Szef KGB Wadzim Zajcau spotkał się z oficerami siódmego departamentu specjalnej grupy antyterrorystycznej Alfa. Portal EUObserver pokazał stenogramy nagrań rozmów, których tematem ma być walka z przeciwnikami reżimu. – Prezydent czeka na te operacje – mów Zajcau.
W czasie rozmowy wymioniono 3 osoby mieszkających w Niemczech – to były dyrektor więzienia nr 1 w Mińsku Alehu Ałkajew, były wojskowy Uładimir Baradacz oraz były szef oddziału do walki z korupcją Wiaczasław Dudkin. “Pierwszy uciekł z Białorusi w 2001 roku, gdy ujawnił, że pistolet używany do egzekucji w więzieniu, którym kierował, był bez jego wiedzy wypożyczany przez dowódcę oddziału spencnazu podejrzewanego o likwidowanie przeciwników politycznych Łukaszenki. Chodzi, m.in., o byłego ministra spraw wewnętrznych Juryja Zacharankę, czy byłego szefa Centralnej Komisji Wyborczej Wiktara Hanczara. Szczegóły zabójstw politycznych na Białorusi ujawniał też Uładzimir Baradacz, były dowódca brygady białoruskiego specnazu, który w 2010 roku poprosił o azyl polityczny w Niemczech, gdzie mieszka także Aleh Ałkajew. Z kolei Wiaczesłau Dudkin opuścił Białoruś w 2012 roku po tym, jak ujawnił m.in. mechanizm wyprowadzania środków finansowych przez władze w Mińsku na Cypr oraz kontrabandy z Zachodu do Rosji, w którą miało być zaangażowane najbliższe otoczenie Aleksandra Łukaszenki” – opisuje Biełsat. Do zabójstw ostatecznie nie doszło.
– Najważniejsze jest, żeby nikt nie pomyślał, że to KGB – mówi szef KGB. Wadzim Zajcau wskazuje, że na takie operacje prezydent Białorusi przeznaczył 1,5 mln dolarów.
Rozmawiano także o zabójstwie białoruskiego dziennikarza Pawła Szeremieta, który mieszkał wówczas w Rosji i był znany z krytyki reżimu Aleksandra Łukaszenki. W tym przypadku miało być oczywiste, że za śmiercią dziennikarza stoją służby. Szef KGB mówił o podłożeniu mocnego ładunku wybuchowego. W 2016 roku w Kijowie właśnie tak zginął Paweł Szeremiet.
EUObserver poinformował, że materiał otrzymał od byłego członka Ałmazu, czyli oddziałów antyterrorystycznych milicji, a obecnie oponenta reżimu w Mińsku, Ihara Makara. Makar 8 lat temu miał je pokazać jednemu z zachodnich dyplomatów.
Autentyczność 24-minutowego nagrania nie została potwierdzona przez badawcze ośrodki naukowe, jednak zapytany przez portal oficer NATO, który miał kontakty z Zajcawem potwierdził, że nagrana osoba brzmiała jak białoruski dowódca – podaje Biełsat.
Czytaj też:
RMF FM: Policja nie wystawiła w Sylwestra ani jednego mandatu za złamanie “godziny policyjnej”Czytaj też:
Zborowski: Wpadłem jak śliwka w g***o
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS