Sezon świąteczny. Ledwo zdążyliśmy pozapalać świeczki na grobach, a w supermarketech znicze zastąpiły choinki. Z głośników lecą na przemian wszystkie cztery świąteczne piosenki, jakie kiedykolwiek powstały – z “Last Christmas” na czele. Internet z kolei wypełnił się sponsorowanymi listami najlepszych prezentów na każdą okazję. Tym razem zupełnie niesponsorowana lista absolutnie najgorszych prezentów świata.
#2. Rękodzieło
Nawet dzieła najlepszych artystów zyskały wartość dopiero po ich śmierci. Jeśli więc nie planujesz rychłego przejścia na drugą stronę, raczej nie rozważaj uszczęśliwiania innych swoim rękodziełem. Tak, tak – wszyscy mówią, że najlepsze prezenty to nie te kupione w sklepie, tylko zrobione samemu. Bujda na przedszkolach. Istnieje ogromne prawdopodobieństwo, że twoje rękodzieło nie zostanie docenione i wyląduje w najciemniejszym kącie strychu, odkurzane tylko raz w roku przy okazji twojej wizyty. Chyba że myślicie o innym rękodziele, zbereźnicy… Ale nie, to też kompletnie nie nadaje się na prezent pod choinkę ;).
#3. Prezent teoretyczny
— Gwiazdka z nieba? Dla mnie? Naprawdę? Ooooch…
Poniekąd gwiazdka. Zależy z której strony patrzeć. W rzeczywistości warty (może dla sprzedawcy…) w porywach 20 dolarów świstek papieru, zaświadczający w zależności od fantazji drukującego albo o sprzedaży gwiazdy, albo o nadaniu jej wybranego imienia. W podobnej kategorii znajdują się również działki na księżycu, parcele na Marsie i inne równie istotne tytuły własności. Chyba że obdarowujący jest akurat Richardem Bransonem i w pakiecie dołoży również lot na tę… działkę.
— A która to?
— No ta… ta, której nie widać.
#4. Prezent charytatywny
— Co byś powiedział na to, że w ramach twojego prezentu przekazałam pięćset złotych na dom dziecka w Sosnowcu… To takie szlachetne, cieszysz się, prawda?
— Co? A tak, tak. Myślę, że ciebie też ucieszy, że brylantowe kolczyki, które miały być dla ciebie, podaruję osiemnastoletniej niani naszych dzieci. Mówiła, że jej mama miała ostatnio jakieś problemy w pracy. Cieszysz się, prawda? Prawda? Ej, czemu się nie odzywasz?!
#5. Prezent przechodni
Mówią, że zemsta najlepiej smakuje na zimno. Jeśli więc dostałeś prezent, który wyjątkowo nie przypadł ci do gustu, możesz po prostu przełożyć go do innej torebki i wręczyć komuś innemu za rok. Oszczędzisz trochę pieniędzy i czasu… Nie rób tego! Jest więcej niż prawdopodobne, że ostatecznie coś ci się popieprzy i absolutnie przepiękny wazonik od teściowej, z którego tak często korzystasz i tak często chwalisz (“mamusia to ma gust!”), wróci nierozpakowany właśnie do teściowej. Zimna wojna murowana.
#6. Poradnik
* – W myśl zasady: “gdy już kompletnie wszystkie inne sposoby zawiodą, zajrzyj do instrukcji. Ale uważaj, by nikt nie przyłapał cię na tym haniebnym procederze”.
#7. Prezent, który żyje
Każdy prezent, który żyje, jeśli trafi w nieodpowiednie ręce, może szybko stać się prezentem, który już ani trochę nie żyje. A jakie to nieodpowiednie ręce? Absolutnie każde, które go nie zamawiały – i “kupiłem wam pytona, bo twoje dzieciaki mówiły, że bardzo by chciały, ale ty im odmawiasz” zdecydowanie nie jest wystarczającym usprawiedliwieniem. Jeśli masz choć odrobinę litości dla swoich znajomych i dla zwierząt, nie wręczaj nikomu żywych prezentów. Chyba że – w ostateczności – masz na myśli żywą gotówkę. To co innego.
#8. Prezent, którego nie da się zwrócić
My jeszcze jakoś uczymy się tolerować fajansowe wazoniki, ohydne krawaty i niepasujące skarpety. Tymczasem w Ameryce kolejki do sklepów po Bożym Narodzeniu są jeszcze dłuższe niż tuż przed – ludzie próbują wymienić “co za tragiczne gówno!”, które dostali w prezencie, na “nie takie znowu tragiczne to gówno”, które sami sobie wybiorą, i mimo wszystko nie spisać świąt, przynajmniej ich komercyjnego aspektu, na straty. Prezent, którego nie da się zwrócić – na przykład niesprzedawany od pięciu lat koc – to przejaw wyjątkowej perfidii wręczającego. Mikołaju, giń!
#9. Każdy jeden zestaw świąteczny z supermarketu
No popatrz, w twoim ulubionym supermarkecie postanowili ułatwić ci życie i skomponowali, a nawet zapakowali zestawy upominkowe! Wystarczy tylko położyć je pod choinką i problem z głowy. Tia… Dezodorant z pianką do golenia (święto jeśli nie najpodlejsza podróbka), bombka choinkowa z przywieszką, igły i widły albo mydło z powidłem. Cokolwiek zostało uhonorowane świąteczną promocją, możesz być pewny, że na co dzień nikomu nawet nie przyszłoby do głowy po to sięgać. A tekturowo-plastikowe opakowanie z wielkim napisem “zestaw” jeszcze nie czyni z tego dobrego prezentu.
#10. Absolutnie każda zabawka z dźwiękiem
Wydaje ci się, że ta oto grająca lalka, wóz strażacki z melodyjką albo pistolet z odgłosem będą dobrym pomysłem na prezent dla dzieci twoich znajomych? Masz rację – wydaje ci się. Co być może spodoba się dzieciom, będzie absolutnym przekleństwem dla ich rodziców. Spodziewaj się, że w przyszłym roku – w ramach rewanżu – sprezentują twojemu dziecku cymbałki, flet albo elektryczne pianinko. Wtedy zrozumiesz swój błąd.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS