A A+ A++
fot. Klaudia Piwowarczyk

Jastrzębski Węgiel 2020 rok zakończył okazałym zwycięstwem w Rzeszowie, gdzie bez straty seta pokonał Asseco Resovię. – Myślę, że pomimo tego, że w pierwszym i trzecim secie było blisko z wynikiem, to cały czas czuliśmy i wiedzieliśmy, że jak tylko przyspieszymy, zagramy trochę lepiej, to odjedziemy rywalom – powiedział Strefie Siatkówki libero jastrzębian, Jakub Popiwczak. 

Z lekkim przytupem Jastrzębski Węgiel rozstrzygnął na swoją korzyść ostatni mecz PlusLigi w 2020 roku. – Trochę z przytupem trochę deprecjonuje to, jak w tym meczu zagraliśmy. Myślę, że pomimo tego, że w pierwszym i trzecim secie było blisko z wynikiem, to cały czas czuliśmy i wiedzieliśmy, że jak tylko przyspieszymy, zagramy trochę lepiej, to odjedziemy rywalom – mówił Jakub Popiwczak. Jego zespół faktycznie dopiero w kluczowych piłkach pierwszej i trzeciej odsłony odjeżdżał rywalom, za to w drugiej partii całkowicie kontrolował wydarzenia na parkiecie –  To udowodnił chociażby drugi set, w którym to my weszliśmy na swój stabilny, pewny poziom, to Resovia nie miała czego szukać w tym spotkaniu – podsumował libero Jastrzębskiego Węgla.


W poczynaniach podopiecznych Luke’a Reynoldsa momentami brakowało siły ognia, ale pomimo tego byli oni w stanie rozstrzygnąć całe spotkanie na swoją korzyść. – Mieliśmy dwa dni wolnego na święta. Wiadomo, że wtedy je się trochę inaczej niż normalnie, pije się trochę inaczej niż normalnie, ale myślę, że byliśmy na tyle świadomi tego, co nas jeszcze czeka w tym roku, że nikt sobie nie folgował – przyznał Popiwczak i dodał: – Czekał na nas mecz na trudnym terenie z Asseco Resovią i cieszę się, że zakończył się w trzech setach na naszą korzyść. Najważniejszy jest komplet punktów, a styl to już drugorzędna sprawa – ocenił siatkarz Jastrzębskiego Węgla.

W tym sezonie jastrzębianie przegrali tylko dwa mecze, oba z ZAKSĄ Kędzierzyn-Koźle, w pozostałych spotkaniach z trudniejszymi rywalami triumfowali. – Myślę, że zespół z Rzeszowa był budowany, żeby walczyć o te najwyższe cele. Rzeszowianie już w okresie przygotowawczym pokazali, że potrafią grać w siatkówkę. Wiadomo, mają mnóstwo kontuzji, koronawirusowe sprawy i to, jak grają na ten moment nie wygląda tak, jakby wszyscy tego w Rzeszowie oczekiwali – ocenił swoich ostatnich rywali w 2020 roku Jakub Popiwczak. – My jednak musimy się skupić przede wszystkim na sobie, bo jeżeli tylko wspinamy się na swoje wyżyny i gramy, tak jak potrafimy, to oprócz ZAKSY nie ma na nas mocnych w tym sezonie – przyznał szczerze libero jastrzębian, którzy kolejny mecz rozegrają 6 stycznia, kiedy podejmą GKS Katowice.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułPodsumowanie 2020 roku
Następny artykułLekarze rodzinni: Powitajmy Nowy Rok odpowiedzialnie, bez hucznych imprez