Z danych uzyskanych przez “Rz” w Ministerstwie Rozwoju, Pracy i Technologii wynika, że w listopadzie pracodawcy w całej Polsce zgłosili zamiar zwolnienia grupowo 3000 osób.
“Skala zwolnień grupowych zgłoszonych do końca listopada była ponad dwa razy większa niż w ciągu 12 miesięcy zeszłego roku. Tak drastyczny wzrost zgłoszeń w dużych firmach (bo to głównie one zwalniają grupowo) nie przełożył się jednak na razie na znaczące zwiększenie faktycznych cięć zatrudnienia. W ciągu 11 miesięcy tego roku w ramach grupowych zwolnień pracę straciło 27,2 tys., a więc o 28 proc. więcej niż w tym samym okresie zeszłego roku” – czytamy w gazecie.
Jak komentowała w rozmowie z dziennikiem ekspert rynku pracy Konfederacji Lewiatan Monika Fedorczuk, “liczba zgłaszanych zwolnień grupowych jest miernikiem niepewności w gospodarce”. Zdaniem ekspertki firmy zaskakiwane kolejnymi restrykcjami (w tym np. nagłą decyzją o ponownym zamknięciu galerii handlowych), nie mając żadnych wskazówek co do kolejnych posunięć rządu, na wszelki wypadek zwiększają skalę zgłoszeń (zwolnień grupowych). Jednak faktyczne redukcje zatrudnienia przeprowadzają ostrożnie, licząc się z tym, że nagłe poluzowanie lockdownu może znów zwiększyć ich zapotrzebowanie na pracowników.
“Ministerstwo rozwoju zwraca też uwagę, że cześć zgłoszeń zwolnień grupowych (co trzecie w listopadzie) wiąże się ze zmianą warunków pracy lub płacy” – dodaje “Rz”.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS