A A+ A++
fot. lsk.plps.pl

Na zakończenie 2020 roku siatkarki AZS Politechniki Śląskiej Gliwice podejmowały Stal Mielec. Faworytkami tego spotkania były przyjezdne i wygrały zasłużenie, akademiczki mocno postraszyły mielczanki i gdyby zagrały tak jak w pierwszym secie, mogły sprawić niespodziankę. – Poprawiłyśmy jakość gry i zupełnie to już inaczej wyglądało. Byłyśmy bardziej waleczne, przyjęcie było na bardzo dobrym poziomie. Dobrze zagrałyśmy też w ataku – wylicza co było dobre Wilczek.

Od początku tego sezonu największym problemem podopiecznych Wojciecha Czapli była zbyt duża liczba błędów własnych. Na początku sezonu można było to szukać przyczyny tego stanu rzeczy w braku zgrania. Potem pewnie wynikało to z nerwowości i chęci wygrania za wszelką cenę. W starciu ze Stalą tych błędów było już mniej. – Trochę mi brak słów, aby podsumować ten mecz. Jeszcze jest tyle emocji, że ciężko zebrać myśli. Dałyśmy z siebie wszystko. Zabrakło tej kropki nad i – tak oceniła wynik tego spotkania Aneta Wilczek zaraz po jego zakończeniu. – Poprawiłyśmy jakość gry i zupełnie to już inaczej wyglądało. Byłyśmy bardziej waleczne, przyjęcie było na bardzo dobrym poziomie. Dobrze zagrałyśmy też w ataku – wylicza co było dobre Wilczek.


Mimo że te elementy dobrze funkcjonowały, to gliwiczanki zeszły z parkietu pokonane. W czym więc ustępowały wieliczankom? – Myślę, że zabrakło nam konsekwencji w decydujących momentach. Rywalki mocno nas też obijały, nie miałyśmy odpowiedniego tempa przy wyskokach do bloku – wskazuje słabe strony siatkarka. Zespół AZS-u po 11 rozegranych kolejkach ma na koncie 11 punktów. To daje na ten moment 12, przedostatnie miejsce w tabeli, ale strata do do plasujących się na ósmej pozycji tarnowianek wynosi tylko cztery oczka. Co było przyczyną w tej rundzie, że nie udało się zakończyć roku na wyższej lokacie? – Myślę, że brakowało nam waleczności i konsekwencji, szczególnie w ważnych i decydujących momentach, stąd sporo przegranych setów w końcówkach. Uważam, że ten element już jest poprawiony, przyjęcie też mamy coraz lepsze. Jestem więc optymistką przed drugą częścią sezonu – przekonuje atakująca AZS-u.

Rozgrywki na czas świąt zostały zawieszone, zawodniczki dostaną też kilka dni wolnego. Będzie więc czas na „reset”. – Przyda nam się trochę odpoczynku, poukładanie sobie myśli. Miejsce, które zajmujemy nas oczywiście nie satysfakcjonuje, będziemy walczyć o jak najwyższą lokatę – zaznacza Aneta Wilczek. Siatkarki do rywalizacji o punkty wrócą 9 stycznia. Gliwiczanki pierwszy mecz w 2021 roku zagrają w Tarnowie. Będzie to ostatnie spotkanie w pierwszej rundzie. Zaraz potem rozpocznie się runda rewanżowa.

źródło: azs.gliwice.pl

nadesłał: Robert Sarna

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułZmiana godzin pracy punktów pobrań wymazów w okresie świątecznym
Następny artykułRząd wprowadził nowe obostrzenia. Co to oznacza dla biegaczy?