A A+ A++

W skrócie: smartfony z serii Note 20 otrzymały łatkę bezpieczeństwa, która ma eliminować problem dawno już ponoć rozwiązany.

Przypomnijmy, w 2019 r. Samsung znalazł się pod naporem medialnej krytyki po tym, jak użytkownicy zaczęli donosić o możliwości odblokowania smartfonów z serii Note 10 dowolnym palcem. To znaczy, niezarejestrowanym wcześniej w systemie.

Błąd powiązano z silikonowymi osłonami ekranu, które – jak uznano – odkształcały się pod wpływem nacisku, zapamiętując układ linii papilarnych właściciela. Rozwiązaniem okazała się jednakowoż aktualizacja oprogramowania. Producent wprawdzie szczegółów przeprowadzonego zabiegu nie ujawnił, ale można domniemywać, że zmniejszył granicę tolerancji czujnika. Na tyle, aby subtelny odcisk na folii ochronnej przestał wystarczać do pozytywnej walidacji.

Tymczasem mamy styczeń 2021 r. Seria Note 10 zdążyła ustąpić miejsca następcom, Note 20, a temat zbyt reaktywnych czytników biometrycznych powraca.

Jak czytamy w dokumentacji do styczniowej poprawki bezpieczeństwa Note 20, południowokoreański producent raz jeszcze musiał przyjrzeć się ekranowym sensorom i niniejszym znów je łatał. Ciężko stwierdzić, czy to typowe dmuchanie na zimne czy efekt jakiegoś niepublicznego audytu, ale fakty są jednoznaczne. Bądź co bądź, zagrożenie otrzymało status umiarkowanego.

Teraz Samsung zachęca, co oczywiście całkowicie zrozumiałe, aby posiadacze modeli Note 20 Ultra lub Note 20 możliwie najszybciej styczniową poprawkę wgrali. Zatem, do dzieła. Abstrahując już od tego, że silikonowe folie ochronne samsungom ewidentnie nie służą i zamiast stresować się, co i kiedy wyjdzie na jaw, może lepiej po prostu zakładać szkło.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułDonald Trump apeluje do protestujących
Następny artykułNadzwyczajne wystąpienie Joe Bidena. „To nie protest, to powstanie”