Krystyna Janda była gościem TVN24, gdzie tłumaczyła się z przyjęcia szczepionki poza kolejnością. Zapewniała, że chodziło o promocję szczepień i nie chciała zabierać miejsca medykom. Przy okazji oskarżyła TVP nakręcenie na nią nagonki.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Ależ wtopa! Janda demaskuje rektora WUM: Podawałam prof. Gacionogowi listę kolegów, którzy zgodzili się być ambasadorami szczepień
Aktorka przekonywała, że padła ofiarą fali nienawiści, która dotyka ją i jej współpracowników.
Fala nienawiści, która się wylała, przekroczyła wszelkie granice. Ludzie pisali do mnie, że życzą mi śmierci, że podpalą teatr. Nasi pracownicy odbierają telefony z groźbami, zaczęliśmy to nagrywać. To jest niemożliwe, to jest coś tak nieprawdopodobnego. (…) Myśmy nie zrobili nic złego. Nawet jeżeli zrobiliśmy coś, co państwo uważają za złe, to zrobiliśmy to bez świadomości. Poinformowano nas, że nikomu nic nie zabieramy. Że nikogo nie ma na szczepienia, a to się zmarnuje
– powiedziała.
Oskarżenie pod adresem mediów publicznych
Stwierdziła też, że boi się iż spotka ją coś złego. Za tę atmosferę wini media publiczne.
Po raz pierwszy w tym kraju boję się, że spotka mnie coś złego. To zostało nakręcone przez media publiczne, prawicowe
– mówiła Janda.
Doszło do skandalicznej sytuacji, w której celebryci wyprzedzili medyków w kolejce po szczepionkę. Co robi Krystyna Janda? Sufluje narrację o rzekomych prześladowaniach.
mly/TVN24
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS