NASSER AL-ATTIYAH: – Jestem zadowolony. Mocno dziś cisnęliśmy. Wszystko działało jak należy. Mathieu [Baumel, pilot] spisał się świetnie. Wygrać odcinek, otwierając go, to dobra sprawa. Był jeden bardzo trudny nawigacyjnie punkt i spora część kierowców zgubiła się tam.
STEPHANE PETERHANSEL: – Odcinek był zróżnicowany. Skały, kaniony, piasek i kilka ładnych wydm. Nie zaczęliśmy zbyt dobrze. Na kamienistej sekcji wielki głaz spowodował przebicie opony. To nie dodaje pewności siebie. Podążaliśmy za Carlosem, ale popełnił błąd w nawigacji. Nam poszło dobrze. Edouard [Boulanger, pilot] wykonał świetną pracę. Jeśli chodzi o Nassera, nigdy nie można odpuszczać. Trzeba ryzykować i pozostać z nim w kontakcie. Jestem zadowolony z początku rajdu. Kilka błędów po mojej stronie, ale generalnie w porządku.
SEBASTIEN LOEB: – Całkiem niezły dzień. Może sam występ nie był dokładnie tym, na co mamy nadzieję, ale odcinek przejechaliśmy dobrze. Jeden mały błąd w nawigacji. Straciliśmy kilka minut. Mieliśmy również trzy kapcie. Generalnie długi i wymagający etap, więc jesteśmy szczęśliwi, że pojawiliśmy się na mecie.
MATHIEU SERRADORI: – Skomplikowany odcinek. Trzeba było uniknąć wielu pułapek. Mój pilot Fabien [Lurquin] mógł się wykazać i spisał się świetnie. Przez cały dzień jechaliśmy szybko. Raz utknęliśmy w piasku i straciliśmy sześć minut. Wielu za nami się zgubiło. W strefie neutralizacji byliśmy na czwartej pozycji. Wydmy były duże i ścięte, więc było trochę strachu.
MARTIN PROKOP: – Samochód był fantastyczny, a Viktor [Chytka, pilot] wykonał bardzo dobrą pracę. Wszystkie punkty odnaleźliśmy, nigdzie nie pobłądziliśmy i trzymaliśmy tempo. Po wczorajszym niepowodzeniu poprawiliśmy sobie humory. Jedziemy dalej
KUBA PRZYGOŃSKI: – Trzeci etap za nami. Odcinek nie poszedł zbyt dobrze, ponieważ szybko mieliśmy trzy kapcie. Przez to nie mogliśmy jechać szybko, bo musieliśmy oszczędzać opony. Z czwartej opony już też zaczęło schodzić powietrze, więc mieliśmy dużo szczęścia, że udało się (dojechać). Trochę pobłądziliśmy, więc odcinek niezbyt dobry. W każdym razie jesteśmy na mecie i to cieszy. Szkoda Bernharda Ten Brinke i Toma Colsoula. Mieli wypadek, rolowali, ale na szczęście nic im się nie stało.
DIRK VON ZITZEWITZ (pilot Yazeeda Al Rajhiego): – To był horror. Wszystko zaczęło się dobrze. Yazeed jechał bardzo szybko. Niestety zabłądziliśmy na około 150 kilometrze. Znalezienie właściwej drogi zajęło nam dużo czasu. Złapaliśmy wówczas pierwszy z pięciu kapci, które mieliśmy dzisiaj. Niestety mieliśmy ze sobą tylko trzy zapasowe koła i musieliśmy czekać na pomoc kolegów. To trwało wieki, bowiem większość z nich też już nie miała kół zapasowych. Na szczęście jedziemy dalej i damy z siebie wszystko, aby wrócić do czołówki. Czeka nas ciężka praca.
SZYMON GOSPODARCZYK: – Bardzo trudny odcinek po wydmach. Przeszkadzał nam bardzo mocny wiatr, nie było widać drogi, było sporo wypadków. Mijaliśmy dwie ciężarówki, które po skoku na wydmie wylądowały na dachu, przerażający widok. Auta non stop się zakopywały, staraliśmy się szukać nowych dróg, aby nie jechać po rozkopanym piasku. Nie mieliśmy żadnych problemów technicznych, było idealnie.
ARON DOMŻAŁA: – Popełniliśmy pierwsze błędy. Zgubiliśmy się, złapaliśmy kapcia i straciliśmy około 10 minut. Co ciekawe, w tym samym miejscu, te same przygody spotkały równocześnie naszych kolegów z zespołu Reinaldo Varelę i Maykela Justo. Najtrudniejsze były dzisiaj wydmy. Miękkie, wysokie i ścięte. To oznaczało, że trzeba było się mocno rozpędzić, żeby na nie wjechać, a na szczycie uważać, by nie spaść na drugą stronę z dużej wysokości. Kilka razy było blisko, żeby polecieć, ale na szczęście udało nam się tego uniknąć. Niestety kilka samochodów skończyło w takich miejscach rajd. Walczymy! Trochę dalej od lidera, ale nadal w grze! Jutro kolejny, długi etap.
RAFAŁ MARTON: – Kolejny długi różnorodny odcinek specjalny za nami. Trochę wydm, nawet kilka trudnych, trochę szutrowych dróg, trochę piachu i bardzo trudne tym razem przejazdy i podjazdy po dużych kamieniach. Spokojne tempo na początku oesu, podkręciliśmy trochę na 200 kilometrze, ale niestety ostatnie 70 km znowu powoli – nasz Can-Am przestał się prowadzić, nie wiemy jeszcze co się stało. Na mecie zameldowaliśmy się z 11 czasem, a w generalce mamy 15. Czujemy się dobrze, pozdrawiamy wszystkich naszych kibiców.
TOBY PRICE – Teraz przypomina to efekt jojo. Trochę frustrujące być jednego dnia na górze, a drugiego na dole. Złożoność nawigacji powoduje, że bardzo trudno otwierać trasę. Jutro mnie to czeka. Mam nadzieję, iż dzień będzie mniej skomplikowany. [Dzisiejszy] wynik nie znaczy wiele. Przesuwamy się w górę i w dół. Motocykl jedzie dobrze, ja nie upadłem. Nie było też takiego problemu z paliwem, jak wczoraj. Można powiedzieć, że każdy kolejny dzień do końca [rajdu] będzie decydujący.
KEVIN BENAVIDES: – To był dobry dzień, ruszałem z tyłu i mogłem pojechać bardzo skupiony. Atakowałem cały dzień i nie znam jeszcze swojego wyniku, ale będzie dobrze. Ten Dakar różni się od innych, jednego dnia jesteśmy z przodu, drugiego z tyłu, może jutro znów będę musiał otwierać trasę. Z pewnością będzie liczyła się strategia, ale na razie podchodzę do tego dzień po dniu.
SKYLER HOWES: – Kolejny dzień na pustyni. Często to powtarzam, ale miałem sporo frajdy na motocyklu. Wydmy poszły naprawdę dobrze i czułem się komfortowo. Następnie wyjechaliśmy na otwartą przestrzeń, a droga była bardzo szybka. Powiedziałem sobie, że jeśli będę miał wyczucie, przyspieszę. Robię co mogę, zgłosiłem się prywatnie i chcę czerpać frajdę. Dlatego też, niezależnie od wyniku, zwykle jestem zadowolony na mecie oesu.
XAVIER DE SOULTRAIT: – Kolejny dobry dzień. Jestem w grupie czołowych zawodników. Przyjemnie jedzie się w tegorocznym Dakarze. Trasy nie są niebezpieczne, chwilami jest szybko, chwilami wolno. Nie można narzekać na nudę. Motocykl jest mocny. Nawet przy tak silnym wietrze, osiąga 150 km/h.
NICOLAS CAVIGLIASSO: – To dla mnie dobry dzień. Ruszałem jako trzeci i przyjechałem jako pierwszy. Muszę zaczekać aż dojadą inni, ale możliwe, że wygrałem ten odcinek. Na pierwszym punkcie pomiarowym miałem problem z tłumikiem. Z tego powodu zwolniłem na ostatnich 15 km. Jestem bardzo zadowolony z dzisiejszego etapu.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS