Aluron CMC Warta Zawiercie ma bardzo długą przerwę w rozgrywkach PlusLigi – ostatni mecz rozegrał 23 grudnia, a następny czeka zespół dopiero 19 stycznia. Siatkarze wrócili już jednak do treningów. – Z racji tego, że wszyscy dostali rozpiski treningowe i na pierwsze zajęcia po przerwie przyszli w dobrej formie, zaczęliśmy pracować normalnie – powiedział Jakub Gniado, trener przygotowania fizycznego zawiercian.
Za wami ponadtygodniowa przerwa świąteczno-noworoczna. Zarówno Igor Kolaković, jak i większość zawodników zgodnie przyznają, że dla nich to nowa sytuacja i nigdy w środku sezonu nie mieli tak dużo wolnego od wspólnych treningów. Czy taka przerwa wpływa w jakiś sposób na dyspozycję drużyny?
Jakub Gniado: – Dla mnie taka długa przerwa jest również nowością. Z tego, co pamiętam, to najdłuższa przerwa w naszym klubie wynosiła 5 dni. Jeśli damy zawodnikom programy indywidualne i wiemy, że oni to wykonają, to nie ma żadnych obaw. Poza tym od razu po powrocie było jednostka siłowa, podczas której od razu widać, czy ktoś coś zrobił. Jest też ważenie i pomiar tkanki tłuszczowej. W poniedziałek było to sprawdzane i wszystko jest okej.
Brak wspólnych treningów nie oznacza, że Jurajscy Rycerze w ogóle nie ćwiczyli. Czy przed rozjechaniem się do domów zawodnicy otrzymali wytyczne dotyczące indywidualnych treningów oraz diety?
– Każdy z zawodników dostał swoje indywidualne plany. Sytuację w kraju mamy niestety taką, a nie inną i część siłowni jest zamknięta. Nie każdy może z nich skorzystać, ale na szczęście większości udało się trenować. Część wróciła wcześniej do Zawiercia, gdzie otwarta była dla nas siłownia w hali sportowej na ulicy Blanowskiej. Zawodnicy byli ze mną na bieżąco w kontakcie, wysyłali mi informacje, do czego mają dostęp i na tej podstawie przygotowywałem dla nich rozpiski. To było działanie na bieżąco.
Ruszyły treningi zarówno na siłowni, jak i w hali. Macie nieco ponad dwa tygodnie, aby przygotować się do kolejnego siatkarskiego maratonu. Jak wyglądają zajęcia po powrocie z takiej przerwy?
– Z racji tego, że wszyscy dostali rozpiski treningowe i na pierwsze zajęcia po przerwie przyszli w dobrej formie, zaczęliśmy pracować normalnie. Mamy teraz dwa tygodnie do kolejnego meczu i jest to okres, w którym możemy spokojnie pracować, ale fundamentem było wykonanie w trakcie przerwy planów treningowych. W poniedziałek było widać, że wszystko idzie w dobrym kierunku i zaczęliśmy naprawdę mocno. Mamy teraz dwa tygodnie pracy na siłowni i podczas rozgrzewek. Będzie także prewencja oraz akcenty nastawione na przygotowanie do wysiłku, jakim jest siatkówka.
Ten sezon pod względem przygotowania fizycznego Jurajskich Rycerzy jest chyba dla ciebie wyzwaniem. Koronawirus spowodował, że zawodnicy mieli w trakcie sezonu przymusową przerwę, po której ciężko było im dojść do optymalnej formy. Czy faktycznie zakażenia koronawirusem miały wpływ na ich dyspozycję?
– To sprawa indywidualna, bo każdy organizm jest inny i każdy przechodzi to inaczej. W naszej drużynie większość z nas przeszła to z lekkimi objawami. Po powrocie zostaliśmy przebadani i z wyników wynikało, że wszystko jest okej. Jest to jednak nowa rzecz, nie wiemy z czym musimy się mierzyć i dlatego treningi były tak dozowane, aby głównie postawić na zdrowie zawodników. Nie było jakiegoś forsowania, chcieliśmy utrzymać to, co wypracowaliśmy wcześniej i na tym się skupialiśmy. Jeśli chodzi o przygotowanie w perspektywie całego sezonu, to nie możemy niestety zaplanować niczego dłuższego. Gdy planowaliśmy już jakieś mikrocykle, to zaraz okazywało się, że nie ma jakiegoś meczu lub coś jest zmieniane w terminarzu. Później okazało się, że zakażenia są u nas i to my wypadliśmy na około trzy tygodnie. To sytuacja, z którą musimy się mierzyć, ale jest to także nowe doświadczenie, które będzie procentowało w przyszłości.
Sytuacja związana z koronawirusem była nowością dla całego zawodowego sportu. Jakie działania trzeba było wprowadzić, aby z powrotem wrócić do względnie normalnej dyspozycji? Czy treningi mogły być tak samo intensywne, jak planowano na tę część sezonu?
– Rozszerzona została suplementacja. Musieliśmy wdrożyć jak najwięcej nowych produktów, aby te organizmy jak najszybciej się regenerowały po wysiłku oraz by wspomóc się po przejściu tej choroby. Postawiliśmy głównie na zdrowie, aby po powrocie nikomu nic się nie stało i nie było żadnych przykrych kontuzji. A są one przecież nieodłączną częścią sportu. Nam udało się je prawie wyeliminować i jesteśmy z tego bardzo zadowoleni.
źródło: inf. prasowa
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS