Od wczoraj Józef Sieradzki nie jest w klubie radnych Prawa i Sprawiedliwości przy Radzie Miejskiej w Dębicy. Został także usunięty ze struktur partii. Taką decyzję podjął miejski i powiatowy zarząd PiS. Teraz o losach wiceprzewodniczącego RM w Dębicy będą decydowały władze wojewódzkie partii. Ale to wydaje się już tylko formalnością.
Tym samym PiS stracił większość w radzie. Do tej pory partia ta miała 11 radnych. Nie oznacza to jednak, że opozycja zyskała większość, bo Józef Sieradzki mówi, że do żadnego klubu się nie wybiera. Przynajmniej na razie. Zapowiada natomiast, że będzie głosował zgodnie z własnym sumieniem, a nie tak, jak chce tego jakakolwiek opcja polityczna. Tak, jak to miało miejsce podczas głosowania projektu uchwały złożonego przez PiS, w sprawie obniżenia pensji burmistrza Mariusza Szewczyka. Przed sesją wydawało się wszystko pewne – 11 radnych PiS głosuje “za”, a burmistrz zarabia mniej. Tymczasem Józef Sieradzki zagłosował przeciw. To właśnie to głosowanie przelało czarę goryczy. Choć według działaczy PiS grzechów na swoim sumieniu radny ma więcej. Pierwszym jest pamiętne głosowanie nad projektem budżetu miasta, kiedy jego głos zdecydował o tym, że budżet przeszedł. Potem jednak zarządzono powtórzenie głosowania i Józef Sieradzki zagłosował tak, jak pozostali radni PiS – przeciw. Wtedy radny tłumaczył, że doszło do pomyłki. Dzisiaj jego niedawne koleżanki i koledzy z rady twierdzą, że to nie był – w ich ocenie – przypadek. Przypominają także głosowanie w sprawie cen za śmieci. Radni PiS chcieli, żeby mieszkańcy płacili 15 zł od osoby. Ich pomysł przepadł, bo radny Sieradzki przebywał wtedy na zwolnieniu lekarskim. W tym przypadku także uważają, że znów nie ma mowy o przypadku.
– Jeśli ktoś dzień przed głosowaniem mówi coś innego, a potem robi co innego, to nie szanuje swoich koleżanek i kolegów – mówi szef powiatowych struktur PiS i jednocześnie starosta Piotr Chęciek.
Po chwili dodaje, że Józef Sieradzki oszukał pozostałych radnych Prawa i Sprawiedliwości i właśnie za to został usunięty z partii.
– Ktoś powie, że partia zmusza do takiego, czy innego głosowania, ale tak nie jest. Nikt nikogo nie zmusza, każdy ma prawo głosować jak chce. Ale jeśli radni spotykają się, coś ustalają, a on nagle się wycofuje, to my nie mieliśmy innego wyjścia – podkreśla starosta.
Głos w sprawie zabrał również szef miejskich struktur PiS Andrzej Bal, który mówi że wszyscy radni PiS powinni znać statut partii, w którym jasno jest napisane, że ich członkowie mają być lojalni. W jego ocenie tej lojalności kilka razy zabrakło Józefowi Sieradzkiemu.
– Były już wcześniej próby zdyscyplinowania Józefa Sieradzkiego, ale bezskuteczne – mówi Andrzej Bal.
Sam Józef Sieradzki mówi, że będzie przyglądał się dalszym ruchom koleżanek i kolegów z PiS. Uważa również, że poniedziałkowa decyzja o jego wykluczeniu z partii jest dla niego ostrzeżeniem.
– Zobaczymy, czy trochę im głowy ochłoną, czy dalej będą robić wszystko z gorącymi głowami – mówi.
Zapowiada również, że nie zamierza składać mandatu radnego. Z nieoficjalnych informacji wynika, że każdy radny PiS podpisał oświadczenie, że w przypadku wykluczenia z partii tak właśnie zrobi. Gdyby Józef Sieradzki mandat złożył, to w radzie zasiadłby ponownie Zenon Trojan, który uzyskał trzeci wynik na liście w ostatnich wyborach (pierwszy był Józef Sieradzki, drugi Jerzy Polniaszek).
Więcej na ten temat napiszemy w najbliższym wydaniu Obserwatora Lokalnego, który do sprzedaży trafi 12 stycznia.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS