A A+ A++

To tradycja, która była już zapomniana, ale powoli się do niej wraca – mówi Jacek Kaczmarek, regionalista.

Gwiazdor przychodził zawsze po wieczerzy wigilijnej. Jako dzieci wypatrywaliśmy tego Gwiazdora, nadsłuchiwaliśmy dzwonków, a po mieście tego dnia chodziło mnóstwo Gwiazdorów. Zazwyczaj ten Gwiazdor pomagał rodzicom, za jakąś drobną opłatą albo poczęstunkiem we wręczaniu tych prezentów. Wszyscy zapomnieli o Gwiazdorze i mówią o Świętym Mikołaju, chociaż teraz się te tradycję Gwiazdora przypomina. Nikt już nie chce się przebierać – bardzo, bardzo szkoda, bo przecież dzieci czekają przyjścia Gwiazdora.

Dawniej postać Gwiazdora z wyglądu nieco różniła się od Świętego Mikołaja – nosiła futrzaną czapkę i baranicę, a twarz miała ukrytą pod maską bądź umazaną sadzą. Nie zmieniły się jednak najważniejsze atrybuty Gwiazdora – worek z prezentami oraz rózga, czyli cienka gałązka, która ma wymierzać karę niegrzecznym dzieciom.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułKs. Pawłowski: “Życzyłbym nieba. Po to przyszedł Pan Jezus na Ziemię”
Następny artykułŻyczenia świąteczne płyną ze środowisk akademickich