Więcej informacji ze Świecia i okolic – czasswiecia.pl
Ks. Franciszek Kamecki urodził się w 1940 r. w Cekcynie w Borach Tucholskich. Ostatnio był proboszczem parafii w Grucznie (pow. świecki), teraz przebywa tam na emeryturze i tam też odbyła się urodzinowa impreza.
W rozmowie z „Czasem Świecia” tak wspominał posługę duszpasterską w Bydgoszczy. – Gdy byłem na parafii w Fordonie, gdzie prowadziłem duszpasterstwo akademickie, organizowaliśmy tam pierwsze w Bydgoszczy Dni Kultury Chrześcijańskiej. Teraz może to nie robi wrażenia, ale gdy uświadomimy sobie warunki czasów PRL-u, to były ważne wydarzenia kulturalne i patriotyczne. Koncerty, wystawy, odczyty, prelekcje, wieczory z poezją, spektakle. Wszystko w kościołach, które były wtedy przystanią, takim zapleczem do pielęgnacji wolnej myśli – opowiada. – Artyści w tamtym czasie też bardzo chcieli występować w kościołach, bo na co dzień byli prześladowani, a w ten sposób protestowali przeciwko komunistom, a kościoły gwarantowały swobodę w doborze wartościowego repertuaru. Wspominałem to ostatnio z poetą Stefanem Pastuszewskim, który później organizował to u siebie w Bydgoszczy. Pamiętam takie wydarzenia w Bydgoszczy, gdzie na wieczorach autorskich moje wiersze czytał aktor Mieczysław Franaszek. To było właśnie w ramach Dni Kultury Chrześcijańskiej. Zaprosił mnie tam ks. Romuald Biniak, proboszcz parafii Świętych Polskich Braci Męczenników, też poeta.
To ks. Kamecki współtworzył duszpasterstwo akademickie w Fordonie. – Pracowałem ze studentami. Bardzo byliśmy zgrani. Spotykamy się dość regularnie do dzisiaj. Ostatnio w zeszłym roku na bydgoskich Piaskach – mówi.
A jak w Fordonie się znalazł? – Po zbudowaniu akademika Wyższej Szkoły Inżynierskiej na ul. Kaliskiego w Bydgoszczy, który należał jeszcze do naszej diecezji, prymas Wyszyński zadzwonił do biskupa pelplińskiego i instruował: „Musicie mieć tam duszpasterza akademickiego. Trzeba to pilnie zorganizować”. Byłem po studiach na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim – wspomina. – Na pierwsze spotkanie przyszły dwie osoby, potem zadziałał efekt kuli śniegowej i pojawiły się kolejne. Wtedy jeszcze toczyliśmy też walkę światopoglądową i propagandową. My wieszaliśmy plakaty o kolędzie w akademiku, inni studenci je zdzierali. Ale wtedy też ci ponad dwudziestolatkowie sami inicjowali spotkania i tematy dyskusji. Dzisiejsze środowisko artystyczne w Bydgoszczy jest pełne ludzi z tamtego duszpasterstwa. To był żywy Kościół.
Cała rozmowa z ks. Kameckim, m.in. o kondycji współczesnego Kościoła oraz opowieść o tym, jak zespół ks. Tadeusza Rydzyka z liderem SLD Jerzym Wenderlichem na skrzypcach akompaniowali Izabeli Trojanowskiej – TUTAJ.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS