Rząd rozważa przedłużenie panujących obostrzeń. – Dla wielu firm oznaczać to będzie bankructwo – ostrzegają ekonomiści i przedstawiciele organizacji przedsiębiorców.
Wszystko wskazuje na to, że obecnie wprowadzone obostrzenia dotyczące zwalczania pandemii koronawirusa zostaną utrzymane – wynika z naszych informacji. Jak słyszymy z kręgów zbliżonych do rządu, wariant, który jest teraz najczęściej rozważany, to utrzymanie ograniczeń do końca stycznia. Pod znakiem zapytania stoi też powrót do szkół po 18 stycznia.
Jak podkreślają jednak nasi rozmówcy, decyzje mogą ulec jeszcze zmianie. Mało prawdopodobne jest jeszcze większe zaostrzenie obowiązujących reguł.
Firmy w strachu
– Decyzja o ewentualnym przedłużeniu obowiązujących obostrzeń nie powinna dziwić, jeśli spojrzeć na to, co dzieje się w innych krajach, w Wielkiej Brytanii czy w Niemczech. Nie udało się rozwiązać problemu zdrowotnego – mówi Sonia Buchholtz, ekspertka ekonomiczna Konfederacji Lewiatan.
Nie zmienia to faktu, że przedsiębiorcy obawiają się przedłużenia obowiązujących obostrzeń. – Nie ma wątpliwości, że to wpłynie niekorzystnie na gospodarkę i firmy – mówi Witold Michałek, ekspert gospodarczy Business Centre Club. – Dla gastronomii, hotelarstwa, turystyki to będzie gwóźdź do trumny – dodaje.
Czytaj także: Przedsiębiorcy turystyczni pozwali rząd. Za niekonstytucyjny lockdown
– Jesteśmy na krawędzi rozszerzenia się zarazy poza kilkadziesiąt branż najbardziej dotkniętych dziś pandemią – mówi Cezary Kaźmierczak, prezes Związku Przedsiębiorców i Pracodawców. – I jeśli w jakiejś rozsądnej perspektywie, dwóch czy trzech tygodni, nie otworzymy gospodarki, zaraza dotknie też z dużą siłą firm z innych branż, a tego nasza gospodarka może już nie wytrzymać. To skończy się gigantyczną zapaścią gospodarczą – przestrzega. Jego zdaniem różne dane pokazują, że dotychczasowe lockdowny mają ograniczony wpływ na to, co dzieje się z pandemią. Więcej zależy od przestrzegania przyjętych reżimów sanitarnych. – Trzeba spojrzeć faktom w oczy, mieć odwagę, której rząd nie ma, i po prostu należy spróbować żyć z wirusem – mówi. Jego zdaniem nie możemy sobie pozwolić na zamknięcie gospodarki na kolejne dwa tygodnie, potem na następne dwa i tak przez kolejne miesiące. – Nie mamy tyle pieniędzy co Francja czy Wielka Brytania i po prostu tego nie wytrzymamy – mówi Cezary Kaźmierczak.
Podobnie widzi to Sławomir Dudek, główny ekonomista Pracodawców RP. – Każde przedłużanie obostrzeń zadziała niekorzystnie na zamknięte dziś branże usługowe. One i tak są już w bardzo trudnej sytuacji. Część z nich jest na granicy bankructwa, planują zwolnienia – tłumaczy. Jego zdaniem rozwiązania powinny iść raczej w kierunku stopniowego luzowania obostrzeń.
Potrzebne wsparcie
Eksperci nie mają wątpliwości, że ewentualnemu ogłoszeniu przedłużenia obowiązywania obostrzeń i zamknięcia możliwości prowadzenia działalności powinno towarzyszyć ogłoszenie programu wsparcia. – Od ogłoszenia lockdownu w listopadzie minęło wiele tygodni, a pomocy ciągle nie ma. Dopiero teraz ma startować – zwraca uwagę ekspertka ekonomiczna Lewiatana.
– Jest oczywiste, że firmy razem z decyzją o przedłużeniu zamknięcia powinny się dowiedzieć, czy tylko dostaną młotkiem w głowę, czy dostaną też jakąś pomoc, która pomoże im dojść do siebie – mówi Witold Michałek. Jego zdaniem na pomoc firmy czekają zbyt długo. A kroplówka potrzebna jest od razu.
– Obostrzenia nałożone na firmy trwają już niemal rok. Jeśli firmy nie korzystają ze wsparcia i nie mogą działać, to są już mocno wydrenowane z pieniędzy. Z każdym kolejnym lockdownem rośnie ryzyko, że to już koniec, że dłużej nie wytrzymają i po prostu upadną – mówi Sonia Buchholtz. Dodaje, że pomoc powinna być przyznawana, nie jak teraz dla kilkudziesięciu branż według rządu najmocniej dotkniętych zamrożeniem działalności, lecz tak jak wiosną wedle kryterium spadku przychodów. – W maju lub czerwcu może się okazać, że firmy, które wiosną dostały pomoc, teraz bez niej upadną. I całe to wcześniejsze wsparcie pójdzie na marne – tłumaczy ekspertka ekonomiczna Lewiatana.
Zdaniem przedstawicieli biznesu o przedłużeniu obostrzeń rząd powinien poinformować z wyprzedzeniem. – Część branż działa sezonowo. I w poszczególnych sezonach osiąga największe zyski. Tak jest z branżą hotelarską, ale też gastronomiczną, zwłaszcza w re … czytaj dalej
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS