A A+ A++
fot. PGE Skra

Dla wielu siatkarzy ostatnie Boże Narodzenie było wyjątkowym świętem. Wielu z nich, grających poza swoimi ojczyznami, nie mogło odwiedzić bliskich z powodu pandemii. Jednym z takich zawodników jest David Fiel, grający obecnie dla VfB Friedrichshafen. Dla 27-latka Kuba jest miejscem wyjątkowej historii – bez słońca, białych plaż i ręcznie zwijanych cygar.

Europejski wizerunek Kuby to raj. – Jest idealny na wakacje. Jednak życie Kubańczyków jest bardzo ciężkie – mówi David Fiel, który w swojej ojczyźnie mieszkał do 2016 roku. Marzenie o byciu profesjonalistą nie było aż tak ważne. – Po prostu chciałem wesprzeć moją rodzinę – przyznaje.


David Fiel od najmłodszych lat stawiał na sport. Najpierw były wioślarstwo i szermierka. – Chciałem być tak dobry, żebym mógł dostać się do reprezentacji Kuby – wspomina. Jako 17-latek związał się jednak z siatkówką, a już pół roku później został zaproszony do reprezentacji. Wtedy jednak ówczesny trener kadry powiedział mu, że prędzej on sam zostanie kosmonautą, nim Fiel będzie mógł zostać zawodnikiem zespołu narodowego. Słowa szkoleniowca na szczęście się nie sprawdziły, a Fiel był częścią „Kubańskich Lwów”.

Historia ta ma jednak swój cień. U młodszego brata Davida Fiela zdiagnozowano autyzm, więc matka musiała rzucić pracę, aby opiekować się dzieckiem. Ojciec musiał sam utrzymywać rodzinę. W kraju, w którym zasoby są ograniczone, a ludność musi znosić jeden kryzys gospodarczy po drugim, rodzina musiała „walczyć”, jak to ujął Fiel.

Rodzinie próbowała pomagać siostra, jednak nie była w stanie wystarczająco wspomóc rodzinnego budżetu. Z kolei David Fiel jako reprezentant kraju musiał bardziej zadowolić się dumą, niż dobrymi zarobkami. – Musiałem się zdecydować i zrezygnować z reprezentacji – wspomina. To było w 2014 roku. – Chciałem wyjechać za granicę i zarabiać pieniądze. Potem musiałem czekać półtora roku na paszport i wyjazd. To było 2 kwietnia 2016 roku – zawodnik VfB Friedrichshafen pamięta ten dzień doskonale.

David Fiel wyjechał do Polski i w sezonie 2018/19 reprezentował PGE Skrę Bełchatów. W naszym kraju poznał także swoją żoną. Z biegiem czasu udało mu się zarobić grając w siatkówkę. Dużym wsparciem był dla niego Wilfredo Leon. – To człowiek, który bardzo mi pomógł i nigdy tego nie zapomnę – podkreśla.

Dziś zarabia pieniądze, które w dużej części przesyła swojej rodzinie. – Moja rodzina nie wywiera na mnie żadnej presji, ale ja tak. Chcę, żeby mieli ładny dom i dobrze żyli. Walczymy jak zawsze – uśmiecha się Kubańczyk, mówiąc o swojej rodzinie. Nie zna innej drogi. – Jestem wojownikiem – podkreśla.

David Fiel dodaje, że Wilfredo Leon wspominał mu o możliwości starania się o polskie obywatelstwo. Środkowy VfB Friedrichshafen ma w tej chwili jednak inne plany, ponieważ na Kubie wiele się zmieniło, odkąd wyjechał. – Kraj się otworzył. Teraz mamy nawet Internet.

Wiele się wydarzyło także w sporcie, zwłaszcza jeśli chodzi o profesjonalnych sportowców, którzy chcą grać dla swojego kraju. David Fiel chce latem pojechać na Kubę i porozmawiać ze swoją federacją. – Chcą, żebym grał dla Kuby i ja też tego chcę. Usiądziemy po sezonie i porozmawiamy, a potem zobaczymy, co się stanie – kończy Fiel.

źródło: inf. własna, volleyball-bundesliga.de

nadesłał: Marcin Sawoniuk

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułZdrastwujtie tawarisz! Zapomnij o Teamsach, Rosja będzie mieć narodową alternatywę
Następny artykułOd lutego nowe, obowiązkowe szczepienie dla dzieci