierdzą co innego”, kasowano jego twitty, wreszcie zawieszono jego konto. Pozbawienie władzy nie wystarcza, trzeba go jeszcze poniżyć – bo jak inaczej nazwać postulat przewodniczącej Izby Reprezentantów Nancy Pelosi, by złożyć prezydenta z urzędu, nawet w dniu, gdy jego urząd i tak wygasa?

Cieszą się też i polscy komentatorzy. Arkadiusza Myrchę, Sławomira Nitrasa czy Tomasza Trelę nie oskarżam o dysponowanie wiedzą i spostrzegawczością, by samemu dojść do wniosku, że uciszaniem niepokornych i cenzurowaniem komentarzy rozpoczynano każde działania totalitarne. A jednak pamiętam powszechne oburzenie, gdy jakiś nadgorliwy i niezbyt chyba błyskotliwy pracownik TVP wymazał z kadru serduszko Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy.

CZYTAJ TAKŻE:

Po zablokowaniu konta Trumpa na twitterze w sieci zawrzało

A więc podsumujmy – zamknąć usta miliarderowi i prezydentowi USA można, ot, posunięcie jak posunięcie, ale rozmycie naklejki z serduszkiem to jest autorytaryzm Kurskiego i Kaczyńskiego. Może nielogiczne i głupie, ale tak prosto tłumaczy świat: tych złych, w sensie: konserwatywnych, wolno lżyć, uciszać i rugać do woli, ale postępowców to i skrytykować półgębkiem nie można. Tak samo zaczynało się we wcześniejszych totalitaryzmach, najpierw stopniowym usuwaniem z życia publicznego – burżujów w Sowietach, Żydów w III Rzeszy, teraz konserwatystów z nowoczesnego świata – bo hamowali „postęp”.

CZYTAJ TAKŻE:

Orwell – zapomniany wynalazca twittera, wikipedii i facebooka

Na twitterze hulają sobie kłamcy z KGB, politycy zarządzający atakiem na Ukrainę, facet z przyklejoną czupryną twierdzący, że w Polsce istnieją strefy, gdzie nie wpuszcza się gejów, fakekonta, trolle Kremla, prostytutki z filmów porno, exagent CIA Edward Snowden, którzy poszedł na współpracę z Putinem, ale to urzędujący prezydent Donald Trump okazał się autorem, którego słów nie ścierpieli admini, powołując się na tzw. „regulamin twittera”.

Zapamiętajmy tych, którzy mają satysfakcję z uciszenia Trumpa. Tacy jak oni będą się po latach tłumaczyć, że oni nie wiedzieli, nie chcieli, nie popierali systemu dyskryminującego ludzi, cenzury, dali się zwieść, mieli co innego na myśli. Tymczasem właśnie przyzwolenie i wspieranie tej prawdziwej dyskryminacji, używania totalitarnych sztuczek do cenzurowania i uciszania przeciwników politycznych, rugowania „w imię postępu” (czy innej ideologii), to zapowiedź niewoli, tym trudniejszej, że prowadzonej przez wszechobecne technologie cyfrowe. Piewcy zamykania ust są tylko jaskółkami tego systemu, które w odpowiednim momencie i tak będą uciszone.

ZOBACZ ROZMOWĘ O WYDARZENIACH NA KAPITOLU:

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułUSA. Kongresmen: Demokraci w poniedziałek przedłożą wniosek o impeachment Trumpa
Następny artykułI liga M: Komplet punktów dla siedlczan