Niekiedy na przełomie grudnia i stycznia zakładamy maski, by w specjalnym anturażu z nadzieją witać nowy rok. Ale bywa, że w tym czasie maski spadają. I to z hukiem. W ostatnich dniach na wyróżnienie zasługują co najmniej trzy takie zdarzenia.
Tajni ambasadorowie
Gdyby w środowisku celebryckim przyznawano tytuły „hien roku” Krystyna Janda oraz aktorzy z nią zakumplowani już pierwszego dnia 2021 r. zdeklasowaliby konkurencję. Zaś drugiego dnia Maria Seweryn zapewniłaby sobie triumf w konkursie na najgłupsze przeprosiny (czy to były przeprosiny?).
Raz mówi, że szczepionkę dostała niejako przypadkiem, tylko dlatego, że przyjechała do szpitala z tatą o kulach, który miał być ukłuty z racji wieku (tyle, że do tego etapu zostały jeszcze dwa tygodnie – był sens ryzykować tyle dni czekania na szpitalnym korytarzu?), a jeden z medyków zaproponował jej szczepienie, by porcja preparatu się nie zmarnowała. Przyjęła więc (na marginesie warto zapytać, czy szczepienie poprzedziła wymagana procedurą wizyta kontrolna w celu odpowiedniego zdiagnozowania pacjenta – z relacji pani Marii wynika, że nie). Ale po chwili tłumaczy, że była przekonana, iż jest jakaś „specjalna pula dla aktorów”. I choć zapewne rodzina Jandy-Sewerynów ma takie właśnie mniemanie o swoim towarzystwie – jako wyższej kaście lepszych ludzi, głęboko odróżniających się od motłochu – to nawet to tłumaczenie nie wydaje się bliskie prawdy. Obawiam się, że zadziałał mechanizm postpeerelowskiej kombinatorskiej mentalności.
Jak ładnie skomentował mój przyjaciel: miała być „grupa zero”, a nie „grupa zer”. Bo ciężko inaczej określić celebrytów, którzy z racji wykonywanego zawodu uważają się za lepszych od innych i korzystając z koneksji podtykają ramię po reglamentowane dobro.
Trudno nazywać ich elitą, bo przynależności do niej nie determinuje rodzaj wykonywanej pracy, lecz postawa. Tym estradowym cwaniakom do elity więc bardzo daleko.
Poparcie bez poparcia
Pani Zuzanna Rudzińska-Bluszcz bardzo chciała zostać Rzecznikiem Praw Obywatelskich i zastąpić na stanowisku swojego guru Adama Bodnara. Polityczne poparcie lewicy i KO szybciutko klepnięto i zaczęto reklamować panią mecenas jako „społeczną kandydatkę” na urząd RPO.
Przez pół roku kłapano, że jej kandydaturę popiera 500, 700, 1000, 1200 organizacji społecznych. Liczby rosły, Polacy dowiadywali się, jak prężne mamy społeczeństwo obywatelskie, które tak licznie organizuje się w różnych stowarzyszeniach, ale dopiero końcówka roku pozwoliła zrozumieć, o co w tym chodzi. Bo komuś (prof. Stanisławowi Żerce) zachciało się zerknąć na tę legendarną listę poparcia. Za nim poszli inni. I okazało się, że: po pierwsze, są na niej tak egzotyczne twory jak uczniowskie kluby sportowe, lokalni działkowcy, a nawet Towarzystwo Przyjaciół Rzek Iny i Gowienicy ze Stepnicy, czy powiatowe koła (zapewne kilkuosobowe) większych tworów; po drugie, że na liście można się było znaleźć nie wyrażając żadnego poparcia. Wtedy można było się z niej co najwyżej wykreślić.
Jak na przyszłą Rzecznik Praw Obywatelskich to dość brawurowa akcja. Chyba nawet łamiąca jakieś prawa…
Dobre rady Giertycha
Na mojej krótkiej liście noworocznej ściemy nie mogło zabraknąć kuriozalnego postulatu zgłoszonego przez consigliere (oczywiście w znaczeniu dosłownym, a nie literackim u Puzo) totalnej opozycji, czyli Romana Giertycha. Pan mecenas ogłosił:
Jest oczywiste, że musi powstać zjednoczona lista opozycji i jest również oczywiste, że wszystkie ugrupowania, aby nie stracić tożsamości muszą do dnia ogłoszenia tej listy takiej koncepcji zaprzeczać.
Arrrgh! Jak to? Pan mecenas namawia swoich politycznych kompanów do kłamstw (mam nadzieję, że swoim klientom nie proponuje takie linii obrony)? Chce, by przez 2,5 roku owijali w bawełnę, a na ostatniej prostej jednak się zjednoczyli, spuścili do Czajki swoją „tożsamość” i poszli do wyborów pod jednym sztandarem?
Politycznie to samobójczy pomysł, bo naraża na gniew wyborców, którzy w końcu mogą poczuć, że jednak są oszukiwani. Widocznie zuchwałość odebrała Giertychowi resztki instynktu samozachowawczego. A może to jeszcze konsekwencje traumy wywołanej wizytą panów z CBA?
Rok 2021 może i będzie lepszy od minionego, ale w pewnych kręgach na uczciwszy się nie zapowiada.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS