A A+ A++

Zobacz wideo

Fundacja Dajemy Dzieciom Siłę zbiera podpisy pod petycją do premiera Mateusza Morawieckiego o zniesienie zakazu wychodzenia z domu dla dzieci. W czasie ferii dzieci do 16. roku życia w godzinach 8-16 mogą wychodzić tylko z osobą dorosłą. Zakaz wychodzenia został wprowadzony pod koniec października i będzie obowiązywał także w czasie ferii zimowych, które rozpoczną się 4 stycznia i potrwają do 17 stycznia.

– Fatalna decyzja. Nie wiem, czy nie jedna z najgorszych, jakie ten rząd podjął. Ferie to był wyczekiwany przez dzieciaki czas. Ta decyzja już powinna być odwołana – stwierdziła psycholożka Dorota Zawadzka w “Pierwszym Śniadaniu” i zachęcała do podpisywania petycji.

Psycholożka mówiła, że rodzice opowiadają jej o problemach psychicznych i emocjonalnych swoich dzieci, o izolacji, samotności, lękach. A także o narastającym przerażeniu i poczuciu beznadziei.

– Młodzi ludzie mają też poczucie, że świat jest przeciwko nim, że się sprzysiągł, że to jest dla nich jakaś kara. Że są straconym pokoleniem i niestety nim będą – mówiła Zawadzka. 

Jak podkreśliła, rozumie, że u podstaw tej decyzji leży troska. Zaapelowała jednak, że trzeba myśleć, że młodzi ludzie są odpowiedzialni, sami czytają o trzeciej fali epidemii, myślą o swoich rodzicach. Według niej decyzja o ograniczeniu wychodzenia w ferie pogłębia tylko problemy młodych ludzi, które już pojawiły się w związku z zamknięciem szkół, zdalnym nauczaniem, brakiem psychologów w szkołach, brakiem wsparcia.

Takiej okazji, by zacząć słuchać, jeszcze nie było! Wszystkie podcasty TOK FM za 1 zł

– Pamiętajmy, że młodzi ludzie są strasznie zmęczeni. Wszyscy jesteśmy strasznie zmęczeni, ja się irytuję drobiazgami i przeszkadza mi masa rzeczy, które wcześniej nie przeszkadzały. Ja sama sobie potrafię to przerobić, ale młodzi nie muszą tego umieć – tłumaczyła psycholożka w rozmowie z Piotrem Maślakiem. I dodała, że młodym też “lont się skrócił, starzy ich denerwują, od rówieśników są odseparowani”. Jak podkreśliła, “zakazami i nakazami za dużo nie osiągniemy. 

Najważniejsza jest relacja z rówieśnikiem

Tłumaczyła też, jak wygląda świat tych młodych ludzi. Po pierwsze, mogą mieć przekonanie: “Nikt się do mnie nie odzywa, więc dlaczego ja mam się do nich odzywać”. To na temat swoich rówieśników. Po drugie: “Nikt mnie nie kocha, nikt mnie nie rozumie, nigdy nie byłeś w moim wieku”. To dotyczy rodziców. 

– W dodatku jest ciemno, nudno, brudno, szaro. Nie było świątecznej atmosfery. Zamknięte stoki, góry, wyjazdy – wymieniała Zawadzka okoliczności, które dodatkowo psują nastrój. Jak dodała, młodsze dzieci mogą pójść na zajęcia zorganizowanie w ferie do szkoły, a starsze nie mogą wyjść. – Nie mogą wyjść z psem, ani na zakupy. Możliwe jest wyjście z mamusią na spacer, co nie jest dla nich najważniejsze – zżymała się psycholożka. 

Jak tłumaczyła na antenie TOK FM, między 13. a 17. rokiem życia najważniejsza jest relacja z rówieśnikiem, nigdy wcześniej, ani później nie ma to już takiego znaczenia. To wtedy pojawiają się największe przyjaźnie, wtedy uczymy się relacji. Brak możliwości tej nauki może mieć bardzo złe skutki w przyszłości. 

Apatia pod kocem albo lew w klatce

Prowadzący audycję Piotr Maślak pytał, na co rodzice, bliscy mają zwracać uwagę w zachowaniu dzieci i młodzieży w tym trudnym czasie. 

– Przede wszystkim dawać dzieciakom swój czas, bliskość, obecność. Na zasadzie “jestem gotów z tobą porozmawiać”, bez oceniania, bez porównania, bez mówienia “poradź sobie”. Wysłuchać lęków. Zwracać też uwagę na każdą zmianę – odpowiedziała ekspertka. Najlepiej proponować szukanie wspólnego rozwiązania, a nie narzucać swoje. 

Jeśli chodzi o zachowania, na które warto być uważnym – mogą się pojawiać różne zmiany, od apatycznego leżenia pod kocem, samookaleczeń, do nadmiernej aktywności. Ta ostatnia może wyglądać tak, że dziecko zachowuje się jak lew w klatce, zaczyna kłótnie o wszystko, zaczepia rodzeństwo. – Każde zachowanie, które jest nietypowe, powinno zwracać uwagę – zaznaczyła Zawadzka. I podkreśliła, że bardzo ważne są: uważność, wrażliwość, empatia.

– Nie robimy tego dlatego, że nam się to podoba, ale dlatego, by uchronić społeczeństwo przed umieraniem – powiedział z kolei we wtorek w Programie Pierwszym Polskiego Radia minister edukacji i nauki Przemysław Czarnek, pytany właśnie o zakaz wychodzenia z domu dzieci.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułPiotr Maciąg: Nie mówimy o medalach, chcemy wygrywać każdy kolejny mecz
Następny artykułPożegnanie doktora