Sylwiusz Jakubowski, wójt Żelazkowa, zaprosił radnych i dyrektorów urzędu na spotkanie świąteczno-noworoczne. I nie byłoby w tym może nic zdrożnego, gdyby nie to, że złamał wszystkie zasady obowiązujące podczas pandemii koronawirusa.
Na spotkaniu było więcej niż pięć osób, nikt nie zachowywał wymaganych w obostrzeniach odstępów od siebie, nikt też nie miał maseczek. Wyraźnie to widać na zdjęciach zaprezentowanych przez “Fakt”.
O nielegalnym spotkaniu została powiadomiona policja, ale gdy dotarła na miejsce – w budynku było już ciemno i pusto. Jednak ponieważ są świadkowie, że takie spotkanie się odbyło, policja będzie prowadziła w tej sprawie przesłuchania, nie wyklucza skierowania sprawy do sądu i do sanepidu.
Sam wójt twierdzi, że była to narada służbowa, a nie spotkanie towarzyskie, a narady służbowe można urządzać. Nie umiał jednak wytłumaczyć, dlaczego uczestnicy owej narady nie mieli maseczek i nie zachowywali odległości.
To kolejna afera, której bohaterem jest 62-letni wójt Żelazkowa. Samorządowiec zasłynął tym, że udzielał ślubu mając ponad 2 promile alkoholu w organizmie, naruszył nietykalność cielesną policjanta podczas Kaliskiego Marszu Równości, rozbił samochód w rowie i uciekł. Za to wszystko był karany grzywnami.
Ma też na sumieniu drobniejszych wyskoki, jak wdarcie się na scenę podczas koncertu zespołu Pectus i próba zaśpiewania z wokalistą oraz zajście podczas lokalnego festynu, kiedy to zabrał mikrofon i nie chciał nikogo dopuścić do głosu.
Artykuł Kalisz: Wójt Żelazkowa znów na językach. Tym razem z powodu imprezy pochodzi z serwisu Wiadomości Poznań – Informacje Poznań – TenPoznan.pl
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS