Od nowego roku zaczyna obowiązywać kilkanaście nowych podatków – co przełoży się też na podwyżki cen tak towarów, jak usług. Jakich podwyżek możemy się spodziewać w 2021 roku?
Jak informuje Business Insider Polska, przede wszystkim będzie droższy prąd. Urząd Regulacji Energetyki zatwierdził nowe taryfy dla gospodarstw domowych, opłatę za OZE i opłatę mocową od stycznia 2021 roku, co oznacza wzrost opłat za energię elektryczną średnio o ok. 3,5 proc. W przypadku domu jednorodzinnego, jak wyliczył BIP, to może być nawet 125 zł w skali roku.
Od 1 stycznia więcej przeznaczymy także na ZUS: ze względu na wzrost minimalnego wynagrodzenia za pracę oraz wzrost minimalnej stawki godzinowej. Obie stawki wzrosną o 7,7 proc., przy czym płaca minimalna nie będzie mogła być niższa niż 2800 zł. I stąd się bierze podwyżka składki ZUS, której podstawą obliczania jest 60 proc. prognozowanego przeciętnego wynagrodzenia – czyli kwota 3155,40 zł, bo tyle wynosie. Podstawowe składki na ubezpieczenia społeczne wyniosą więc łącznie 1075,68 zł i będą o 6,54 zł miesięcznie wyższe od stawek z 2020 r.
Czy wzrośnie także ubezpieczenie zdrowotne – tego jeszcze nie wiadomo. Ta informacja zostanie podana w połowie stycznia, gdy Główny Urząd Statystyczny poda wartość średniego wynagrodzenia w sektorze przedsiębiorstw za 4Q 2020 roku. Stawka składki zdrowotnej stanowi 75 proc. tej kwoty. W 2020 roku było to 362,34 zł.
Wzrośnie także opłata za aparat radiowy i telewizyjny – Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji zdecydowała o podwyżce od początku roku. Za używanie radia będziemy płacić 7,5 zł miesięcznie, a za telewizję albo radio i telewizję razem 24,50 zł. To o 1,8 zł więcej niż w 2020 roku.
Podwyżki energii elektrycznej i wzrost opłat oraz podatków przełoży się też na wzrost cen. Zdaniem ekonomistów z powodu podatku cukrowego ceny napojów gazowanych słodzonych pójdą w górę nawet o 45 proc. za litr, ale ponieważ część tej podwyżki wezmą na siebie producenci, kupujący zapłacą więcej – ale nie aż tyle więcej.
Podatek handlowy też wpłynie na wzrost cen, ale o ile – nie wiadomo. Podstawą opodatkowania będzie miesięczna nadwyżka przychodów ze sprzedaży detalicznej, jeśli przekroczy kwotę 17 mln zł. A to oznacza, że przedsiębiorcy, którzy takich obrotów nie mają, nie będą go płacić. Jak jednak szacuje Ministerstwo Finansów, podatek ma przynieść ok. 1,5 mld zł do budżetu tylko w tym roku.
W górę mogą pójść także ceny chleba oraz innych podstawowych artykułów spożywczych – ekonomiści liczą, że będzie to od 5 do nawet 15 proc. więcej. Jednak zwracają również uwagę, że te podwyżki może być trudniej zauważyć. Producenci mogą zostawić stare ceny, ale zmniejszyć opakowanie albo wprowadzić nowy produkt z nową ceną, który składem w zasadzie nie będzie się różnił od starego.
W wielu miastach trzeba się liczyć także z lokalnymi podwyżkami opłat – na przykład za bilety miejskiej komunikacji, parkowanie czy usługi komunalne. Samorządy, których budżety także doznały poważnych uszczerbków z powodu pandemii, będą szukać sposobów poprawienia bilansu także w taki sposób.
Droższe są też śmieci – co prawda w wielu miastach i wsiach nowe ceny weszły już w grudniu, ale wiele zacznie płacić więcej dopiero w 2021 roku. Na przykład w Warszawie wywóz śmieci czteroosobowa rodzina już od grudnia płaci zamiast dotychczasowych 65 zł nawet do 152 zł miesięcznie. To wzrost o 135 proc. W Poznaniu stawka wynosiła dotąd 14 zł za osobę w blokach, od stycznia będzie wynosić do 25 zł i to wzrost o 79 proc. Samorządy tłumaczą podwyżki nowelizacją ustawy o utrzymaniu czystości i porządku w gminach, która zmieniła sposób opłacania odbioru śmieci, koniecznością recyklingu i konieczności podpisania nowych umów z firmami zajmującymi się wywożeniem i utylizacją odpadów. A one znacznie podwyższyły stawki.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS