Stuprocentowe dodatki do pensji otrzymają pracownicy służby zdrowia skierowani przez wojewodów do walki z epidemią COVID-19. Przegłosowaną przez Sejm ustawę podpisał pod koniec listopada prezydent RP Andrzej Duda. Chodzi nie tylko o lekarzy i pielęgniarki, ale również ratowników medycznych oraz diagnostów ze szpitalnych laboratoriów. Zmiany w przepisach nie obejmą pracowników zajmujących się utrzymaniem czystości, czyli m.in. salowych lub osób zajmujących się transportem zwłok, choć one również narażone są na zakażenie koronawirusem.
List do Morawieckiego w sprawie równego traktowania
O sytuacji tej części personelu mówi pracownik jednego z pomorskich szpitali: – To osoby, które dostają minimalne pensje lub są na cząstkowych etatach. Pracują w newralgicznych miejscach, czyli na przykład na bloku operacyjnym, który musi być zdezynfekowany i posprzątany. Podlegają tym samym rygorom, co lekarze i pielęgniarki i są narażeni na identyczne patogeny. Są częścią zespołu, a jednak pominięto ich przy podziale dodatkowych pieniędzy. Tymczasem dla nich nawet niewielki dodatek do pensji, która wynosi np. 1600 zł, oznacza realną poprawę sytuacji finansowej. Czasem bardziej znaczącą niż dla lekarza, który zarabia kilkanaście tysięcy.
O równe traktowanie wszystkich osób opiekujących się w szpitalach pacjentami z COVID-19 zaapelowała pod koniec listopada Federacja Przedsiębiorców Polskich w liście otwartym do premiera Mateusza Morawieckiego.
“W procesie leczenia osób, co do których istnieje podejrzenie zarażenia wirusem, zaangażowani są lekarze, pielęgniarki, laboranci, sanitariusze i salowe, osoby transportujące chorych. Wszyscy oni tworzą jeden zespół ratujący zdrowie i życie pacjentów oddziałów zakaźnych, a ich działania są ściśle ze sobą powiązane w procesie leczenia. Brak którejkolwiek z tych osób w szpitalu natychmiast skutkuje dezorganizacją procesu leczniczego i jest realnym zagrożeniem dla funkcjonowania całego systemu ochrony zdrowia” – czytamy w liście.
Federacja Przedsiębiorców Polskich podkreśla również, że usługi m.in. salowych są integralną częścią procesu terapeutycznego. “Usługi związane z przestrzeganiem diety żywieniowej uwzględniającej wszystkie zalecenia lekarzy, wspomagają proces leczenia i przyczyniają się do szybszej rekonwalescencji pacjentów. Także dbałość o stan sanitarno-epidemiologiczny pomieszczeń szpitali, o to by pacjenci przebywali w sterylnych warunkach i mieli pomoc przy podstawowych czynnościach – tj. toaleta, transport na badania itd. To w sytuacji zachowania szczególnie sterylnych warunków w związku z COVID-19 ma ogromne znaczenie dla procesu terapeutycznego” – piszą do premiera przedsiębiorcy.
FPP wezwała rząd do uwzględnienia w przyznawanych dodatkach do wynagrodzeń wszystkich osób, które spełniają łącznie dwa kryteria: mają bezpośredni kontakt z chorymi na COVID-19 w procesie ich diagnostyki i leczenia oraz są w grupie podwyższonego narażenia na zakażenie się w związku z wykonywaniem zadań w ramach bezpośredniego kontaktu.
Nie tylko finanse, również godność
Ze względu na niskie zarobki i wysokie ryzyko zakażenia pracownicy działów utrzymania czystości często rezygnują z pracy.
– Dochodzi wtedy do negatywnej selekcji pracowników – tłumaczy pracownik szpitala na Pomorzu. – Dla szpitala to pozorna oszczędność. Osoby dbające o czystość czy transport zwłok są na samym dole hierarchii, od nich zależy jednak bezpieczeństwo szpitala. Całkowite pominięcie ich w rozdziale dodatkowych środków świadczy o tym, że rządzący być może w ogóle nie zdają sobie sprawy, że tacy ludzie pracują w szpitalach. Tutaj chodzi nie tylko o sprawy finansowe, ale również godnościowe, o dostrzeżenie tych osób.
Pracownik szpitala zwraca też uwagę na to, że choć ta grupa personelu została pominięta, gdy przydzielane były dodatkowe środki, jednocześnie ma się zgłaszać na listy chętnych do szczepień przeciwko COVID-19. – Czyli raz te osoby są, a raz nie są częścią systemu ochrony zdrowia – podsumowuje pracownik szpitala.
Federacja Przedsiębiorców Polskich nie dostała odpowiedzi na list wysłany do kancelarii premiera.
– Upłynęło sporo czasu – nic się w tej sprawie nie dzieje – informuje “Wyborczą” Marek Kowalski, przewodniczący Federacji Przedsiębiorców Polskich. – Lekarze, pielęgniarki, ratownicy medyczni, sanitariusze, salowi i cały personel pomocniczy nadal pracuje na pełnych obrotach. Szpitale są nieprzystosowane sprzętowo i oparte na archaicznej infrastrukturze – zatem większość systemu opiera się na umiejętnościach i oddaniu tych osób. Dlatego warto wdrożyć nasze postulaty dotyczące wynagrodzeń.
Zapytaliśmy Ministerstwo Zdrowia, dlaczego część pracowników szpitali nie została objęta dodatkowymi wypłatami oraz czy planowane są zmiany zapisów ustawy. Nie otrzymaliśmy jeszcze odpowiedzi.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS