Do napisania tej noty skłoniły mnie dyskusje prowadzone na Salonie 24 o eliminacji z naszego życia gotówki na rzecz kart płatniczych, transakcji przy pomocy aplikacji w telefonach komórkowych itp. Zastrzegam, nie jestem specem od finansów, nie jestem też ekonomistą, to są jedynie moje spostrzeżenia jeśli chodzi głównie o sektor bankowy.
Cykl koniunkturalny ustroju kapitalistycznego jest znany, po pewnym okresie prosperity nadchodzi recesja, czy to spowodowana czynnikiem ludzkim ” greedy” ( ostatni kryzys sprokurowany przez Allana Greenspana tzw. bańki kredytów hipotecznych ), czy przegrzaniem koniunktury – bańka internetowa kilka lat wcześniej.
Jakoś ekonomia kapitalizmu była łatwiej dla mnie przyswajalna na studiach niźli ekonomia socjalistyczna, z tymi swoimi popytami elastycznymi, sztywnymi, WOGI i tak dalej, a wystarczyło się przejść po sklepach w tamtym czasie by zweryfikować jak te teorie mają się do rzeczywistości.
Dziś kapitalizm od lat 60’tych, gdy jeszcze był w miarę zdrowym systemem gospodarki rynkowej ewoluuje ,ale nawet wówczas taki Michelangelo Antonioni w “Powiększeniu” – Blowup oryginalny tytuł nieco odbiega od naszego przetłumaczonego, ale nasz jest przyswajalny, poddawał pod osąd rodzący się model konsumpcjonizmu.
Odejście USA od parytetu złota przez Richarda Nixona w 1971 rozpoczęło nowy etap funkcjonowania pieniądza w gospodarkach światowych. Od tego momentu wartość pieniądza miał odzwierciedlać ( z grubsza ) ilość wytworzonych dóbr materialnych ergo PKB.
Na tej podstawie agencje ratingowe wystawiają danemu krajowi jego wiarygodność w szeregu obszarach vulgo kredytową tych podmiotów, które pożyczają pieniądze, spółek, firm, wszelkiej maści funduszy, banków organizacji no i rządów państw, a jakże.
I tu widzę pewną formę nacisku np. jeśli dane państwo, kraj będzie forsował swoją politykę monetarną, fiskalna, a możni z tych agencji będą mieli nieco odmienną optykę widzenia tych naszych przedsięwzięć, to co może się stać z ratingiem takiego kraju ?( Byliśmy tego świadkami gdy PiS przejął władzę w 2015 )
Zatem można zawyrokować tezę, że prawo Mikołaja Kopernika mówiące “że gorszy pieniądz wypiera ten lepszy” od 1971 nabrało znacznego przyśpieszenia.
Wyeliminowanie z obiegu gotówki ma szereg logicznych uzasadnień, ale także rodzi wiele wątpliwości.
Na pewno jest to dla człowieka pewne ułatwienie i wygoda, nawet zguba czy kradzież karty płatniczej może wiązać się z mniejszą stratą niż gdybyśmy posługiwali się wyłącznie gotówką , owszem pozostają dalej czeki ( też niewygodna forma płatności dla banków, ale i osoby , która np. je zgubi ) czy przelewy – dziś już w innej formie ( chodzi o szybki transfer środków ) niż wówczas gdy na szwindlu z przelewami taka firma jak Art-B ( nieco starsi forumowicze wiedzą o kogo chodzi ) zarobiła krocie. Później panowie z tej firmy chcieli wziąć duży kredyt w banku, którego prezesem był W.Kott, ale im odmówił. Ciekawa była przyczyna, dla której to uczynił. Wyznał to kiedyś w jakimś wywiadzie, przyczyna była prozaiczna , mianowicie do banku udali się szefowie Art-B prosto z afrykańskiego safari , wysiedli z samolotu i udali się na rozmowę z prezesem banku, ten ostatni rzucił okiem na ich zabrudzone obuwie, było po zawodach, kredytu nie dostali, bo według opinii prezesa nie byli solidnymi klientami 😉 W.Kott zastosował ten element swego zawodowego doświadczenie wyniesionego z greckiego sektora bankowego, w którym jakiś czas pracował .
Obecnie karty płatnicze służą także do realizacji płatności za zakupy, usługi w internecie , to też można zaliczyć do plusów posiadania takiego fiskalnego narzędzia, i podkreślić jego bezpieczność
Ale jak to bywa oprócz plusów jest i sporo minusów z używania plastiku, czy płatnościami blik. Po pierwsze trzeba być uważnym i roztropnym by nie dać sobie zeskanować karty płatniczej, nie nosić razem z kartą do niej kodu PIN, być czujnym w płatnościach kartą w internecie ( raczej nie korzystać z funkcji Copy+Paste przy podawaniu hasła czy PIN do karty) , w korzystaniu z poczty być czujnym i uważać na tzw. phishing i inne kwestie bezpieczeństwa, nie jest to jednak tematem niniejszej notki.
Drugi minus bardzo istotny, to to, ze nasze płatności plastikiem pozwalają śledzić nasze miejsca dokonywania zakupu, jakie towary kupujemy, z jakich usług korzystamy itd. To z kolei pozwala ustalić firmom marketingowym nasz profile i dedykować podczas naszych peregrynacji w wirtualnym świecie stosowne reklamy ( czasami podprogowe ) , zachęcać do odwiedzanych sklepów , biur podróży, firm usługowych itd. Czasami przydaje się to służbom, policji, chociaż tu bardziej wykorzystuje się dziś stacje bazowe telefonii komórkowej BTS ( śledzą meldowanie naszego telefonu komórkowego, smartphona )
Zerknąłem sobie na statystyki i tak u nas w dalszym ciągu przewaga jeśli chodzi o transakcje płatnicze, większość to wciąż przewaga gotówki , około 60%, ale ta liczba stale maleje , pandemia ma tu oczywiście swój wkład, ale już w takiej Norwegii płatności gotówką to zaledwie 3-4% wszystkich płatności , w Szwecji Danii, Finlandii tylko 10-13%, zatem Skandynawia jest na tej najszybszej ścieżce pozbycia się gotówki.
Moim zdaniem, ten proces wyeliminowania gotówki będzie miał miejsce w Europie, USA, Kanada, Australia, Japonia, ale w krajach III Świata na razie brak jest infrastruktury i banków nastawionych na ten rodzaj transferów. Chiny, Indie ,Brazylia kraje na wysokiej ścieżce wzrostu gospodarczego też raczej gotówki szybko się nie pozbędą.
Sądzę, że również nad Wisłą ten proces żegnania się z realną złotówka nie będzie taki szybki , chociaż banki będą dążyć do tego ( prozaiczna kwestia, banków sporo kosztuje utrzymanie sieci bankomatów, dziś już to utrzymanie scedowały na outsourcing , ale to wciąż sporo kosztuje, poza tym utrzymanie skarbców i gotówki, co jakiś czas weryfikacja stanu ).
Wyznam szczerze, bankom do końca nie ufam. Pamiętam doskonale kryzys z 2008 z tzw. bańki kredytów hipotecznych , wówczas upadł jedynie jeden wielki bank Lehman Brothers, a reszta się uratowała dzięki subsydiom państwowym. To było chore, banki zawiodły na całej linii, a w sektorze nie było żadnego tąpnięcia,a banksterzy dostali pomoc państw, sami nie ponosząc przy tym żadnych obciążeń. Jak natomiast funkcjonował w czasie tego ostatniego kryzysu rynek akcji , można było obejrzeć w dobrym filmie “Margin call” w reżyserii J.C.Chandora z Kevinem Spacy, Jeremym Ironsem Demi Moore , tam przedstawiono jak funkcjonował rynek trefnych papierów.
Kolejna kwestia braku zaufania do banksterów, to rozziew między obecną inflacją, a oprocentowaniem lokat terminowych – to rozbój w biały dzień. Konkludując, zaufania do banków nie mam, ale pieniędzy w skarpecie trzymał nie będę. Oczywista nie mam zamiaru nabijać kabzy banksterom zaciągając kredyty, nawet z karty kredytowej nie mają z mojej strony żadnych profitów , bo nie korzystam z kredytu tylko spłacam na bieżąco w wyznaczonym terminie ( niedługo chyba tez zrezygnują , bo skrócili czas spłaty z 50 dni do 25 ). Kończąc jeszcze raz podkreślam, że w kontaktach z banksterami należy być czujnym i ostrożnym ( pracowałem w tej branży, ale w dziale IT ), ta moja ostrożność mnie nie zawiodła, na przykład nie padłem ofiarą niecnych finansowych instrumentów banków Leszka Czarneckiego 😉
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS