Kariery niektórych aktorów kończą się zbyt wcześnie, a stoją za tym zwykle nieudane role bądź kreacje ciągnące się za ich odtwórcami do końca życia. Gwiazdy jakich filmów wpadły w kryzys zawodowy, którego już nie pokonały? Spieszę z odpowiedzią.
Często patrzymy na Hollywood z pewną dozą zazdrości, gdyż jego największe gwiazdy zarabiają monstrualnie wielkie pieniądze, przez wiele lat utrzymując się na samym szczycie. Branża filmowa nie jest jednak taką krainą mlekiem i miodem płynącą, jak się nam wszystkim wydaje. Bo tych aktorów, którzy rzeczywiście zarabiają kokosy, trafia się maksymalnie kilka procent (strzelam, nie poprę tego żadnymi statystykami). Reszta kombinuje, ile sił w głowie, byle tylko związać koniec z końcem.
Wyobraźcie więc sobie taką sytuację, że dzięki ciężkiej pracy popartej, jak zawsze, odrobiną szczęścia zaczynacie piąć się w górę, otrzymując coraz bardziej prestiżowe role, aż w końcu dostajecie propozycję nie do odrzucenia, która ma zrobić z Was prawdziwą gwiazdę. Nie zastanawiacie się długo, tylko czytacie scenariusz, a następnie stawiacie się przed kamerą.
Od teraz Wasze życie ma się całkowicie zmienić. I rzeczywiście się zmienia, ale nie na lepsze, tylko na gorsze. Bo Wasze opus magnum albo okazało się kompletnym fiaskiem, albo nie spełniliście oczekiwań jako aktor lub też wręcz przeciwnie – zagraliście tak dobrze, że już nikt nie wyobraża sobie, abyście mogli wcielić się w inną postać. Kariera o wielkim potencjale nagle przyhamowuje i popadacie w totalny marazm – od teraz lepiej zaprzyjaźnijcie się z syndromem Syzyfa.
I właśnie o takich skrajnych sytuacjach sobie dzisiaj opowiemy – o filmach, które pogrzebały na dobre mniej lub bardziej utalentowanych aktorów, a ci popadli w przeciętność, zaczęli grać w mniejszych produkcjach czy też całkowicie zeszli ze scenicznej ścieżki.
Ojciec chrzestny 3 (The Godfather: Part III) – Sofia Coppola
- Co to za film: wielki finał gangsterskiej trylogii wszech czasów
- Rok produkcji: 1990
- Gdzie obejrzeć: Netflix, Amazon Prime Video, Chili, iTunes Store, Rakuten, Canal+, Player
Francis Ford Coppola to wielki mistrz kinematografii, co udowodnił każdą częścią Ojca chrzestnego, ale tatuś z niego nieznośny. Bo wyobraźcie sobie, że od samego początku męczył swoją córkę Sofię, angażując ją w każde dzieło wchodzące w skład tej trylogii. Jako niemowlę pojawiła się w pierwszym filmie z serii, w drugim wystąpiła w epizodycznej rólce jako kilkuletnie dziecko, ale to dopiero trzecia część powstała kilkanaście lat później, w roku 1990, stała się dla niej prawdziwą mordęgą.
Sofia Coppola nie należała bowiem do aktorek wybitnych. Ba, bardzo męczyła się przed kamerą, usilnie próbując z siebie cokolwiek wykrzesać. W Ojcu chrzestnym III zagrała istotną rolę – Mary, córki Michaela Corleone – i krótko mówiąc: spektakularnie poległa. Oczywiście nie zdołała popsuć filmu, ale sama wiedziała, że to ten moment, w którym trzeba zejść ze sceny. No, później wystąpiła jeszcze w Gwiezdnych wojnach: Mrocznym widmie jako jedna z pomocniczek Amidali, ale tylko głupiec nie skorzystałby z takiej okazji.
Rzucenie kariery aktorskiej pozwoliło młodej Coppoli skupić się na jej innej pasji, odziedziczonej zresztą po ojcu. Została bowiem reżyserką oraz scenarzystką i udało jej się nakręcić parę naprawdę doskonałych filmów. Cały świat oszalał na punkcie jej zmysłowego dramatu Między słowami z Billem Murrayem oraz Scarlett Johansson czy też jej autorskiej interpretacji Marii Antoniny. Krótko mówiąc, dziewczyna zaczęła się spełniać.
ŚMIERĆ MICHAELA CORLEONE
Czy wiecie, że w tym roku pojawiła się wersja reżyserska trzeciej części Ojca chrzestnego o podtytule Epilog: Śmierć Michaela Corleone? Oprócz lepszego stanu technicznego zawiera ona także parę nowych scen – w tym całkowicie zmienione zakończenie (to oryginalne było uważane za co najmniej kontrowersyjne).
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS