Pierwszy punkt w środowym spotkaniu zdobył nasz zespół, po tym jak Taylor Sander zaserwował w siatkę. Skuteczne akcje Michała Szalachy (najpierw kontratak, a następnie udany blok) skutkowały wynikiem 4:2 dla naszego zespołu. Goście odwrócili rezultat na swoją korzyść za sprawą skutecznej gry blokiem (6:5). Na początku spotkania tempo gry było wolne, a obie drużyny psuły sporo zagrywek (10:10). Kiedy Sander zaskoczył naszą drużynę „kiwką”, na tablicy wyświetlił się wynik 12:10. To było równoznaczne z pierwszą przerwą na żądanie Luke’a Reynoldsa. Po pauzie gracze PGE Skry ustawili szczelny blok (13:10).
Serię bełchatowian przerwał skutecznym atakiem (!) Lukas Kampa. Autowy atak Jurija Gladyra zwiększył przewagę gości do czterech „oczek” (13:17). Przy stanie 15:18 na placu gry pojawili się Jakub Bucki oraz Eemi Tervaportti. Bełchatowianie nie zwalniali jednak tempa (15:20). Jastrzębski Węgiel zbliżył się do rywali na różnicę trzech punktów, ale Milad Ebadipour przerwał naszą serię (18:22). Przy stanie 19:22 na boisku pojawił się Rafała Szymura, który wszedł zadaniowo na zagrywkę. Pewnie akcja przez środek z Mateuszem Bieńkiem dała Skrze piłki setowe przy stanie 24:20. Nasza ekipa zdołała obronić dwa setbole, ale w kolejnej akcji Yacine Louati pomylił się w polu serwisowym (22:25).
Zobacz także
Druga część meczu podobnie jak początek spotkania miała wyrównany przebieg. W ofensywie kilka razy świetnie pokazał się Louati (6:5). W kolejnej akcji Francuz wreszcie zablokował Dusana Petkovicia. Później nasz zespół znów miał przestój w grze (nieskończone ataki), z czego skrzętnie skorzystali goście i to oni wyszli na prowadzenie 10:7. Przy stanie 7:11 nieskutecznego w tym dniu Tomasza Fornala zastąpił Szymura. Chwilę potem Bucki zmienił Mohameda Al Hachdadiego, który tez nie potrafił efektywnie zamykać swoich akcji. Goście mieli już w tym czasie kilka punktów w zapasie (9:13). Zmiennicy ożywili grę naszego zespołu. Po dwóch skutecznych akcjach z rzędu Buckiego doszliśmy przeciwników na różnicę jednego punktu, a następnie wyrównaliśmy stan seta (18:18). As serwisowy Buckiego był równoznaczny z odzyskaniem prowadzenie przez naszą drużynę (20:19). Zaraz potem nasz atakujący udanie zwieńczył kontratak, a następnie swoją zagrywką umożliwił Kampie dokończenie dzieła z piłki przechodzącej. Tym razem to goście obronili dwa setbole, ale wobec kontrataku Szymury okazali się bezradni (25:21).
Napędzeni takim obrotem sprawy „pomarańczowi” lepiej weszli też w trzeciego seta. Po drugim w tym meczu ataku Kampy było 5:3, zaś kiedy Bucki znów rozbił bełchatowski blok wynik brzmiał 8:5. Błąd komunikacji pomiędzy Kacprem Piechockim i Ebadipourem skutkował rezultatem 9:6. Naszej drużynie też przydarzyło się takie nieporozumienie w przyjęciu, co przełożyło się na rezultat 9:8. W kolejnym fragmencie seta gra się wyrównała (13:13). As Jurija Gladyra ponownie zapewnił naszemu zespołowi prowadzenie (15:14). Potem znów na czele byli goście, ale Bucki raz jeszcze powstrzymał próbę ich punktowej ucieczki (17:16). Duet Bucki-Gladyr (skuteczni zarówno w ofensywie jak i bloku) sprawił, że Jastrzębski Węgiel objął trzypunktowe prowadzenie (23:20). I to najlepszy na placu gry Bucki zapewnił atakiem zwycięstwo w trzeciej partii naszej drużynie (25:22).
Pierwszy fragment czwartej partii to regularna wymiana ciosów (3:3, 5:5). W naszych szeregach imponował Szymura, który raz po raz przyjmował w punkt potężne „bomby” z pola serwisowego bełchatowian. PGE Skrze udało się odskoczyć na dwa punkty, ale Petković dwukrotnie pomyli się w ataku i znów mieliśmy remis (10:10). Po czasie wziętym przez trenera gości, Bucki znów nie dał szans rywalom (12:10). W kolejnej akcji Szymura sprytnym „skrótem” oszukał rywali (13:10). Kiedy Gladyr złapał pojedynczym blokiem Bieńka, mieliśmy cztery punkty przewagi (16:12). Kapitalna „kiwka” Szymury była równoznaczna z wynikiem 19:15 dla Jastrzębskiego Węgla. Przy serwisie Bieńka nasi przeciwnicy niebezpiecznie zbliżyli się do naszej drużyny na dystans jednego punktu (19:18). Od stanu 21:19 dla naszej ekipy bełchatowianie zdobyli sześć punktów z rzędu i to oni triumfowali w czwartym secie (25:21).
Decydująca część spotkania rozpoczęła się od dwóch udanych akcji środkowych bloku PGE Skry (0:2). Jastrzębski Węgiel błyskawicznie wyrównał (2:2). Zaraz potem Gladyr zaserwował asa (3:2), zaś w następnej akcji Szymura delikatnie obił ręce blokujących bełchatowian (4:2). Po czasie wziętym przez szkoleniowca gości mieliśmy remis po 4. Wkrótce potem nasi rywale znowu mieli dwa „oczka” w zapasie, bo Bucki dwukrotnie nie zdołał skutecznie przebić się na drugą stronę (4:6). Szalacha wyrównał stan seta po 6, następnie zatrzymaliśmy blokiem Petkovicia, a później Szymura fantastycznie zwieńczył kontrę (8:6). Po zmianie stron Bucki dołożył asa, za moment Ebadipour przestrzelił w ataku, po czym Bucki raz jeszcze „przyłożył” zagrywką nie do obrony (11:6)! Pomarańczowi nie zwalniali tempa. Po asie Szymury wynik brzmiał 13:7, a meczbola skończył Szalacha (15:8).
MVP meczu: Rafał Szymura.
Jastrzębski Węgiel – PGE Skra Bełchatów 3:2 (22:25, 25:21, 25:22, 21:25, 15:8)
Jastrzębski Węgiel: Louati, Kampa, Al Hachdadi, Gladyr, Szalacha, Fornal, Popiwczak (libero) oraz Bucki, Tervaportti, Szymura
PGE Skra Bełchatów: Sander, Kłos, Ebadipour, Petković, Łomacz, Bieniek, Piechocki (libero) oraz Mitić, Huber, Milczarek
Zobacz galerię
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS