Surowe amerykańskie sankcje doprowadziły wenezuelski przemysł naftowy na skraj przepaści. Najnowsze dane, na które powołuje się agencja Reutera, wskazują, że uśredniony eksport ropy spadł do najniższego pułapu od lat czterdziestych ubiegłego wieku. Sytuacja reżimu Nicolasa Maduro jest dramatyczna.
Administracja Donalda Trumpa ograniczyła nie tylko sprzedaż wenezuelskiej ropy za granicę, ale również dostawy m.in. paliw dla „spragnionego benzyny narodu” – pogrążając kraj w bezprecedensowym kryzysie.
Amerykańskie sankcje, których celem było osłabienie Nicolasa Maduro zmusiły PDVSA do poszukiwania nowych klientów oraz metod realizacji dostaw. Pchnęły również Caracas w objęcia Iranu – także objętego obostrzeniami.
Wenezuelski eksport ropy i produktów ropopochodnych spadł w roku 2020 o 37,5%, osiągając średni poziom 626 534 b/d – najmniej od 77 lat. Jeszcze gorzej wygląda sytuacja w przypadku importu paliw, który zdaniem Reutersa wyniósł zaledwie 83,78 tys. b/d i był niższy o 51% r/r.
Reklama
Ubiegły rok był dla Wenezuelczyków prawdziwym rollercoasterem – eksport „czarnego złota” najpierw spadł do historycznych minimów, a później odbił się po znalezieniu nowych sposobów na obchodzenie amerykańskich sankcji. Dołożono wielu starań, aby utrudnić wyśledzenie transakcji. Większość wyczarterowanych jednostek odbywała podróż do Wenezueli z wyłączonym transponderem, niejednokrotnie używano również, przypadkiem, nazw wycofanych jednostek. Analitycy Reutersa zauważają, że „centrum” opisanego wyżej procederu stały się Zjednoczone Emiraty Arabskie – paradoksalnie jeden z najbliższych sojuszników USA w regionie.
Pomimo drastycznego wpływu sankcji na gospodarkę, Maduro utrzymał władzę dzięki wsparciu wojska, Kuby, Rosji oraz Chin.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS