Obie krakowskie drużyny do rundy wiosennej będą przygotowywały się w Polsce. Ani Cracovia, ani Wisła nie mają w planach zgrupowania za granicą. To wymuszona nowość – kluby zimą zazwyczaj szukały miejsca do treningów w cieplejszych miejscach. Trenerzy chcieli mieć gwarancję, że któregoś dnia po przyjściu do pracy nie zastaną przymarzniętego boiska. Najczęściej jeździli więc do Turcji.
– To nie tak, że w tym roku zabrakło środków na wyjazd. Po prostu w czasach koronawirusa trudniej jest cokolwiek zaplanować. Gdyby ktoś zachorował za granicą, byłby problem – tłumaczy Probierz. – To jednak dla nas nie jest żadne utrudnienie. Tu mamy wszystko, czego potrzebujemy.
Michał Probierz: Bez kontuzji będzie lepiej
Tu, czyli w bazie treningowej w Rącznej. Piłkarze Cracovii trenują tam od wtorku. Mają do dyspozycji m.in. kilka boisk, w tym jedno z podgrzewaną murawą. Probierz przekonuje, że to “infrastruktura na poziomie europejskim”.
W składzie jego drużyny przed startem sezonu nie będzie rewolucji. Zmienił się za to m.in. kierownik – Artura Bernackiego (odszedł z powodów osobistych) zastąpił Filip Trubalski, absolwent prawa Uniwersytetu Marii Curie-Skłodowskiej, który dotychczas działał w marketingu.
Jest też nowy szef akademii oraz koordynator grup młodzieżowych. Dotychczas te funkcje pełnił Robert Kasperczyk. Zastąpi go Łukasz Jankowski.
W ogóle mają w Cracovii nadejść lepsze czasy dla młodych piłkarzy. Zgodnie z zapowiedziami klub w tym okienku transferowym nie będzie robił transferów. Za to do treningów z pierwszą drużyną dołączyli juniorzy – Norbert Łuczak, Jan Ziewiec, Przemysław Kapek i Maciej Mrozik.
– Konkurencja na treningach jest duża. Zaczynaliśmy sezon z ujemnymi punktami, a to wpływało negatywnie na psychikę piłkarzy. Poza tym w pewnym momencie mieliśmy w drużynie 14 kontuzjowanych piłkarzy. Zależało nam, by wszystkich postawić na nogi i wiosną będzie zdecydowanie lepiej niż jesienią – zapewnia Probierz.
Nie chce przy tym przyznać, że priorytetem w tym sezonie będzie dla jego zespołu Puchar Polski. W lidze Cracovia traci 12 punktów do podium, pewnie nie włączy się już do walki o medale. – Ale robimy wszystko, by spróbować coś ugrać także w lidze – przekonuje trener.
Peter Hyballa: Dużo trenujemy, czasu nam wystarczy
Wzmocnień szuka za to Wisła. W dodatku jej piłkarze oswajają się z nowymi obowiązkami, nowym sposobem gry. Mają cztery tygodnie, by nauczyć się, czego od nich wymaga trener Peter Hyballa. Zresztą Niemiec już w kilku wywiadach zdążył opowiedzieć, że chce, by jego podopieczni biegali więcej od rywali, naciskali na nich, przede wszystkim tuż po stracie piłki.
– Czasu wystarczy, bo trenujemy bardzo dużo, w większości mamy dwa treningi dziennie. Czekają nas cztery sparingi, a dodatkowo organizujemy wewnętrzne mecze testowe między sobą. Zależy nam na poprawie gry kombinacyjnej z piłką, będziemy pracować też nad pressingiem, wykończeniem akcji, nad stałymi fragmentami gry i oczywiście będziemy dążyć do wypracowania najwyższej formy fizycznej – tłumaczy Hyballa.
Zresztą o niej, o formie fizycznej piłkarzy Wisły, jesienią mówiło się dużo, i to niekoniecznie dobrze. Łatwo można było odnieść wrażenie, że krakowianie na boisku nagle zwalniają, że w końcówkach meczów oddychają rękawami.
Hyballa rzecz jasna zapewnia, że w tym elemencie po powrocie z urlopów źle nie jest. Że piłkarze trenowali według indywidualnych planów i że są w niezłej formie. – Robin [Adriaenssen, trener przyg. fizycznego – przyp. red.] był w pełni usatysfakcjonowany, bo porównywał wiślaków z graczami NAC Breda i powiedział, że byli zdyscyplinowani – twierdzi niemiecki trener.
Sezon rozpoczyna się w ostatni weekend stycznia.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS