Pewnie zdołaliście już zaobserwować, jak sporą weryfikację materiałów prowadzi ostatnimi czasy YouTube, Facebook czy inne serwisy społecznościowe. Wydaje się, że incydenty z zamykaniem kanałów i banowaniem użytkowników nie można nazwać niczym innym jak szeroko zakrojoną cenzurą, której nie da się już wyhamować. Domysły oraz osobiste przekonania odkładam już jednak na bok i przechodzę do sedna newsa, którą jest projekt ustawy, mający walczyć w obronie wolności słowa w Internecie. “Chcielibyśmy zaproponować narzędzia pozwalające odwołać się do organu, który rozstrzygnie, czy dane treści w mediach społecznościowych naruszają dobra osobiste, czy może dochodzi do cenzury” – powiedział szef MS Zbigniew Ziobro podczas czwartkowej konferencji prasowej.
Ministerstwo Sprawiedliwości przygotowało projekt ustawy, który miałby chronić wolność słowa w mediach społecznościowych. Z drugiej strony wypowiada też wojnę internautom naruszającym dobra osobiste innych osób korzystających z sieci. Szczegóły poniżej.
Podatek od smartfonów coraz bliżej. Projekt ustawy skutkującej wzrostem cen elektroniki może trafić do sejmu jeszcze w grudniu
„Zgodnie z projektem serwisy społecznościowe nie będą mogły usuwać treści ani blokować kont użytkowników, jeśli treści na nich zamieszczane nie naruszają polskiego prawa” – czytamy w dzienniku, który dotarł do projektu ustawy mającej regulować kwestie funkcjonowania social media. „W razie usunięcia treści lub zablokowania konta użytkownik będzie mógł złożyć skargę do serwisu. Ten będzie miał 24 godziny na jej rozpatrzenie. Niezadowolony z rozstrzygnięcia użytkownik będzie mógł zwrócić się do serwisu o przywrócenie dostępu, a w razie nieuwzględnienia tego – do sądu” – czytamy dalej. Co ważne, sąd miałby zaledwie 7 dni na rozstrzygnięcie sprawy. Ma być to możliwe dzięki powołaniu w jednym z sądów okręgowych sądu ochrony wolności słowa, zajmującego się tylko tego typu sprawami. Takie postępowanie prowadzone byłoby także wyłącznie elektronicznie. Jak wiemy, każdy z serwisów społecznościowych posiada własną politykę odnoszącą się do publikowanych treści.
Huawei i ZTE całkiem znikną ze Stanów Zjednoczonych. Jest postanowienie amerykańskiej Federalnej Komisji Łączności
W regulaminach, które w większości działają ponadto na podstawie prawa amerykańskiego, wyraźnie określono, które treści są zakazane oraz jak może zareagować właściciel serwisu w przypadku złamania postanowień regulaminu. Czy więc polskie rozporządzenie będzie miało jakąkolwiek władzę nad niemającymi źródła w Polsce social mediami? To się jeszcze okaże, ale przejdźmy już raczej do kwestii powodu, dla którego taki projekt w ogóle powstał. Jak powiedział minister sprawiedliwości, Zbigniew Ziobro “Nierzadko ofiarami ideologicznych zapędów cenzorskich padają przedstawiciele funkcjonujących w Polsce rozmaitych środowisk, których treści są usuwane bądź też blokowane, tylko dlatego, że wyrażają poglądy i odwołują się do wartości, które są nieakceptowalne z punktu widzenia środowisk (…), które wywierają coraz mocniejszy wpływ na funkcjonowanie szeroko rozumianych mediów społecznościowych”.
Wcześniej zarzuty wobec poszczególnych portali społecznościowych zgłaszane były także przez innych polityków, np. przez posła PiSu, Tomasza Rzymkowskiego, który w swej interpelacji przedstawiał przypadki blokowania kanałów YouTube takich jak telewizja wRealu24. To jednak nie koniec rewelacji związanych z ustawą. Bo o ile MS chce walczyć z cenzurą portali społecznościowych, wydaje się, że sam chce przy okazji ingerować w wolność słowa użytkowników, powołując się na naruszanie dóbr osobistych internautów np. w wyniku cyfrowego hejtu czy zastraszania. Otóż do polskiego systemu prawnego może wejść tzw. “ślepy pozew”. Oznaczałoby to, że “Powód, którego dobra osobiste zostaną naruszone przez nieznaną mu osobę, będzie mógł złożyć pozew o ochronę dóbr osobistych bez wskazania danych pozwanego. Wystarczy podać adres URL zasobu danych internetowych, na którym zostały opublikowane obraźliwe treści, daty i godziny publikacji oraz nazwy profilu lub loginu użytkownika”. Wówczas to sąd będzie zobowiązany do wystąpienia do serwisu społecznościowego o przekazanie danych użytkownika. O wprowadzenie tzw. ślepego pozwu apelował Adam Bodnar, rzecznik praw obywatelskich.
Źródło: Bankier, Cyberdefense24, Gov
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS