A A+ A++

Odpowiedzialny za górnictwo wiceminister aktywów państwowych Artur Soboń we wrześniu minionego roku obiecał, że do 15 grudnia zostanie przygotowana umowa społeczna precyzyjnie regulująca transformację sektora górniczego i energetyki (a także mechanizm udzielania górnictwu pomocy publicznej), która następnie ma zostać przedstawiona Komisji Europejskiej. Tak się jednak nie stało. 

Związkowcy, którzy już w przyszłym tygodniu wrócą do rozmów z przedstawicielami rządu, mają jednak duże wątpliwości co do tego, że umowa społeczna powstanie w najbliższych tygodniach. Zdaniem Wacława Czerkawskiego, przewodniczącego Rady OPZZ województwa śląskiego, zaprezentowany przez rząd projekt jest „spisem pobożnych życzeń”.

Harmonogram zamykania kopalń zagrożony?

– W dokumencie znajdują się ustalenia niepodparte żadnymi projektami uchwał czy ustaw. Najważniejsze kwestie są dopiero do napisania. Co niepokojące, w projekcie nie ma mowy o datach likwidacji poszczególnych kopalń, które ustaliliśmy we wrześniu. Tymczasem jeszcze w grudniu przekonywano nas, że ten harmonogram, nawet mimo ustalenia nowego celu klimatycznego Unii Europejskiego, nie ulegnie zmianom – mówi Wacław Czerkawski.

Dodaje też, że sama strategia transformacji górnictwa została w dokumencie potraktowania bardzo „ogólnikowo”. – To dotyczy np. kwestii osłon socjalnych dla górników. W projekcie padają takie hasła jak: „urlop górniczy” czy „jednorazowe odprawy pieniężne”, ale nie ma żadnych konkretów dotyczących sum na to przeznaczonych – przyznaje Czerkawski.

I dodaje, że związkowcy nadal nie wiedzą, czy Komisja Europejska przychylnie spojrzy na umowę społeczną dotyczącą górnictwa. – Przedstawiciele rządu rzucają enigmatycznymi hasłami w stylu „Unia nie mówi nie”, ale każdy poślizg w przygotowaniu tego dokumentu na pewno nie działa na korzyść polskiego górnictwa – mówi Wacław Czerkawski.

Przedstawiciele rządu umywają ręce od górnictwa

Bogusław Ziętek, przewodniczący Sierpnia 80, przyznaje, że proces powstania umowy społecznej jest kolejnym dowodem na to, że rząd w sprawach górniczych gra na zwłokę, chcąc sprawić wrażenie, że „wszystko jest pod kontrolą”.

– Gdy nie ma się pomysłu na Śląsk i górnictwo, nie pozostaje nic innego jak robienie dobrej miny do złej gry. Rząd chyba sam nie wierzy, że Unia Europejska zaaprobuje umowę społeczną dotyczącą przyszłości górnictwa. Zastanawiające jest to, że tym tematem zajmują się urzędnicy niższego szczebla rządowego. Nie ma w tej sprawie żadnych wypowiedzi premiera Morawieckiego. Wszyscy umywają ręce od górnictwa – mówi Ziętek.

Wspomniane wcześniej wrześniowe porozumienie zakłada fuzję kopalń Wujek i Murcki Staszic w 2021, a także fuzję ruchu Bielszowice z ruchem Halemba w 2023 roku (obydwa wchodzą w skład kopalni Ruda, wcześniej były samodzielne). Z kolei w 2028 roku zamknięta ma zostać kopalnia Bolesław Śmiały w Łaziskach Górnych, a rok później kopalnia Sośnica w Gliwicach. Kopalnia Halemba ma prowadzić wydobycie do 2034 roku, ruch Piast do 2035 roku, a ruch Ziemowit do 2037 roku.  W 2039 roku działalność zakończy kopalnia Murcki-Staszic, a rok później KWK Bobrek. Najdłużej pracować mają rybnickie kopalnie wchodzące dziś w skład zespolonej kopalni ROW – ruch Rydułtowy do 2043, ruch Marcel do 2046 r., a ruchy Chwałowice i Jankowice do 2049 r.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułTrasa S8. Zderzyły się trzy tiry, są duże utrudnienia
Następny artykułRadni PiS z Kędzierzyna-Koźla zawiadamiają organy ścigania. Chodzi o jesienne protesty aborcyjne