Kilka lat czekania, gigantyczne pieniądze i jeszcze większe nadzieje. To miał być polski towar eksportowy, sukces na miarę Małysza. Po premierze rozległy się głosy zawodu. „Produkt nieskończony, nie da się w to grać, oddawajcie moje pieniądze”. Sony wycofało grę ze sklepu, kurs akcji poleciał na łeb. Ale czy naprawdę jest się o co martwić?
Gdy polska firma CD Projekt Red kilka lat temu zapowiedziała wydanie „Cyberpunka 2077” – gracze na całym świecie nie kryli ekscytacji. Kurs akcji firmy wybił do góry. Przez kilka lat udało się podtrzymać zainteresowanie, ale gdy gra miała się ukazać – datę premiery przesuwano kilkukrotnie. A tuż po premierze okazało się, że błędów w grze jest co niemiara. Samochody lewitują i przenikają przez ściany, bohaterowie przyjmują dziwaczne pozy, można zajrzeć do wnętrza czaszki i zobaczyć gałki oczne od środka. I tak dalej, i tak dalej – lista zabawnych, dziwacznych i denerwujących błędów ciągnie się w nieskończoność.
Co się teraz wydarzy i czy warto kupować „Cyberpunka”? Rozmawiamy o tym z ekspertami.
Bartłomiej Sieja, dziennikarz i recenzent „Komputer Świata” opowiada o swoich doświadczeniach z gry.
Miłosz Węglewski, dziennikarz i publicysta „Newsweeka” zastanawia się, jak sytuacja wpłynie na kondycję firmy.
Artur Kurasiński, komentator technologiczny tłumaczymy, skąd się wzięły problemy oraz udowadnia, że „Cyberpunk 2077” jeszcze będzie hitem.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS