A więc Kościół się doigrał. Niby to wiedzieliśmy – wystarczyło uważnie obserwować, jak nasi znajomi przestają chodzić do kościoła, jak dzieciaki wypisują się z lekcji religii, by wiedzieć, że polscy księża stracili rząd dusz. Ale wczoraj otrzymaliśmy kolejne twarde dane pokazujące, że ten, jak się dość powszechnie mówiło „katolicki naród”, traci cierpliwość i zaufanie do swojego kościoła, który przerodził się w polityczną korporację.
Jak bardzo wierni rozczarowani swoimi proboszczami, którzy – miast mówić o Bogu w kazaniach – zajmują się straszeniem ludzi piekłem i piętnowaniem wyimaginowanych wrogów wiary.
Co mówią badania? Już we wrześniu 2020 roku – gdy było publikowane poprzednie badania CBOS – mówiło się o dużym spadku pozytywnych opinii na temat Kościoła. Od marca 2020 – czyli w pół roku – ich odsetek spadł z 57 proc. do 49 proc. Teraz w zaledwie trzy miesiące – o kolejne 8 pkt procentowych. To absolutny rekord. Opinia o Kościele katolickim w badaniu CBOS nie była tak zła od 1993 roku. Pierwszy raz od 27 lat odsetek opinii negatywnych przewyższa odsetek opinii pozytywnych. Niektórzy mówią, że to największa katastrofa wizerunkowa od prawie trzech dekad.
Nic bardziej mylnego. To nie jest wizerunkowa katastrofa. To trwała zmiana, jaka dokonała się w postrzeganiu Kościoła przez Polaków. To zmiana, jaka w końcu dokonała się w rozumieniu i roli Kościoła w demokratycznym społeczeństwie przez katolików świeckich. To zmiana, jaka kończy czas Kościoła, jaki znamy – tryumfalistycznego, aroganckiego, bogatego. Trzeba więc zapytać: dlaczego Kościół mimo taka wielu sygnałów, jakie otrzymywał i z zewnątrz, jaka i wewnątrz, szedł na czołowe zderzenie z rzeczywistością?
Czytaj więcej: Jakie są największe grzechy Kościoła i co z nimi zrobić? Antyklerykał dyskutuje z zakonnikiem
Po pierwsze, Kościół zachowywał się trochę tak, jak PiS: a więc, że jest teflonowy. Że cokolwiek złego nie zrobiłby taki czy inny biskup, że cokolwiek głupiego nie powiedziałby taki czy inny proboszcz, to przecież ludzie i tak przyjdą do Kościoła i rzucą na tacę – bo kto im pogrzebie ojca czy matkę, kto im ochrzci dziecko, kto udzieli ślubu. Ale się przeliczyli. Ludzie zwracają Kościołowi bilet. Ba, wypisują dzieci z nauczania lekcji religii. Bo dochodzą do prostego wniosku, że Kościół, który zamiast uczyć miłości bliźniego, tolerancji i miłosierdzia uczy nienawiści i pogardy, nie jest im w życiu do niczego potrzebny.
Po drugie, strategia, że każdy ujawniony skandal pedofilski, że każde krycie drapieżników seksualnych przez biskupów ujdzie im płazem, też zakończyła się fiaskiem. Oto, jak się okazuje, ci gorliwi katolicy, którzy przez lata zamykali oczy na nieprawości biskupów i bronili ich przed choćby najmniejszą krytyką, dziś skoczyli im do gardeł. Mało to, oczywiście, wiarygodne. Mało też, odważne, bo mleko się rozlało. Tacy ludzie jak Tomasz Terlikowski przestali bronić zakłamania Kościoła w sytuacji, kiedy obrona ta nie wytrzymuje konfrontacji z naporem faktów. Tak – biskupi dużo bardziej zajęci byli obroną kościelnej instytucji niż zadośćuczynieniem ofiarom. Dziś, kiedy ludzie to w końcu zrozumieli, także dzięki mediom, odmawiają biskupom moralnego prawa do pouczania ich, jak mają żyć. I mówią: „Sorry, już nie będziemy cię słuchać”.
Po trzecie, ostatnią tarczą broniącą polskiego Kościoła miał być autorytet św. Jana Pawła II. Jak wiemy, powołanie i odwołanie się do polskiego papieża kończyło dyskusję, zaś przeciwników odsyłało w niebyt. Ale znów: pojawiające się pytania o udział w tuszowaniu skandali pedofilskich kustosza pamięci Jana Pawła II kard. Stanisława Dziwisza, coraz mocniej stawiane pytania także o świadomość skali nadużyć samego papieża Polaka sprawiły, że i autorytet Jana Pawła II przestaje działać jako tarcza mająca przykryć rozmaite grzechy polskiego kleru. Jeśli nawet Jan Paweł II nie wiedział o skali nadużyć seksualnych we własnych szeregach, co sugerują jego obrońcy, bo nie był informowany, to nie działa to na jego korzyść. Dlaczego? Bo wiedzieć powinni. A mógł tę wiedzę zdobyć, gdyby zamiast śniadań z kard. Dziwiszem czytał do porannej kawy gazety. Tak czy inaczej, rysa na wizerunku Jana Pawła II sprawia, że Polacy krytycznej zaczęli oceniać dorobek papieża Wojtyły – a tym samym i polskiego Kościoła, którego jest on duchowym patronem.
Zobacz więcej: „Głębokość gangreny toczącej polski kościół jest naprawdę zatrważająca”
Po czwarte, kiedy przyszła pandemia, kler martwił się tylko, czy Kościoły będą otwarte, a taca mogła być zbierana. Niektórzy księża i biskupi chcieli też wykorzystać COVID-19 głosząc, że to kara boska za rozwiązłość Polaków, inwazję LGBT czy strajk kobiet. To najlepiej pokazuje świat schorowanej polskiej religijności. Ks. Józef Tischner mówił, że „wiara jest ważna, ale rozumu nie zastąpi”. Polacy nigdy nie walczyli myślą. Polska myśl, w tym również ta religijna, nie musiała zderzyć się z Oświeceniem. Z całym nurtem intelektualnym Europy, który za Kantem – rzucił religii wyzwanie.
To właśnie filozof z Królewca w słynnym eseju, „Czym jest Oświecenie?” pisał: „Oświeceniem nazywamy wyjście człowieka z niepełnoletności, w którą popadł z własnej winy. Niepełnoletność to niezdolność człowieka do posługiwania się swym własnym rozumem, bez obcego kierownictwa. Zawinioną jest ta niepełnoletność wtedy, kiedy przyczyną jej jest nie brak rozumu, lecz decyzji i odwagi posługiwania się nim bez obcego kierownictwa”. Tak – polska myśl religijna, której ludzie słuchają podczas kazań, obraża rozum i zdrowy rozsądek. A jeśli tak, to po co nam taka religia – pytają się coraz częściej zdziwieni katolicy.
Kościół, który nie jest ani przykładem zachowywania etycznych standardów, ani miejscem poważnego namysłu intelektualnego, staje się Kościołem zbędnym. Taki Kościół pustoszeje, a świadectwem tego topniejące do księży i kościelnych instytucji zaufanie.
Nie znaczy to jednak, że Polaki i Polacy porzucą nagle wiarę. Nie. Przejdzie ona w nadchodzących latach radykalną prywatyzację, kryjąc się w małych wspólnotach czy indywidualnym poszukiwaniu Boga. Bo, jak mi się zdaje, Polacy wiedzą, że dużej klasztora niż przeora.
Czytaj także: Don Tadeo. Skąd się wzięła siła ojca Rydzyka?
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS