A A+ A++

Dąbrowski jest prezesem fundacji Nobiscum, która głównie przywraca pamięć o dawnych płocczanach różnego wyznania, głównie o Żydach, którzy przez wieki mieszkali tutaj, żyli, pracowali, tworzyli. To idea Gabrieli Nowak-Dąbrowskiej, prywatnie żony pana Piotra, a „służbowo” – wiceprezeski Nobicum. Pan Piotr jest też muzykiem, artystą dźwiękowym, animatorem różnych wydarzeń kulturalnych. Oboje stanowią świetny, uzupełniający się tandem twórczy.

– Pomysł mapy dźwiękowej chodził mi po głowie od lat – opowiada Dąbrowski. – Takie mapy nie są niczym nowym, powstały już w kilku miastach, np. w Trójmieście, ale także w Płocku jest kilka osób, które interesują miejską audiosferą. Ale nasza mapa powstała jako pierwsza. W dodatku w bardzo szczególnym czasie, w pandemii.

I ten fakt ma dla tutaj niebagatelne znaczenie. Bo Płock w pandemii brzmi inaczej. Ludzki gwar ucichł, za to nasiliły się głosy maszyn.

– Miasto to żywy organizm, stale się zmienia, więc mapę trzeba będzie uzupełniać – twierdzi pan Piotr.

40 „utworów” płockich miejsc

„Mapa dźwiękowa to rodzaj archiwum dźwięków nagranych w terenie”. „Audiosfera to sfera dźwięków w przestrzeni” – to definicje z opracowania „Mapy dźwiękowe w Polsce” autorstwa architektki krajobrazu Martyny Kozak z Politechniki Krakowskiej.

We wstępie do swojej pracy pisze ona i stawia pytania: „Przedstawiona problematyka dotyczy zagadnień związanych z dźwiękiem w krajobrazie, stanowiącym jeden z istotnych elementów jego postrzegania. Rozpoczynając rozważania, można zadać kilka pytań, które pozwolą zrozumieć wagę problemu. Czy na co dzień przysłuchuję się temu, co mnie otacza? Czy gdy patrzę, to słyszę? Czy odróżniam w szumie miasta szum drzew? Czy w dużym mieście takim jak Poznań lub Wrocław jesteśmy w stanie usłyszeć dźwięki inne od tych wywołanych silnikami mechanicznymi”?

Płocczanin Piotr Dąbrowski właściwie tak samo opowiada o idei powstania dźwiękowej mapy Płocka. Mówi, że wiele dźwięków miasta nie słyszymy, bo je wypieramy, nie jesteśmy dość uważliwi. A one przecież są i współtworzą to miasto, jego krajobraz. Chodzi o to, żeby tych odgłosów nie eliminować, ale właśnie na odwrót – wyławiać.

Pasaż Paderewskiego w pandemii jest otulony ciszą Gabriela Nowak-Dąbrowska

Miał kilka koncepcji na nagranie „Mapy”. Pierwsza, najambitniejsza, była taka, żeby zebrać dźwięki w każdym najistotniejszym punkcie lub punktach każdego płockiego osiedla.

– Ale nie jest to takie proste, bo nagrania w terenie nie zawsze są możliwe. Czasem przeszkadzają warunki atmosferyczne, czasem wiatr jest zbyt duży i jego szum tłumi wszystko inne – opowiada autor.

Ostatecznie udało mu się utrwalić dźwięki z 40 miejsc. Niektórych w ogóle nie miał w planach.

Spacerować, słuchać i usłyszeć

Takie zaleceni daje pan Piotr tym, którzy zainteresują się jego płytą z dźwiękami Płocka. Mówi też, że wsłuchiwanie się przynosi czasem niespodzianki, zaskoczenia.

Jakie dźwięki usłyszeć można przy amfiteatrze?Jakie dźwięki usłyszeć można przy amfiteatrze? Fot. Gabriela Nowak-Dąbrowska

Jednym z miejsc, w których nagrywał, musiało być oczywiście Wzgórze Tumskie. – Ustawiłem się trochę za katedrą – wspomina. – Nagrałem dźwięki mszy, kościelnego śpiewu. Ale nie z katedry, tylko te, które dobiegały z kościoła na Górkach. Po chwili wdarła się w to muzyka z głośnika jakichś młodych ludzi. I za chwilę dołączył stukot pociągu jadącego przez most. Taka tam jest miejska audiosfera.

Pasaż do ul. ImielnickiejPasaż do ul. Imielnickiej Gabriela Nowak-Dąbrowska

Na uliczce-pasażu między Południową a Imielnicką małżonkowie Dąbrowscy byli zupełnie przypadkiem, nie typowali tego miejsca do nagrywania. Po chwili jednak pan Piotr uznał, że musi zachować jego „melodię”. – Najpierw przejechał pociąg, tam blisko są tory – opowiada. – Kiedy już ucichł, zrobiła się na chwilę cisza, z której zaraz „wydostał się” szmer strumyka. I wrzaskliwe gawrony, które kradły orzechy z drzewa. One mają taki zwyczaj, że zrzucają te orzechy na ulicę, na beton, na którym kruszą się łupiny, dopiero potem zjadają smakowity środek. I na moim nagraniu słychać takie leciutkie „pac, pac” tych spadających orzechów.

Park za klasztorem mariawitów - o czym opowiada?Park za klasztorem mariawitów – o czym opowiada? Gabriela Nowak-Dąbrowska

Swoje dźwiękowe łowy Dąbrowski prowadził jesienią, na przełomie października i listopada. – Czyli w pandemii – uzupełnia. – To nie jest czas charakterystyczny dla „muzyki” miasta, ale za to bardzo unikalny. Wielu dźwięków brakuje: gwaru ludzkiego, strzępów rozmów, śmiechu na ulicach. My teraz nawet ciszej po ulicach chodzimy. Choćby taka Grodzka – w weekendy zawsze żyła, była głośna. A teraz jest tam głównie cisza, knajpy nie działają, znikąd nie dochodzi muzyka. Jest zupełnie inaczej.

Tak jak w wielu innych miejscach. Ze Starego Rynku mamy tylko dźwięk hejnału i odgłosy dzieci skaczących po literach układających się w hasło I love Płock. Na trasie nagrywania był Pasaż Paderewskiego na Podolszycach Południe. Zazwyczaj miejsce, gdzie coś się dzieje, przebiegają dzieciaki, stukocą damskie obcasy, jest jakieś nawoływanie.

– Tymczasem w czasie pandemii niewiele udało się nagrać – przyznaje Piotr Dąbrowski. – Jakieś dziecko na hulajnodze i… cisza. Słychać pośród niej, jak gołębie dziobią w podłoże.

Kiedy ludzi nie ma, coraz głośniej, wyraźniej słychać maszyny: przejeżdżające ulicami auta czy hałas myjni u biegu ul. Mickiewicza i Chopina.

Mapa dźwiękowa na płycie

Fundacja Nobiscum, z finansowym wspomożeniem ratusza, wydała „Mapę dźwiękową Płocka” na płycie. Opisują ją jako „zapis tego, co się zmienia”.

Jest na niej 160 minut zapisu dźwiękowego miasta z 40 różnych miejsc. – Zamysł był taki, żeby z każdego nagranie trwało mniej więcej tyle samo czasu, czyli ok. czterech minut – mówi nam Piotr Dąbrowski. – Ale w praktyce wyszło tak, że jedne są krótsze, okołodwuminutowe, inne mają nawet po 8 minut.

Skrzyżowanie Piłsudskiego/Otolińska też ma swoją melodięSkrzyżowanie Piłsudskiego/Otolińska też ma swoją melodię Gabriela Nowak-Dąbrowska

Te miejsca to:

CD1:

  • 1. Park za klasztorem Mariawitów
  • 2. Kazimierza Wielkiego – Cmentarz Ewangelicki
  • 3. Kazimierza Wielkiego – Park na Zdunach
  • 4. Parowa – nad Brzeźnicą
  • 5. Sobótka – park linowy
  • 6. Amfiteatr
  • 7. Nabrzeże – Morka
  • 8. Molo
  • 9. Pod mostem Legionów Piłsudskiego
  • 10. Radziwie – brzeg Wisły
  • 11. Mostowa – park
  • 12. Wzgórze Tumskie – za katedrą
  • 13. Wzgórze Tumskie – pociąg na moście
  • 14. Sąd Rejonowy – Plac Narutowicza
  • 15. Stary Rynek – Hejnał
  • 16. Kozia
  • 17. Aleja Broniewskiego – schody do Mostowej
  • 18. Krótka

CD2:

  • 1. Kilińskiego – rondo przy zoo
  • 2. Norbertańska – strzelnica
  • 3. Głowackiego
  • 4. Padlewskiego – garaże
  • 5. 3 Maja – Urząd Pracy
  • 6. Targowisko przy Królewieckiej
  • 7. Jachowicza/11 Listopada – skwer miejski
  • 8. Tysiąclecia/Rembielińskiego – parking
  • 9. Aleja Roguckiego
  • 10. Skatepark przy Orlen Arenie
  • 11. Dobrzyńska/Parowa – przy kapliczce
  • 12. Kobylińskiego – Cmentarz Rzymskokatolicki
  • 13. Mickiewicza – Stadion Miejski
  • 14. Mickiewicza/Chopina – myjnia
  • 15. Piłsudskiego/Otolińska – skrzyżowanie
  • 16. Piłsudskiego/Spółdzielcza – wiadukt
  • 17. Południowa – pasaż do Imielnickiej
  • 18. Górna – rondo
  • 19. Graniczna – boczna uliczka
  • 20. Boisko przy Trasie Popiełuszki
  • 21. Podolszyce – Wyszogrodzka
  • 22. Podolszyce – Pasaż Paderewskiego

Możecie je wszystkie zlokalizować na mapie, którą znajdziecie tutaj

Od dziś, czyli od 29 grudnia, każdy chętny może ten minialbum mieć za darmo – są do odebrania w siedzibie Płockiej Lokalnej Organizacji Turystycznej w Domu Darmastadt przy Starym Rynku 8. Można go też zamówić do domu – od fundacji Nobiscum. Piszcie do nich w tej sprawie na adres: [email protected].

Pan Piotr zapewnia, że nie jest to skończona praca, bo będą następne nagrania, w innym czasie i także w innych miejscach. Oraz że razem z panią Gabrielą opracowują także wersję internetową „Mapy”, będzie opatrzona jej zdjęciami z miejsc, w których zostały wykonane nagrania. To już niedługo. Tymczasem specjalnie dla nas zmontował niedługi filmik z dźwiękami miasta, który zamieściliśmy na początku tego tekstu.

Po co jednak taka płyta?

– Dźwiękom na niej nie towarzyszą napisy, każdy sam musi się wszystkiego dosłuchać – odpowiada Dąbrowski. – Te płockie dźwięki służą naszej większej uważności, skłaniają do używania słuchu w równym stopniu jak wzroku. Choć słuch nieraz zawodzi. Kiedy puściłem kilku osobom szum fontanny, nie tłumacząc nic przy tym, niektóre były przekonane, że słyszą… płonące ognisko. To wszystko jest równie fascynujące, jak i zaskakujące. Warto poznawać swoje miasto wszystkimi zmysłami.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułKonkursy na ozdoby rozstrzygnięte
Następny artykułPGG kończy rok produkcją mniejszą o ponad 5 mln ton i stratą rzędu 2 mld zł