A A+ A++
Znów mamy w Poznaniu przekroczony poziom pyłów PM10. Z tego powodu do północy obowiązuje zakaz palenia w piecach i kominkach wszędzie tam, gdzie jest alternatywne źródło ogrzewania.

Ze względu na stwierdzone wczoraj (na stacji automatycznego pomiaru jakości powietrza WIOŚ) przekroczenie 24-godzinnego poziomu dopuszczalnego PM10 i prognozowane utrzymanie przekroczenia, zakazuje się dzisiaj od godziny 0:01 do 23:59 stosowania źródeł ciepła wykorzystujących paliwa stałe nie spełniających wymagań Ekoprojektu (piec, kocioł lub kominek), jeżeli mieszkanie, dom lub lokal użytkowy posiada równolegle drugie źródło ciepła z miejskiej sieci cieplnej, gazowe, elektryczne, pompy ciepła lub inne spełniające wymagania Ekoprojektu.

Głównymi źródłami emisji pyłów drobnych PM10 w miastach jest spalanie paliw stałych (węgla i drewna) w kominkach, piecach kaflowych także typu “koza” oraz w kotłach węglowych.

Podstawę prawną stanowi uchwała Sejmiku Województwa Wielkopolskiego z dnia 18.12.2017 r., nr XXXIX/942/17, w sprawie wprowadzania na obszarze miasta Poznania ograniczeń lub zakazów w zakresie eksploatacji instalacji, w których następuje spalanie paliw. Uchwała ta nazywana jest popularnie “antysmogową”.

Przy podwyższonym stężeniu zanieczyszczeń nawet pojedyncze ich źródło (np. kominek) znacznie pogarsza lokalnie jakość powietrza. Najbardziej narażone są na zanieczyszczenia powietrza dzieci, osoby starsze oraz przewlekle chore. Dlatego tak ważne jest, żeby wszyscy przestrzegali dzisiaj zakazu spalania paliw stałych. Wszyscy, którzy zauważą nieprzestrzeganie zakazu, proszeni są o poinformowanie straży miejskiej pod nr tel. 986.

UMP

Oceń artykuł
Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułStrażacy ochotnicy z Błeszna szukają kandydatów
Następny artykułDr Bartosiak: „Wielki reset” wisi w powietrzu