Minister zdrowia Adam Niedzielski w programie „Gość Wydarzeń” był pytany o komentarz do odwołania prezes zarządu Centrum Medycznego WUM. Odwałanie dr Ewy Trzepli ma zwązek z nieprawidłowościami wykazanymi podczas doboru osób, które mogły zaszczepić się przeciw COVID-19 w CM WUM poza ustaloną przez rząd kolejnością. Wśród nich byli m.in. artyści.
– To nie kończy sprawy. To jest dobra wiadomość, bo to świadczy o odpowiedzialności władz WUM, ale na pewno jest jeszcze kilka wątków, które muszą zostać wyjaśnione w imieniu ministra zdrowia przez NFZ. Te wątki dotyczą tego, w jaki sposób, bo chcielibyśmy mieć tę wiedzę, zostały osoby, które nie należały do personelu medycznego, zapisane na to szczepienie. Ta dymisja jedynie potwierdza to, że mieliśmy do czynienia z nieprawidłowościami –stwierdził minister zdowia.
Niedzielski zapewnił też, że wciąż trwa kontrola prowadzona przez NFZ. Kontrola ma wyjaśnić w jakim charakterze zostały zaszczepione osoby poza kolejnością (jako personel medyczny, niemedyczny, czy jako pacjenci placówki). – Muszę otrzymać jakieś dokumenty, które potwierdzą, że ten proceder odbywał się według jakiegoś modelu. Również z punktu widzenia całego systemu szczepień w Polsce, chcę wiedzieć, przed jakim ryzykiem należy się zabezpieczać. Chciałbym, żeby to była dla nas lekcja – stwierdził.
Niedzielski: Jeśli rektor wiedział, jedynym honorowym wyjściem powinna być dymisja
Innym z wątków, który ma zostać zbadany jest sprawa nadzowu władz uczelni nad spółką Centrum Medyczne WUM, a w szególności rektora uczelni prof. Zbigniewa Gacionga.
– Chcę się przyjrzeć wątkowi sprawowanego nadzoru nad spółką, w tym przez rektora uczelni – podkreslił minister zdrowia. – Nie tylko ci, którzy bezpośrednio odpowiadają za to powinni ponosić odpowiedzialność, ale również ci, którzy odpowiadają za nadzór. Pan rektor jest również osobą nadzorującą cały organizm WUM, bo to są przychodnie, szpitale, ośrodki kliniczne i ten nadzór ma tutaj ogromne znaczenie – dodał.
Minister zdrowia odniósł się też do informacji podanej przez samego rektora WUM, który co prawda miał nie znac listy szczepionych, ale pojawiał się w miejscu szczepień i przyznał, że rozpoznał część znanych osób, które zostały zaszczepione.
– Niestety pojawiła się historia, która dotyczyła obecności pana rektora WUM przy szczepieniach, co oznaczałoby, że one w jakimś sensie odbywały się przy jego przyzwoleniu czy przynajmniej za jego wiedzą. Jeżeli to by się potwierdziło, to rzeczywiście, jedynym honorowym wyjściem powinna być dymisja rektora WUM. Nie chciałbym teraz tego przesądzać – podkreślił minister zdrowia.
Minister przyznał też, że oprócz ewentualnych dymisji, sprawa skończy się kara finansową dla placówki.
Czytaj też:
„Jestem bardzo zirytowany, to niedopuszczalne”. Mateusz Morawiecki o aferze ze szczepieniami na WUM
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS