A A+ A++

Pamiętacie jeszcze to przytłaczające poczucie zawodu, gdy podczas jednej z pierwszych konferencji, traktujących o grach na PlayStation 5, na otwarcie wydarzenia zaprezentowano informację o next-genowej wersji Grand Theft Auto V? Wiecie, sam początek, tygodnie wyczekiwań, logo Rockstar, nadzieja rośnie, pierwsze przebitki i… To, co znamy aż za dobrze. Można było poczuć rozgoryczenie i bardziej bym się zdziwił, gdyby było inaczej.

Po czasie, gdy jednak przyswoiłem informację i pogodziłem się z tym, że na GTA VI przyjdzie mi jeszcze poczekać, w zasadzie się ucieszyłem. „Piątkę” zdążyłem już przejść (jak pewnie większość), ale wydaje mi się, że wciąż jest tam wiele do zrobienia. A przede wszystkim, mamy tryb wieloosobowy, który cały czas jest rozwijany. To naprawdę nie musi być tak zła rzecz, jak może się początkowo wydawać.

Pozwólcie, że uargumentuję, dlaczego uważam, iż wciąż warto wrócić do ostatniej odsłony kultowej serii od studia Rockstar. Projekt zmienił się nieco od czasu premiery i zdecydowanie należy wziąć to pod uwagę. Od debiutu minęło bowiem 7 lat i jestem przekonany, że wiele osób odłożyło wtedy grę do pudełka i na półkę. Cóż, czas najwyższy, aby wrócić do cudownego świata, który obserwujemy z różnych perspektyw.

Los Santos zachwyca

Miasto, które zaoferowano nam w Grand Theft Auto V było genialne od początku. Już gdy odpaliłem grę pierwszego dnia na Xboksie 360, rozpływałem się z zachwytu nad jego otwartością i toną możliwości, które zaoferowano. To skala w grach traktujących o teraźniejszości, do której dalej dąży wielu deweloperów. Jak do tej pory wręcz niedościgniony wzór, a minęło już przecież tyle lat. To się przecież prawie nie zestarzało!

A na nowej generacji może wypaść jeszcze lepiej! Jeśli Rockstar dołoży wszelkich starań (a nic nie wskazuje na to, aby miało być inaczej), wizualnie możemy dostać prawdziwy cud. Obecnie z zachwytem przemierzam Night City, ale jeśli tylko będę mógł wrócić do ciepłego Los Santos i raz jeszcze pływać w akwenach, jeździć po centrum i przechadzać się po terenach naturalnych, poczuję spełnienie!

Liczę, że technicznie wszystko stanie na najwyższym możliwym poziomie. Z tego tytułu wciąż można wycisnąć dużo – podobnie z next genów. I jest to najlepszy argument za tym, że może być cudownie. Już teraz warto mimo wszystko wrócić, jak bowiem wspomniałem – tytuł nie zdążył się zestarzeć, a przemierzanie tych terenów zapewnia cudowne doznania.

GTA Online jest znacznie lepsze

Powiedzmy sobie wprost – premiera trybu wieloosobowego do GTA V była absurdalnie zła. Kompletny bałagan! Jeśli udało się wytrzymać na serwerze kilka godzin, był to prawdziwy cud. Później dochodziły kolejne rzeczy, które niszczyły rozgrywkę, a na domiar złego, robili to także gracze. Byli tacy, którzy po prostu wchodzili, aby psuć zabawę innym. Ciężko było dobrze się bawić, a o to przecież chodziło.

GTA Online - napad

Dziś to zupełnie inny projekt. Przez ostatnie pięć lat zmieniło się naprawdę dużo. Rockstar znalazł wreszcie kurs, jaki chce obrać i twardo się go trzyma, a to przynosi rezultaty w postaci zadowolonych klientów. W trybie online jest naprawdę dużo do robienia – mamy masę mniejszych i większych misji, których warto się podejmować. Co więcej, wydaje mi się, że społeczność zwyczajnie dorosła. Dziś nie trafiam na „trolli” tak często, jak dawniej.

Nie tylko misje

Obecnie możemy robić także całą masę rzeczy poza samymi misjami. Mamy możliwość wspólnych napadów i formowania swoich gangów (uwielbiam fakt, że możemy mieć własną bandę motocyklistów). Mało Wam? Od jakiegoś czasu możemy piąć się po drabinkach biznesu i bogacić się poprzez prowadzenie różnego rodzaju przybytków (jak na przykład klubów nocnych). To wciąga i już dawno przestało być zwykłą grą akcji.

Możliwości jest cała masa. Świetnie sprawdza się także opcja zatrudniania graczy oraz korzystania z funkcji podejmowania pracy zarobkowej dla innych. To buduje społeczność, jaka powinna stanowić wzór dla pozostałych gier multiplayer. Coś świetnego! A to tylko kropla w morzu tego, co teraz oferuje wszystkim chętnym GTA Online. Serio, jeśli zraziliście się początkiem, warto wrócić. To zupełnie coś innego!

GTA Online - praca

Cały czas coś nowego

Jak wspominałem wiele razy w tekstach, które miałem przyjemność pisać – siłą długowiecznych gier jest ich ciągły rozwój. Dziś nikt nie pamiętałby o Fortnite, gdyby Epic Games nie rzucało nam cały czas nowych stymulantów, które przyciągają nas na serwery. Ktoś, kto wejdzie dziś, zobaczy zupełnie inną grę, niż kilka lat temu. Podobnie będzie w przypadku GTA – Rockstar cały czas dba, aby rozwój postępował.

Wystarczy napisać, że tylko w ostatnich tygodniach zadebiutował świeży dodatek do GTA Online, umiejscowiony na zupełnie nowej wyspie oraz masa pojazdów. Jakby tego było mało, chwilę przed Świętami na serwerach pojawił się w Los Santos śnieg oraz kolejne auto do zgarnięcia. Tu naprawdę ciężko się nudzić, gdy już zdąży się pokochać klimat oraz samo miasto.

Reasumując – zdecydowanie warto wrócić. W 2020 rozwój był naprawdę intensywny i jestem przekonany, że bynajmniej nie zwolni w przyszłym roku. Co więcej, wersja gry na nową generację pozwoli twórcom na jeszcze więcej. Osobiście nie mogę się doczekać i jestem przekonany, że wielu z Was, gdy zdecyduje się raz jeszcze dać szansę ostatniej odsłonie GTA od Rockstara, nie poczuje zawodu. Towarzyszyć Wam będzie podniecenie tym, ile jest do odkrycia!

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułW świąteczną noc obrabowali jubilera. Policja: “Spektakularne włamanie”
Następny artykułLek. Anna Martynowska ujawnia fałszywą pandemię? Sprawdzamy